Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-09-2020, 12:42   #1867
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Wyostrzone zmysły Techlera zostały brutalnie i gwałtownie zaatakowane bodźcami. Dźwięki otaczającego go portu biły po uszach, tak że z rozmowy Klausa ze strażakiem był w stanie wyłapać tylko niektóre sformułowania: jakaś przeklęta krypa… brak zachowania środków ostrożności… nieposzanowanie przepisów przeciwpożarowych… nierozważni pijacy… nadpalone szczątki… Morr niech ich ma w opiece… Wolfgang nie mógł się za bardzo skupić, bo smród portowej, zanieczyszczonej wody zmieszany z odorem świeżej spalenizny był dla niego wręcz oszałamiający. Na szczęście Klaus wdał się w rozmowę z Bernim i Lotharem, przez co mag mógł skoncentrować się na zachowaniu dobrej twarzy do złej gry.

- Co Wy, panowie! – brygadzista był szczerze oburzony. – Jak się pali nam w rękach? Myśmy robotę zakończyli zgodnie z harmonogramem. Papier na to jest podpisany, nie? Dołączony do dokumentacji ładunkowej. Do wglądu! Zresztą to nie Wasza korweta się zapaliła, a jakaś krypa, co zacumowała obok, jakeśmy jeszcze pakowali. O, to co z niej został – wskazał na wodę pokrytą poczerniałymi fragmentami desek. – Jacyś pijani idioci sami się tam podpalili. Chyba żaden z nich nie wyszedł z tego żywy. Już czuję, że portowe sumy ich podgryzają. Pieczyste na posiłek, toż to rarytas dla rybek, co?

Pomiędzy ludzi wjechała w pewnym momencie karoca. Z wnętrza wyszedł Matthias Blucher, wciąż w tym samym ubraniu w jakim żegnał gości na balu. Jego twarz wyrażała złość, z oczu strzelały gromy. Towarzyszyło mu trzech posępnych, klockowatych parobków.

- Tragedia – stwierdził. – Wygląda na to, że łódź przez jakiś czas nie popływa. Macie Panowie gdzie się zatrzymać? Jeśli tak, to ja ureguluję rachunek. Niech karczmarz przyśle go bezpośrednio do mnie do biura. Musimy dowiedzieć się, co się stało. Klaus! Wyjaśnisz mi to? Olbrzym znów zaczął tłumaczyć, dokładnie tak samo jak chwilę wcześniej poszkodowanym awanturnikom. Najwyraźniej kupiec nie był przekonany. – Trzeba to zbadać oficjalnie. Ty i Maximilian z mojego upoważnienia bierzecie udział w śledztwie. Kto z miasta jest odpowiedzialny? Sierżant Hasselhoff, doskonale. Współpracujcie. Jutro chcę już coś wiedzieć.

- Myślę, że jutro około południa możemy się zobaczyć w biurze w porcie. Może już coś będzie wiadomo. Pomyślimy też, co dalej z Wami i Waszą łodzią. Nie pozostawię Was na lodzie… Chociaż brzmi to nieco prześmiewczo…
 
xeper jest offline