Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-08-2020, 11:02   #3
Lord Melkor
 
Lord Melkor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputację
Zygfryd von Rohrbach rozglądał się wokół ze szczytu wzgórza, czując przyjemny wieczorny wiatr we włosach. Wszystko wyglądało jakże inaczej, dużo bardziej dziko, niż w rodzinnej Bawarii. Byli w krainie gdzie słowo boże nie dotarło i ich zadaniem było sprawić, by zakwitło niczym łany zboża na tej dziwnej glebie.

Rozpierała go duma, że to właśnie on był jednym z rycerzy wybranych do tak zaszczytnej misji u boku mężów tak szlachetnego rodu jak syn księcia Fryzji. Nie mógł już się doczekać spotkania z dzikimi poganami....oczywiście miał nadzieję że większość z nich ulegnie bez konieczności przelewania krwi, choć na to i był oczywiście gotów. Żałował nieco, że przyszło mu brać udział w krucjacie tutaj, niż walczyć z Saracenami w Ziemi Świętej, gdzie ku chwale Pana poległ jego ojciec. Choć zarówno jego stryj Wilhelm, który namówił go przystąpienia do Zakonu i był jednym z uczestników wyprawy, jak i stary najemnik Friedrich, który w służbie rodu von Rorhbach spędził prawie tyle lat ile żył Zygfryd i stracił oko, ostrzegali go by nie lekceważył tych całych Prusów, podobno pojawił się jakiś potężny wódź próbujący zjednoczyć rozproszone plemiona. Może i to nawet dobrze się składało, w końcu im potężniejszy przeciwnik tym większa chwała dla nich, prawda? Dewiza jego rodu brzmiała przecież "Z Panem przeciwko Diabłu" i miał zamiar ją rozsławić. Tak, dokona godnych czynów na tej krucjacie i nawet jego kpiący starsi bracia będą musieli uznać jego wartość. Nie będą już śmieli nazywać go "Pięknisiem", jakby to że Bóg obdarzył go urodą i złotymi włosami (jak mawiały niektóre niewiasty, przypominającymi na myśl anioła) było powodem do wstydu. ..

Po zachodzie słońca z entuzjazmem dołączył do swoich braci przy modlitwie, a potem ze smakiem usiadł do wieczerzy. Zauważył że siostra Katrina, młoda benedyktynka pochodząca z jego rodzinnych ziem i pomagająca siostrze Gertrudzie, które pomimo oddania się służbie zakonnej była wesołą dziewczyną o pogodnym duchu, trzymała się od niego z daleka. Stwierdził ze wstydem, że po tym co między nimi prawie zaszło parę dni temu trudno było mu się jej dziwić. Wygładało na to, że opieranie się tego rodzaju pokusom może być dla niego większym wyzwaniem w zakonnej służbie niż walka z pogaństwem. Pomodił się i odepchnął od siebie niegodne myśli.

Kiedy rozprawiali o dalszych planach, skinął głową w stronę książęcego syna.

-Mądrze mówisz bracie Brunonie. Czyż nie jest godnym by rycerze w służbie Bożej wznieśli swoją twierdzę wysoko, ku niebu? Zajęcie najwyższego wzgórza wywołać może bojaźń i respekt w sercach pogan, jest też zgodne z zasadami sztuki wojennej, pozycja to będzie obronna i trudna do zdobycia, a i budulec mamy na miejscu. Proponuje ruszyć tam o świcie i założyć obóz, a potem możemy zając się zwiadem. Ciekawi mnie ta budowla z kamienia na wyspie na mokradłach, nie wiedziałem że ci dzicy mogą coś takiego wznieść, może to z zamierzchłych czasów pochodzi?

 

Ostatnio edytowane przez Lord Melkor : 25-08-2020 o 20:33.
Lord Melkor jest offline