Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-08-2020, 20:37   #104
Fiath
 
Fiath's Avatar
 
Reputacja: 1 Fiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputację
Artem
292016224SH

- Będzie trzeba przeznaczyć trochę drewna na wzmocnienie podłogi. Może zatrzyma wzrost drzewa na chwilę. - stwierdził Artem. Pozostawało to albo wypalenie obszaru i jakaś forma wyniszczenia gleby. Gorzej, że nie mieli do tego odpowiednich specyfików.
- Zobaczymy jak ten dzik się zachowuje, a nuż ktoś da radę coś wywnioskować o tutejszej faunie. W najgorszym wypadku mamy zwierzaka do testowania tutejszych roślin - uśmiechnął się.
- Póki co idę wykopać latrynę, powinienem się uwinąć nim reszta wstanie - poinformował.
Gdy kilka godzin później Artem kończył pracę, przybiegał do niego wyraźnie przejęta Ami.
- ARTEM! - krzyknęła. - Chodź. - drwal nie miał specjalnie wyboru, pobiegł za kobietą sprawdzić, na czym polega zamieszanie. Już w oddali widział denerwujący obraz: Jonasa celującego z dubeltówki w Venus. Jednak dopiero gdy zatrzymali się na miejscu, Artem był w stanie zrozumieć, co się stało.
W skrzyni, w której zostawił młodego dzika, znajdowała się teraz mała, na pozór ludzka dziewczynka. Jej humanoidalną formę zdradzały jednak zwierzęce i kosmiczne elementy: zwierzęce uszy i ogon oraz ubranie, które przy dłuższych oględzinach składało się z błon i futra uformowanych na wzór swetra.
- Zejdź. - prosił albo dyktował Janus. Jego spokojny i stanowczy ton kolidował z jego rozbawionym, wręcz niepoważnym wyrazem twarzy. - Dla naszego bezpieczeństwa. Ustrzelimy, za nim się rozrośnie.
Avlii wyszła w tym momencie z mieszkanie i widząc zamieszanie, stanęła za Artemem. - Jak coś potrzebujesz to mów. - wyszeptała.
- Jonas, kurwa, uspokój się - stwierdził Arte, ruszając w stronę mężczyzny. - Nie jesteś myśliwym, nie przyjechałeś tutaj polować na tubylców, tylko wykonać konkretne zadanie. Czy zabicie tego dziecka sprawi, że magicznie dostaniemy jakieś poszlaki? - spytał.
Jonas uniósł broń i oparł ją o bark. Artem przeżył już swoje bójki i był w stanie wyczytać, że mężczyzna mimo wszystko nie jest zainteresowany burdą.
- Niezidentyfikowany xeno podszywający się pod ludzi. Z mojego punktu widzenia, to potencjalne zagrożenie dla misji. - wyjaśnił spokojnym tonem. Brzmiał nawet przyjacielsko. - Wytłumacz mi, jak to coś pomoże nam odnaleźć tego maga? - zaproponował.
- Jeśli cały ten gatunek może zmieniać formy, to pewien wiedzieć jak długo mu to zajmuje i czy robi to dość dowolnie - odparł spokojnie Artem. W Mateczce Rosyji nie istniały co prawda błyskawicznie zmieniające formę istoty, ale szatyn miał już wątpliwą przyjemność spotkać inne, podobne w naturze, zwierzęcia.
- Jeśli nas rozumie i może odpowiedzieć, to też warto o tym wiedzieć. - dodał. Na chwilę przestał obserwować Jonasa i spojrzał w stronę dzikiej. - Rozumiesz nas? - spytał w końcu.
Stworzenie przyglądało się Artemowi wielkimi oczyma, pomachało niezdarnie rękoma i...tyle.
- No widzisz, tyle strachu o zwierzątko. - uśmiechnął się do Jonasa, najwyraźniej próbując rozbroić resztki napięcia w grupie. - Weź Ogóra i udajcie się po bliższe zasoby. Avli weź dwie osoby, przejdź się z nimi po drugi zrzut. Sama kontynuuj potem zwiad w tamtym kierunku, w razie czego utrzymuj kontakt. Pozostali wrócą ze szpejami - wydał kilka poleceń. Reszta musiała poszerzyć trochę obozowisko. Jedynie słabsza fizycznie Venus potrzebowała bardziej wyszukanego zajęcia.
- Zaznacz miejsca, w których najszybciej odrastają te wariackie drzewa i posprawdzaj, co robi dzika. - zdecydował w końcu.
- Nie tak prędko. - odezwał się Jonas. - Budujemy jej porządną klatkę. Teraz. - zadecydował. - Nie pozwolę ci tego trzymać luzem na podwórku.
- Okej, zrobię to i idę spać, wy ogarnijcie te zasoby nim rozkradnie je fauna - odparł.
Aby oszczędzić nieco czasu, Jonas odesłał Ogóra samą z odzyskanym przez nich znaleziskiem. Zawartość pudła była niewielką paczką, choć Toborczyna wydawała się nią zadowolona. - To zestaw radiowy. Do zamontowania na wieżę obserwacyjną. - wyjaśniła. - Zależnie od warunków pogodowych możemy kontaktować się z bazą. Plus, będziemy mieli dostęp do pozostałych drużyn, o ile zbiorą swoje zrzuty.

