Wątek: Lost Station
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-08-2020, 07:29   #50
GreK
 
GreK's Avatar
 
Reputacja: 1 GreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputacjęGreK ma wspaniałą reputację
Dropshipp

- Widać, że nie stać ich na sprzątaczkę - powiedział Tony, obserwując chmary śmieci, krążące wokół stacji. Dropship był dość odporny, ale nie na wszystko, co latało dokoła. - Powinniśmy wylądować na powierzchni, blisko włazu. Żadnego desantu z powietrza, bo odlamki mogą zrobić z nas sitko.


- Którego włazu? - zapytała pilot prosząc o dodatkowe informacje.


- Zaczniemy od tego. - Tony wskazał segment umownie zwany dwunastym. - Trzy włazy dają większe szanse na dostanie się do środka.


Vicente trzymając lapka na kolanach sprawdzał jak sprawuje się system komunikacji z Aurorą poprzez sondy. Dodatkowo rzucał okiem, czy dropshipp nie wychwytuje żadnego dodatkowego sygnału z Archimedesa.


- Chris, - spytał nie odrywając wzroku od monitora. - Poziom promieniowania w normie?


- Trochę podwyższone ale nadal w normie. Skafandry powinny nas zabezpieczyć przed takim promieniowaniem. Może to od tej broni jakiej tu użyto. - pilot odpowiedziała na pytanie informatyka i pewnie chodziło jej o głowice ze zubożonym uranem jakich używano do niszczenia opancerzonych czy po prostu tak masywnych celów jak stacja kosmiczna. A na razie jakoś nie było przerw w łączności wewnętrznej czy zewnętrznej.


- To już mam tam dokować czy chcecie coś jeszcze sprawdzić? - Chris spojrzała na fotel zajmowany przez kapitana by sprawdzić czy to tak już teraz ma tam podlecieć do tych włazów czy jeszcze niekoniecznie.


- Sprawdź jeszcze obraz emisji ewentualnych źródeł ciepła - poprosił informatyk zostawiając finalną decyzję kapitanowi.


- Wszystko zimne. - odpowiedź pilot była szybka i krótka. Spojrzała na wszelki wypadek na ekran monitorujący termowizję ale widać było same szaroście i cienie wychłodzonej przez kosmiczną próżnię bryły.


- Mało optymistyczne - stwierdził Tony. - Chociaż z punktu widzenia bezpieczeństwa nas i dropshipa brak energii to dobry znak. Nic nas nie zaatakuje.


- Hmmm… - mruknął po swojemu informatyk.


- To do dzieła, dokujemy i zaczynamy! - Powiedziała Alice.


- Dobrze. - pilot zgodziła się łagodnie jak to miała w zwyczaju i dało się wyczuć jak zaraz potem maszyna zmienia kurs. A nawet widzieć jak obraz poszycia “Archimedesa” zbliża i powiększa się czy to za szybami kabiny czy na ekranach holo aparatury w ładowni. Prom przyziemił, wyrównał, zwolnił i w końcu została ta seria krótkich manewrów gdy Chris musiała już dobić do wybranego włazu. Ale po tych paru chwilach dał się słyszeć metaliczny szczęk dokowanych zaczepów a już nawet z ładowni bezpośrednio za szybą bocznych drzwi dało się dojrzeć właz stacji. Na razie zamknięty no ale jakoś udało się do niego zacumować.


- No to jesteśmy. Jeśli chcecie wychodzić to lepiej uszczelnijcie skafandry. - Chris najpierw spojrzała na kapitana co siedział obok a potem w ekran komunikatora więc i w ładowni widać było jej spojrzenie. W międzyczasie Vicente jakoś nie doczekał się żadnych nowych sygnałów ze stacji. Skany dropshipa czy sond dalej wyłapywały tylko ten automatyczny sygnał z respondera. Chociaż jak to podczas kolacji mówiła Chris nawet jak ktoś tam był to bez sprawnych czy aktywnych skanów dalej mógł o nich nie wiedzieć. A póki co pilot by sama dać przykład też sięgnęła po swój hełm by integrować się z resztą załogi.


Vicente założył i uszczelnił hełm. Prześledził komunikaty wyświetlane przez HUD.


- Chris, daj znać na Aurorę, że jesteśmy przy włazie - powiedział Tony, zakładając hełm, a potem sprawdzając szczelność. - Alice, ruszasz pierwsza. Mechanika to twoja domena.


- Oj to Alice uważaj na siebie. - blondynka rzuciła życzliwe spojrzenie w postać widoczną jako jedną z trzech w ładowni. Obserwowała chwilę jak załoga ubiera swoje hełmy i sprawdza szczelność kombinezonów. No a potem odwróciła się do swojego puplitu by wykonać polecenie kapitana.


