Nie no bez dwóch zdań. Nie ma to jak wrócić do wspólnej zabawy i to w wielkim stylu, a o jakości to już nawet nie wspomnę.
Potężny okręt z wielkim działem mogącym rozwalić pewnie z pół planety... No toż to akcja rodem z najlepszych Gwiezdnych Wojen.
Może jedynie co mógłbym się przyczepić to tego, że w okresie świetności Imperium praktycznie nikt nie miał okrętów większych niż Gwiezdne Niszczyciele. Imperium o to zadbało. Zrzućmy to na "logikę Gwiezdny Wojen" czyli jej brak i dobrze się bawmy.