Kilka krótkich informacji:
- to co w poście na szaro, to rodzaj flashbacku z tym, że nie są to wspomnienia Agnieszki, tylko kogoś innego. Kogo? Nie do końca da się to określić. Może ojca, może grubasa, który z nim rozmawia, a może kogoś trzeciego kto się tej rozmowie przysłuchiwał;
- liścik zawiera cztery informację. Adres w Wałbrzychu, czyli Przodowników Pracy 7/12, numer, który prawdopodobnie dotyczy skrytki bankowej oraz numer telefonu a także słowa “Sheelot Teshubot me Rabbi Menacem Azaryah”;
- jeżeli interesuje cię wernisaż, to od razu powiem, że aby się tam dostać trzeba mieć zaproszenie;
- w gabinecie Agnieszka nie znalazł już nic wartego uwagi;
- rozmowę z podkomisarzem chyba rozegramy w docu. Pasuje?
__________________ "Shake hands, we shall never be friends, all’s over"
A. E. Housman |