Moment później wróciła Ami. Wyglądała na nieco mniej wesołą. - W okolicy był zwiadowca drugiej grupy, chciał zebrać nasz zrzut przy okazji. Udało mi się go jednak przekonać. - poprawiła pas od broni. - Mówią, że chętnie się wymienią za tą paczkę, gdybyśmy chcieli coś innego.

Po tym, jak postawiła ją na ziemi, Venus zajrzała do środka. - Z takim ekwipunkiem mogłabym założyć szpital. - ucieszyła się. - Oznaczałoby to jednak przerobienie domostwa. Są tu też dodatkowe leki.

Artem usłyszał te raporty kilka godzin później, gdy wybudził się ze snu. Moment później jego radio zatrzeszczało:
- Mamy problem. - przemówił Jonas. - Pamiętasz, jak w raporcie mówili, że nikt nie kolonizował tej planety? Znalazłem niewielkie ludzkie miasteczko. Betonowe bloki. Poniszczone i zarośnięte roślinnością. - wyjawił. - W teorii moglibyśmy nawet przenieść tu bazę. - zaproponował.

Minęło 9h.

- Myślę, że powinniśmy przenieść bazę. Złóżmy namiot i przenieśmy zebrane drewno, przygotujemy schronienie w nowym miejscu. Skoro tam ta dzicz odrasta wolniej, powinniśmy być nieco bezpieczniejsi - zakomunikował Artem. Skoro księżyc miał być nieskolonizowany, pozostawała tylko jedna możliwość – jakaś forma rodzimego życia. Przynajmniej, o ile raporty były prawdziwe.
- Ogór, Avli, lećcie do Jonasa przodem i zbadajcie razem tamtejszy teren. - stwierdził lider komando. - Ami, kontynuuj zwiady, przydałoby się określić gdzie znajdują się pozostałe zespoły - dodał. Następnie wskazał nowe zadanie dla robotów oraz Meta - transport dobytku. Sam zamierzał zająć się transportem klatki.

Droga do miasta była czasochłonna. W trakcie spaceru Artem słyszał, jak młoda kreatura stara się wymawiać różne zasłyszane dźwięki, choć nie wychodziło jej to najlepiej.

Widziane z bliska, pozostałości miasta były bez wątpliwości dziełem ludzi. Architektura, jak i tendencje przy zastosowaniu materiału pokrywały się idealnie, choć całość sugerowała przestarzałą technologię. Skoro oficjalnie żadna kolonia nie istniała na tej planecie, musiała to być albo nielegalna operacja ludzi szukających ucieczki przed Cesarstwem, albo tajna Cesarska operacja, o której najemnicy mieli nie wiedzieć. W każdym razie z osady zostały zarośnięte, poniszczone budynki. Domostwa te w dalszym ciągu będą wymagały naprawy, ale mogą być wykorzystywane do odpoczynku ze skutecznością namiotu, przyjmując, że nie zaległy się w nich jakieś niebezpieczne zwierzęta lokalnych gatunków.

Z oględzin Janusza, miasto miało charakter wykopaliskowy. Było tu niewiele budynków, większość stanowiła magazyny lub bloki mieszkalne, z wyjątkiem sklepu i stacji kolejowej. Trakt był tylko jeden, ciągnący się od kopalni w górze, do nieznanego punktu przeznaczenia na zachód.

