Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-09-2020, 18:33   #402
Brilchan
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Pod Dredwood

- Myto obronno-defensywne powiadasz ? - skrzywiła się słuchając relacji Airyda o tym, co wybadał podczas swego krótkiego rozpoznania - Ciekawe czy ta ochrona jest przed nimi samymi, co demonstrują jak ktoś nie chce zapłacić…, chociaż Salinger wydawał się na coś szykować, gdy ostatni raz tu byliśmy. Zakładam, że szykuje się na przybycie, Whitecrowa, bo raczej po dobroci nie uzna jego roszczeń do tutejszych terenów, kopalń i bogactw. Choć trochę nas tutaj nie było, więc trzeba by zasięgnąć języka, jakie są wieści z okolicy. No i ciekawe, co to za “tajny projekt” chowają w tej stodole.
- Pan Salinger na pewno pomoże wam pokonać tego nuworysza, co najpewniej kupił tytuł! zawołała Nys - W końcu piękno zewnętrzne jest odbiciem piękna wewnętrznego
- Czemu mi się wydaje, że w projekt są zaangażowani są “normalni” koledzy mufinka? - rzekła, Ramiel.
- Derro miałyby w tym brać udział? Na serio? -skwitował, Airyd z przekąsem.
Elphi prawie zaśmiała się pod nosem słuchając, w jakie bajki wierzy Nys, choć nie powinna się dziwić, że była ona bardzo przywoływaczce na rękę.
- Ta, bardziej bym się zdziwiła gdyby nie byli w to zaangażowani, choć Salinger może otrzymać zupełnie, co innego niż oczekuje w tym przypadku. - skomentowała “tajny projekt” i prawdopodobny udział Derro w tym przedsięwzięciu.
Tymczasem jeden z mytników podszedł do Elphiry i zawołał towarzyszy, a potem zawołał
- Mistrzyni Elphira Odbieraczka Światła, Eryk święty mściciel, Grzmot pogromca i Airyd od Noża.
- Sztyletu. - poprawiła go Jasminę.
- Pani nie musi oczywiście nic płacić, my tu maluczcy tylko od zwykłych frajerów myto pobieramy, przynieść Pani wino czy cokolwiek, jak jest Pani wyczerpana to przyprowadzę ładnego Heńka albo moją siostrę lub oboje…
- Tak przed szereg to może byśmy nie wychodzili. - mruknęła Ramiel.
-i] A Heńka i siostrę to poproszę. [/i] - rzekła Nys.
- Ciii - drab kazał się uciszyć przywoływaczce.
- O wypraszam sobie! Jasminę jest sztyletem! -żachnął się Airyd. Choć musiał przyznać w myślach, że to lepsze i tak niż bycie znanym z bycia lisołakiem, kitsune. A być znanym z bycia złodziejem, to wstyd byłby w jego fachu!
- Siostra? Że jak ? - wypaliła zdezorientowana Elphira, czerwieniąc się w końcu pomimo zaskoczenia rozumiała, co oferowali jej “mytnicy”, szybko dodała - Nie dziękuję…
Czarodziejka nie raz zastanawiała się podczas czytania powieści, jakie to uczucie być sławetnym bohaterem witanym z otwartymi ramionami, chlebem i winem oraz “chętnym towarzystwem”. Teraz tak jakby się dowiedziała i byłoby to całkiem miłe uczucie gdyby nie fakt, że powitanie było w wykonaniu bandy drabów.
-To teraz już wiem jak to jest otrzymać “bohaterskie powitanie”, trochę inaczej sobie to wyobrażałam. - skomentowała pod nosem, po czym zwróciła się do Raimiel.
- “Bohaterskie powitania” to zwykle pic na wodę… Najczęściej idzie bez echa. A i tak to lepsze niż takie z widłami i pochodniami. O zgniłych warzywach nie mówiąc - wtrącił Airyd. - Za dobry słuch mam… -usprawiedliwił się.