- “Black Hawk” do “Aurory”. Właśnie zadokowaliśmy do 12-go segmentu. Chyba powinniście to mieć na obrazie z sond. Właśnie się szykujemy do otwarcia pierwszego włazu. U nas na razie wszystko w porządku. - nie tylko Tony słyszał jak pilot wysłała w eter wiadomość na ich statek macierzysty. Po chwili Chris znów spojrzała na swojego sąsiada.


- A co ze mną? Mam tu na was czekać czy co? - zapytała nie bardzo wiedząc jakie Tony ma plany wobec niej i dropshipa.


- Chwilowo czekasz. Zorientujemy się, jak wygląda sytuacja - odparł kapitan - i zobaczymy, czy nie będzie trzeba wykupić miejsca na innym parkingu - zażartował. - Alice, trzymam kciuki. - Uśmiechnął się.


Skoro to na pokładową inżynier spadło pełnienie pierwszego załoganta “Aurory” co wejdzie na pokład zdewastowanej stacji to ona pierwsza uniosła dłoń do panelu który otwierał właz dropshipa. Właz się otworzył i ukazał się krótki, elastyczny kołnierz jaki łączył jednostkę ze stacją. A kołnierz kończył się o krok czy dwa dalej, fragmentem zewnętrznego poszycia stacji ale lwią część stanowił jej zewnętrzny właz.


Z bliska to właz nie robił specjalnego wrażenia. Wyglądał na jeden z wielu modeli zgodny ze standardami federacyjnymi. Rzucała się w oczy ciemność. Zarówno ta przez małe okienko we włazie jak i to obok, z panelu sterującego. To już zapowiadało awarię czy podobne kłopoty. Przez to okienko niewiele było widać bo światło z zewnątrz odbijało się od szyby przeszkadzając coś dojrzeć a jak się je zgasiło to wewnątrz panowała ciemność i też niewiele było widać.


Dłoń w rękawicy próbowała skorzystać z panelu ale nic to nie dało. Widocznie zasilanie nawet jak było na stacji to do włazu nie docierało. Alice musiała odsunąć klapkę pod panelem i odsłonić koło ręcznego mechanizmu otwierania włazu. Wyglądał jak mała, metalowa kierownica. Tutaj inżynier miała prawdziwą przeprawę. Musiała nieźle wysilić się by zmusić oporny mechanizm do współpracy. Ale jednak prawie od razu centymetr po centymetrze właz zaczął odsuwać się w bok ściany po kawałku odsłaniając wnętrze.


W końcu właz stanął otworem i Alice jako pierwsza mogła zajrzeć do wnętrza stacji. Reszta towarzyszy w załogi widziała to co się dało zobaczyć ponad jej hełmem i ramieniem. Chociaż widoki nie były zbyt budujące. Ciemność rozświetlana latarkami zdradzało małą przestrzeń śluzy powietrznej. Raczej ostatni fragment korytarza jaki był zamknięty ścianami z drzwiami tworząc ten odcięty od reszty wycinek na śluzę powietrzną. Dlatego już kilka kroków za zewnętrznym włazem ukazał się wewnętrzny. Też zamknięty. No i ciemność. Widocznie nie działału tu zasilanie. I sądząc po kryształkach szadzi na ścianach i właściwie wszystkim to i ogrzewania od dawna tu nie było. Czujniki skafandra wykrywały jednak atmosferę i to nawet zdatną do oddychania. Jednak o temperaturze bliskiej próżni więc oddychanie takim powietrzem mogło zmrozić płuca na kawałki lodu po kilku pierwszych oddechach.


- No i…? - rzucił niezbyt regulaminowo Vicente, próbując dojrzeć cokolwiek zza pleców Alice. - Włącz kamerę i rzuć obraz.


- Chris, nadal nie ma żadnych sygnatur cieplnych? Jeżeli nic nie wykrywamy, to spróbujemy otworzyć wewnętrzne drzwi - zaproponował Ryan.


- Raczej nie da się otworzyć obu równocześnie - powiedział Tony. - Idź z Alice, Ryan, i zamknijcie zewnętrzny właz. Potem spróbujcie otworzyć wewnętrzny. Jeśli się uda, wrócicie po nas i idziemy dalej razem.


- Przyjąłem. Alice, ruszajmy.


Vicente przepuścił ochroniarza, pozostając w ładowni.


- Kamera - przypomniał obu.
 
__________________
LUBIĘ PBF
(miałem to wygwiazdkowane ale ktoś uznał to za deklarację polityczną)
GreK jest offline