Wedle raportu Ami, idąc dalej na wschód, znajdowały się niezarośnięte polany, za którymi zaczynały się tereny poszukiwań drugiej grupy. Gdyby Artem chciał przeprowadzić wymianę jakichś znalezisk, mógłby wykorzystać to miejsce jako punkt zbiórki i handlu, o ile będą mieli dostęp do radia, którym da się na taki handel umówić.

- Venus, czego potrzebujesz, by przerobić jeden z tutejszych budynków na szpital? - spytał Artem. Obecnie miał w głowie kilka zadań dla swojej ekipy, musiał jednak ustalić priorytety. Czy wieża obserwacyjna była pierwszym z nich? Przywódca commando nadal nie był w stanie tego jednoznacznie określić.
- Jonas, możesz sprawdzić czy na stacji albo w sklepie znajdują się jakieś pozostałości po poprzednich mieszkańcach? - kolejne pytanie wypłynęło z ust drwala.
- Mamy już zestaw szpitalny. Jeżeli naprawimy jedne z ruin, to jest dach i ściany, to potem mogę przygotować w jego miejscu szpital. - stwierdziła Venus.
- Jeżeli zrobimy z mieszkania wyspecjalizowaną placówkę, nie będzie ono mogło służyć jako miejsce noclegowe. - ostrzegła Avlii.
Jonas wzruszył ramionami. - Zacznę od sklepu, bo jest bliżej.
- W takim razie póki co rozłóż namiot w pobliżu budynku, który uznasz za najlepszy do przerobienia na szpital. Reszta niestety nadal musi skupić się na wycince. - stwierdził lider komando. Po chwili roześmiał się głośno. - Po fakcie wystawię wam rekomendację dla jakiejś kompanii drwali!.

Skupieni na wycince drzew członkowie drużyny pomagali sobie nawzajem, dzięki czemu uporali się z nią dość szybko. +21 drewna w 8h.
W trakcie pracy Meta wdała się w jakąś kłótnię z robotami. +Nie ufa serii BK.

Jonas zbadał pozostałości sklepu. Został on zniszczony na tyle dawno, że nie zostały w nim pozostałości żadnych przydatnych produktów, nie licząc kilku ceramicznych misek i talerzy. Udało mu się również znaleźć nieco metalowych części w przyzwoitym stanie. +Samopoczucie drużyny (komfort wzrósł o nowe miski!), +15 scrap

Venus zidentyfikowała pojedyncze budowle w mieście, po czym ustawiła namiot pomiędzy dwoma blokami w głębi miasta.
- Na tyłach stacji jest zejście do kopalni. Ktokolwiek tu pracował, musiał ładować wykop prosto na pociąg. Ten też znalazłam. Na drugim końcu miasta jest jezioro, w którym pociąg częściowo zatonął.

Amii stwierdziła, że jeszcze zbyt wcześnie na zwiad na terenach innej grupy.
Możemy zacząć myśleć o dokładniejszym badaniu naszej okolicy.

[quote]Deep Search.
Możesz teraz wykonywać dogłębne przeszukiwania terenu. Zwiad ten ma miejsce na pojedynczej kratce. Jeżeli zwiad się powiedzie, lokacja z listy zostanie umieszczona na miejscu wykonywania poszukiwań. Rzut ma umniejszone szanse na sukces, jeżeli wyszukujesz nowej lokacji w pobliżu poprzedniej. Lista lokacji jest ograniczona: są one unikalne i przypisane do konkretnych biomów.
Tylko postaci posiadające +1 lub więcej do percepcji mogą wykonywać tę akcję.

Z uwagi na jej doświadczenie w terenie, Amii dostaje bonusy do poszukiwań na początkowej mapie.
[quote]

Minęło 8h.

- Venus, pokierujesz mną i Metą przy adaptacji budynku na szpital. - zakomunikował Artem. Zamierzał wykorzystać kilka chwil z dala od robotów, by dowiedzieć się szczegółów dotyczących najnowszych zatargów w zespole. Jeżeli mieli tu przetrwać następne 900 godzin, to jako lider musiał utrzymać atmosferę chociaż częściowego zaufania. Po przebudowie budynku i adaptacji na szpital grupa miała wrócić do drwali.
- Avlii, sprawdź tamten garaż. Amii - zalany pociągu. Potrzebujemy informacji o poprzednich mieszkańcach tego miejsca i powodach, przez które już ich tu nie ma - stwierdził po chwili rozmyślań. Pozostałych oddelegował do dalszej wycinki.

