Stryj Nathalie spojrzał z zaskoczeniem na pannę Price. Potem przerzucił wzrok na Daniela.
- Waszym zdaniem, zaginięcia ludzi to wina sekty pana Abreu. Jestem skłonny uznać sens w tym założeniu. Człowiek ten i na mnie zrobił złe wrażenie osoby skłorej co najmniej do matactwa. Ale to stawia przed Wami moralny obowiązek ostrzeżenia ludzie poprzez wszelkie możliwe instytucje przed tym człowiekiem, a nie zatajania tej wiedzy w imię pracy nad jakimś reportażem. Przemyślcie to i swoją współodpowiedzialność gdy zaginie kolejna osoba. Niech mi pan też powie młody Panie Coleman jak zamierza pan użyć broni nie robiąc nikomu krzywdy? Zresztą to pańska sprawa. Jest pan pełnoletnią osobą. Proszę tylko dać mi znać, czy zrobi pan to co panu poleciłem. Jeśli nie, uczynię to sam. Po napisaniu listów. Oczywiście anonimowych.