Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-09-2020, 12:24   #1861
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
29 Sommerzeit, 2513

Jak się okazało, Lothar von Essing nie był jedynym przedstawicielem swojej klasy społecznej na przyjęciu. W dworku, którego nie powstydziłby się średnio zamożny posiadacz ziemski, zgromadziła się śmietanka ziem otaczających Griessenwald. Lothar został przedstawiony landgrafowi Pfaifraucher-Bornbach, bratankowi samego księcia Bruna Pfaifrauchera Wiessenlandzkiego, hrabiostwu von Gladenstraum, Freiherrom von Balz, Reisberg-und-Klobschau i von Aschpitssen oraz Paniom i Panom von Buss, von Klappendorf, von Smirtzdorf, von Weissmerck, von Jena-Frauberstmal, von Frust…

Poza tym poznał kilkunastu radców miejskich, w tym Burgmeistera Adolfa-Georga Boddenbraumeiera, prawników i ławników, mistrzów cechowych, właścicieli kompanii handlowych i domów kupieckich, zagranicznych gości Bluchera, w tym bretońskich przedsiębiorców Michella Boix i Caludetta Gascoittre specjalizujących się w produkcji i handlu papierem, tileańskiego podróżnika i kronikarza Francesco Fontinnore, szczycącego się znajomością elfiej mowy tłumacza z Marienburga Eycka van der Weldte i jeszcze kilkunastu innych gości. A wszystkich wraz z małżonkami lub mężami. Od wymieniania ukłonów bolał go kark, a od prawienia komplementów skołowaciał mu język.

Bernhardt kręcił się w nieco mniej dystyngowanym towarzystwie, idealnie wpasowując się w tłum podchmielonych młodzieńców, młodych i spragnionych atrakcji kupieckich córek i ludzi, którzy zaproszenie na bal potraktowali jako okazję do przedniej, zakrapianej alkoholem zabawy. Po jakimś czasie Zingger został duszą towarzystwa, co rusz podsuwając pomysły na nowe zabawy i wygłupy. Było wspólne śpiewanie, korowód i zdobywanie podwiązki. Kiedy jakiś ważny służący, pewnie majordom zwrócił im uwagę na niestosowne zachowanie, zabawa przeniosła się do ogrodów i parku otaczającego posiadłość.

W kuchni panowała luźna atmosfera. Leonard, odziany w nową liberię w barwach von Essinga, szybko zadomowił się wśród służących, kucharzy, stangretów i parobków. Tutaj mówiono o tych co bawili się w sali balowej. Geldmann słuchał uważnie, wyłapując co ciekawsze informacje. Dowiedział się między innymi o dziwnych gościach odwiedzających kupca Ottona Braucha, którzy ponoć pochodzili z Kisleva. O tym, że Frau von Buss miała co najmniej dwóch kochanków, w tym jednego z niższego stanu. O ukrywanej ciąży Elisamundy Grottheimer i szybkim poszukiwaniu stosownego dla niej męża. O smrodliwych gazach Eugena Kloppena. O sekretach alkowy państwa Helmuta i Johanny Specksten. O nielegalnej brandy sprowadzanej przez Martina Jungfraua. I o wielu innych rzeczach…

*

Bankiet skończył się w okolicach północy. Gości powsiadali w swoje powozy, karoce, brożki, kariolki, bryczki i landolety. Dla niektórych, w tym Lothara von Essing i jego kompanii podstawiono dorożkę. Żegnani przez stojących w progu Blucherów ruszyli w kierunku miasta.

Zaniepokoił ich dźwięk dzwonu. I pomarańczowa łuna nad portem. Fiakier powożący pojazdem przyspieszył, aby jak najszybciej dowieść pasażerów na miejsce. Ich obawy nie były płonne. Statek właśnie dogaszano…

Uszkodzenia nie były duże, ale raczej wyłączały na jakiś czas Dumną Syrenkę z pływania. Nadbudówka pozbawiona była dachu; jedna burta została nadpalona niemal do poziomu wody; a masz przypomianł osmalony pień, z którego zwisały dymiące resztki lin i żagla. Obok barki, z mętnej portowej wody wystawały resztki jakiejś innej, niewielkiej łodzi. Potrzaskane, osmalone deski pływały po powierzchni, a ułomek masztu opierał się o nabrzeże.
Na brzegu zgromadził się niewielki tłumek zaangażowanych w akcję. Znajdowali się tu strażacy w dzwonkowatych hełmach, dokerzy, marynarze i zwykli mieszczanie. Wśród ludzi wyróżniał się Klaus, z twarzą pokrytą sadzą i osmalonym torsem. Wypytywał o coś jakiegoś strażaka, wskazując na resztki w wodzie.
 
xeper jest offline