- Odbieraczka Światła? Nie wiem, co myśleć o tym przydomku, choć mogło być gorzej. Biorąc pod uwagę, że zazwyczaj muszę używać “ostrzejszych argumentów”, gdy słodka gadka tej dwójki zawiedzie to spodziewałam się tytułu “Straszliwej” czy czegoś w ten deseń…
- Lepsze to niż “Ten od Noża”. - kitsune wzruszył ramionami.- Mój mistrz miał wiele ksyw. Najwymyślniejsze to było- Srebrno palczasty. Jego żona miała przez nią opory… Czy raczej za podejrzenia, co do jej źródła.
- No zgoda choć mogło być gorzej, na przykład mogli mianować się zamiast tego “Tym od Kozika” co nie ? - odparła czarodziejka.
- Święty Mściciel może być wina też w sumie się mogę napić dobrze, że wystawili straże to mojemu odwiecznemu wrogowi nie będzie za łatwo - Dodał od siebie Eryk w sumie zadowolony, bo sytuacja ułożyła się lepiej niż się spodziewał.
- się Ale, że nóż? W czym ja jestem do noża podobna się pytam? Sztylety to broń! Mordercza! A nie żadne masłosmary! Airyd przytul!
- Oczywiście, że jesteś sztyletem. I to bardzo dobrym - łotrzyk pogłaskał Jaśminę po tępej nawierzchni.
- Zawsze lepiej niż kijami kamieniami! - odparła Ramiel, a potem elfka się przebudziła i zamrugała, a potem doskoczyła to, Elphiry.
- Jesteś posługaczką, dziewką karczemną, nieślubnym dzieckiem - mówiła elfka
- No w sumie to jest - wtrąciła Nys.
Czarodziejka zrobiła “Yesyesyes” i rzekła.
- Jesteś wybrańcem.. Wybranką… wybrykiem? W każdym razie w twych rękach leży przyszłość świata! Tylko ty możesz stawić się ciemności. Nie ruszaj się, to nie będzie aż tak bardzo bolało? - odsunęła się i wyciągnęła różdżkę i wycelowała ją w Elphirę.
- Zmiana Planów! - rzuciła czar i w tej chwili wystrzelił zeń promień…
Który trafił w Racherys, która skoczyłaby osłonić Elphi własnym ciałem.
Gdy uderzyła w ziemię, przywoływaczka wstała i ruszyła stronę miasta.
- POPIERDOLIŁO CIĘ!? - Raimiel wrzasnęła, na Elfkę, która wpatrywała się w różdżkę…

Kostnica Identyfikacja czaru 19+10=29
Kostnica Zastraszanie: 17+10=27

W pierwszej chwili, gdy elfia czarodziejka odzyskała przytomność Elphi była zaskoczona jej wywodem i ględzeniem o tym, że jest wybraną by ocalić świat. Czy Grzmot nie wspominał czegoś podobnego? Spodziewała się, że ta zaraz zaoferuje jej “bezcenny artefakt” dla wybrańca za oczywiście odpowiednią cenę. Już słyszała o takich naciągaczach...
- Zaraz jak? - palnęła, gdy ta zamiast do prezentacji zaczęła gadać o bólu i wycelowała w nią. Nie spodziewała się też tego, że Nys rzuci się by osłonić ją własnym ciałem przed magią. Jej instynkt podpowiadał jej, że zaklęcie chyba nie do końca robiło to, co chciała elfka. Zapewne spodziewała się magii przenoszącej na inny wymiar, ale to emanowało magią uroków i raczej przekonywało cel do zmiany planów na dziś…
- No to gratuluję. Jesteś wybrańcem Elphiro. Takim przez duże “W” - skwitował Airyd wyciągając ostrza do pozycji obronnej.
- Nys! Nic ci nie jest? Hej gdzie idziesz ?! - zawołała zmartwiona posłała spojrzenie w stronę reszty głównie Eryka, po czym zwróciła się w stronę elfki.
Rzucając jej mordercze spojrzenie, które z domieszką magii mogłoby kłaść trupem, powiedziała powoli.
- Wytłumacz się. - nie był to krzyk ani groźba bliżej temu było do ultimatum.
- Nagle odczułam potrzebę udania się na zakupy! - rzekła przywoływaczka.
- Nie osądzaj mnie! - rzekła Elfka.
Eryk wyciągnął miecz i tarcze następnie stanął w pozycji obronnej - Ładnie to tak atakować ludzi, którzy z dobroci serca zabierają was z pobocza drogi i leczą wam kaca? Dobrze radzę mości Elfo odłóżcie tą różdżkę i nie wykonywać gwałtownych ruchów, bo będę zmuszony odebrać wam przytomność - Ostrzegł - Proszę się, więc uspokoić - Dodał siląc się na dyplomatyczny ton. Wszak to Elphira była od zastraszania on miał uspokajać i nawracać.

Kostnica dyplomacja 27

- Przepraszam, ja nie chciałam. Ja tylko zgodziłam się na bohaterską misję, ale nie pamiętam, jaką i chyba zgubiłam się na planach, a potem była szczurka nekromantka i żaba druid i Oleg miał pałę…. Ja już nic nie rozumiem... - Elfka zaczęła szlochać.
Ramiel pokręciła głową ze smutkiem i powiedziała
-’ To ciężki przypadek. Moja mama twierdziła, że konie się z niej śmieją - Ramiel poszła do wozu i podała elfce koc.
- Cii już dobrze, zaraz zrobimy smacznej herbatki… - mówiła głaszcząc ją jak dziecko po głowie.
- Tak, muszę się napić
- Eryku! Zrobimy pani pysznej owocowej herbatki, a potem kupimy zdrowe, pożywne śniadanko, co nie?
Eryk schował broń i uśmiechnął się - Wedle życzenia z chęcią pomogę - Odpowiedział.
 
Brilchan jest offline