Gdy wspomniana wcześniej trójka znalazła się na osobności, lider commando błyskawicznie podjął temat. - Księga drwali mówi jasno: “jeśli życie swe miłujesz, rację innych uszanujesz”. - zaczął, wspominając swe pierwsze wycinki. - Nie jestem waszą niańką, ale wolę wiedzieć jak się na siebie zapatrujecie. O co poszło z robotami? - spytał, spoglądając na Metę.
Meta nie wyglądała jakby była pod wrażeniem humorystyki Artema. Generalnie, nie wyglądała jakby była pod wrażeniem czegokolwiek. - Mówią, że są androidami. Robotami z cyfrowym umysłem, autonomiczni. Ta technologia zwyczajnie nie istnieje. - wyjaśniła. - Mogę ich tolerować, ale nie muszę ich lubić. Nie lubię osób, którym nie ufam.
- W takim razie po prostu były tak zaprogramowane, tak? - spytał lider commando. Drwale rzadko kiedy spotykali roboty, które miały więcej funkcji niż czysto przeładunkowo-wycinkowe. - Powinny być zaprogramowane tak, by nie narażać misji, prawda? - dopytał.
- .... - Komentarz Artema zszokował Metę. - Możliwe. - przyznała.
Cytat:
Meta uzyskała neutralny stosunek do serii BK
- Czy masz jakieś doświadczenie pracy w podziemiach? - ośmielony swoim sukcesem Artem spytał, obnażając przed Metą biel swoich zębów.
- Jestem z zawodu płatnym zabójcą. Specjalizuję się w wykorzystaniu dronów, obawiam się że w podziemiach moje maszyny miałyby ograniczone pole ruchu, więc nie mam tam żadnej przewagi. Oczywiście, poradzę sobie w sterowaniu nimi nawet w ciasnych przejściach. - obiecała.

Budowa była wyjątkowo mozolnym procesem. Drony mety były pożyteczne przy transporcie elementów i mniejszych robótkach, jednak sama kobieta miała zerowe pojęcie o konstrukcji mieszkań, co niwelowało jej zalety. Venus miała jeszcze mniej dopasowane predyspozycje, choć była niezbędna przy przerabianiu wyremontowanego mieszkania na szpital.

Ami przepłynęła z jednej zatopionej kabiny pociągu w drugą, gdzie napotkała człowieka z innej drużyny. Podobno po ich stronie znajduje się znacznie większe miasto, równie opuszczone i zniszczone co część kopalniana. Mężczyzna stwierdził, że nie planuje się zbyt daleko ruszać, więc można się do niego zgłaszać w sprawach handlowych. Jest też zainteresowany rozmową z liderem grupy, czyli Artemem.
Po skończonym zwiadzie Amii dołączyła do wycinki drewna.

Avlii znalazła w garażach kolekcję wehikułów, zniszczonych przez czas, ale pełnych części w znośnym stanie. Pozyskała z niego dużo użytecznych materiałów i podreperowała nieco pojazd w najlepszym stanie. Nie zdołała go odpalić, ale jest pewna, że byłoby to możliwe.

Minęło 40h.
Cytat:
-30 drewna
- zestaw szpitalny
+ 55 drewna
+ 60 scrap
- Meta, Ogór - spróbujcie razem uruchomić jeden z pojazdów. Macie wolną rękę jeśli chodzi o wykorzystanie naszych zasobów - poprosił blondyn. - Venus, Ami - sprawdźcie razem laboratorium. Jonas, weź roboty ze sobą i postarajcie się zbadać przynajmniej część kopalni. Avli - Artem wskazał ręką na najwyższy z budynków w osadzie - sprawdź, czy możliwe będzie wybudowanie tam wiezy obserwacyjnej, jeśli tak - zajmij się tym - poinformował. Sam miał zamiar wybrać się na spotkanie z przedstawicielem jednego z pozostałych zespołów badawczych, który rezydował obecnie w zalanym pociągu.
 
__________________
Also known as Boomy
Recollectors - Ongoing, Gracze: Deadziu, Eleishar
Fiath jest offline