Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-09-2020, 20:20   #910
Almena
 
Almena's Avatar
 
Reputacja: 1 Almena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputacjęAlmena ma wspaniałą reputację
Kruk „uśmiechnął się”.
- Ah, tak, informacje. Wbrew pozorom nie wiemy i nie kontrolujemy wszystkiego. To nie jest naszym zadaniem. Wręcz, im mniej wiemy, tym lepiej dla Takich Jak Wy, ponieważ dłużej stanowicie obiekt zainteresowania. Gdybyśmy wiedzieli kto i kiedy zabije boundera Timewalkera, nie byłoby całego tego… zainteresowania… nieprawdaż…?
Spojrzał na zjeżoną Kiti.
- Wiesz co się robi, kiedy nie masz żadnego planu i nie jesteś w stanie niczego przewidzieć? Wmawiasz ludziom, że istnieje misterny, tajemny plan, a oni pełnią w nim bardzo istotną rolę.
https://www.deviantart.com/abz-j-har...Rain-830449748

Wiesz, co się wtedy dzieje? Istoty same narzucają sobie dane role i po jakimś czasie wierzą, iż same znają ten magiczny plan i stawiają sobie za punkt honoru wykonanie go. Wiesz dlaczego? Ponieważ nie potrafią żyć bez celu. Nie potrafią po prostu istnieć, gdyż według nich brak celu przeczy wartości. Coś bezcelowe jest niepotrzebne i zbędne. Wieczne szukanie celu i sensu. Wolą to, niż uznać własną bezcelowość – Kruk był wyjątkowo rozbawiony, jednocześnie wyjątkowo poważny. - Widzimy rzeczy, które wam się nie śniły. Nasze oczy widzą nie tylko wiatr, uczucia i myśli, ale i w głąb Mgieł i poprzez plany astralne, gdzie żadne z was by nie przeżyło. A mimo to, nie potrafimy zobaczyć i w pełni przewidzieć waszych działań. Działań Takich Jak Wy. Bezcelowych pyłków na wietrze. Z informacjami, czy bez, wasze działania to dla nas tajemnica, rozrywka i nauka przez tyle lat. Być może jest to powód waszego istnienia, nadal.
Spojrzał znów wymownie na krew na trawie.
- Nie przywiązuję się do Takich Jak Wy, zwłaszcza tutaj. Z Illiamdrillem mogliście mieć wspólne cele, ale jak widać, mogło was coś poróżnić. Zastanawia mnie co to konkretnie było. Czy sami wiecie, co to było…?
https://www.deviantart.com/abz-j-har...aith-835429800

Uśmiechnął się lekko. Uśmiech w wykonaniu wielkiego demonicznego kruka z dziobem pełnym zębów jest tym czymś, co jest „bezcenne”.
- Czasem się zdarza. Niektóre sojusze po prostu nie były pisane. Być może będą kolejne. Zbudzenie Timewalkera było wielkim wydarzeniem, zatem jego bounder jest kimś interesującym. Illiamdrill jest zabójcą. Urodził się zabójcą wśród zabójców, by stać się zabójcą i chce być zabójcą. Choć nienawidzi bycia zabójcą, to tak naprawdę nawet o tym nie wie, gdyż nigdy nie był nikim innym, więc bycie zabójcą daje mu znany, swojski spokój, szczęście i cel. Bądźmy szczerzy, z informacjami, czy bez, i tak robicie swoje. Już od dziecka. Doskonale wiecie, że będziecie mieli kłopoty za złe zachowanie, a mimo to, z tą wiedzą, robicie to. I tak przez całe życie. Nawet mając informacje i znając konsekwencje, i tak nadal to robicie. Zawsze nas to fascynowało.
https://www.deviantart.com/abz-j-har.../Cry-841961717

Dopóki wierzysz w pewne plany, informacje nie mają żadnego znaczenia. Spotkasz na swojej drodze mnóstwo istot, które wierzą w pewne rzeczy odnośnie boundera Timewalkera i mają wobec niego plan. Nie ma głębszego znaczenia, co będziesz o nich wiedział, ponieważ one same nie są w stanie niczego przewidzieć w pełni, a jedynie wierzą w swój plan. Nieważne co uczynisz i jak je potraktujesz. Tutaj śmierć jest mało istotna. Podobno istoty można zmienić i można na nie wpływać, ale to nie prawda. Można jedynie zmienić ich wiarę i przekonać ich, by wierzyli w ten sam plan, co ty. No i te wasze cielesne powłoki... Jeden pasożyt... Jedna trucizna... Jeden pechowy uraz czaszki... Drobna utrata pamięci z wiekiem... I cały wasz plan i świat przewraca się do góry nogami... Ciężko pojąć siłę waszej wiary w słuszność waszych poczynań, przy waszej niewiarygodnej kruchości... Ale to was właśnie wyróżnia, wiara. Wierzycie, że to was wyróżnia i czyni wyjątkowymi, silnymi. Macie o co walczyć, macie plan, macie cel i sens. To was napędza, nie informacje. Informacje, a zwłaszcza te sprzeczne z waszym planem, odrzucacie, nawet doskonale znając konsekwencje. Ale przecież właśnie dlatego Chaos ma do was słabość – uśmiechnął się do Kiti. - Właśnie dlatego, kiedy mówią nie idź sam do lasu w ciemną noc, zafascynowany demon odpędza głodnego niedźwiedzia, byście mogli fascynować dalej i nam złorzeczyć. A czasem nie. Czasem jesteśmy… jakbyście to powiedzieli… leniwi lub przekorni… To dlatego, że my nie mamy planu. Ale dość tego zanudzania... Wybaczcie, czasem po prostu czuję potrzebę przekazania pewnych informacji dalej, zaciekawiony, czy coś się wówczas zmieni. A czasem nie. W tajemnicy wam powiem, że z reguły nie zmienia się zupełnie nic. Choć ciężko powiedzieć. Nie znamy przecież wyjściowego planu.
https://www.deviantart.com/abz-j-har...uins-841961463

Pod koniec Kruk wyraźnie spoważniał.
- Ostatecznie nie ma żadnego znaczenia, jak bardzo się starasz i jak daleko zajdziesz, jeśli jesteś zamknięty w ramach planu. Dlatego idź przed siebie i ani kroku w tył. Nie zwracaj uwagi informacje które wiążą cię do danego planu a zwłaszcza cudzego planu. Są istoty Takie Jak Ty, stworzone do tego, by podążać własnymi ścieżkami. Czy podążanie własną ścieżką nie jest planem? Może. Może nie.
https://www.deviantart.com/abz-j-har...ncil-844808306

- Kłopoty będą za wami podążać – jakbyście nie wiedzieli… - A czasem nawet będą o krok przed wami… Dopóki klątwa Timewalkera trwa. A może nawet dłużej.
Kruk spojrzał w bok. Obok wioskowej studni otworzył się wrzecionowaty, fioletowy portal.
- Zabierze was do świątyni w mieście Nadokon. Jest tam sporo elfów i sprawują pieczę nad świątynią. Jeśli chcecie dotrzeć do innych najbliższych świątyń o własnych siłach we własnym czasie, polecam katedrę w Ogowil na Nadbrzeżu Zjaw, kościół w Armadillo w nieco cieplejszym i suchszym klimacie lub Lodową Świątynię w o wiele chłodniejszym i ostrzejszym klimacie. Na mnie już czas.
Kruk zebrał się i tak jak przybył, tak zniknął bez śladu. No to zostaliście z filozoficznymi rozprawami i kilkoma opcjami do wyboru. A Może By Tak…?
 
__________________
- Heh... Ja jestem klopotami. Jak klopofy nie podoszają za mną, pszede mnom albo pszy mnie to cos sie dzieje ztecytowanie nienafuralnego ~Dirith po walce i utracie części uzębienia. "Nie ma co, żeby próbować ukryć się przed drowem w ciemnej jaskini to trzeba mieć po prostu poczucie humoru"-Dirith.
Almena jest offline