Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-09-2020, 22:09   #141
Lady
 
Lady's Avatar
 
Reputacja: 1 Lady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputację
Siri zazwyczaj nie była rannym ptaszkiem, ale kolejnego dnia obudziła się wyjątkowo wcześnie. Wciąż z zaspanymi oczami i niesfornymi włosami, które sterczały jej na wszystkie strony, zaczęła szturchać Leilenę.
- Ej, już rano.
- Czyżby twoje ciało o coś prosiło? - zamruczała rudowłosa, otwierając oczy i dając całusa w usta Siri.
- Też, ale na razie przeszkadzają mi brudne myśli. I chyba potrzebuję skorzystać z łaźni. Mam bardzo miłe wspomnienia z waszej łaźni - dodała mrucząc.
- Chętnie pójdę z tobą - przyznała od razu Lei. - Powinnyśmy się ubierać, czy liczymy, że ktoś nas pod drodze zobaczy?
- Mi to absolutnie nie przeszkadza. Chyba, że chcesz mi zasugerować, że mam się czego wstydzić? - zapytała z uśmiechem, zwlekając się z miękkiego łóżka. Ciało nie podzielało bowiem jeszcze entuzjazmu duszy.
- Wstydzić to się powinnaś, kiedy za dużo zakrywasz - wytknęła rudowłosa i zachichotała, znacznie energiczniej zsuwając się z posłania.
- Jak tylko chcesz, to mogę chodzić po waszym domu cały czas naga - zaproponowała. - Biedny Marcus, gdzie on oczy podzieje?
- Możemy się umówić, że zakrywamy albo tylko dół, albo tylko górę - zamruczała panna Mongle, której ta wizja się spodobała. - Co jakiś czas zamieniając.
- A od czego mam zacząć? Wolisz patrzeć na moje cycki, czy mój tyłek? - dziewczyna obróciłą się w przód i w tył, prezentując opcje.
- To jest strasznie trudny wybór! - westchnęła Lei. - Chyba wolę twój nagi tyłek, bo cycki i tak ci się ładnie ruszają pod materiałem.
- Oszustka - żachnęła się ciemnoskóra, ale szybko się roześmiała. - To ty też z pupcią na wierzchu. Wiesz dobrze, że ją uwielbiam - sięgnęła, zgodnie z usłyszaną decyzją, jedynie po swoją kamizelkę.
- Lubię wiaterek na nagiej cipce - dała klapsa przyjaciółce i wyciągnęła z torby białą bluzeczkę na ramiączkach, na tyle długich, że materiał zaczynał się dopiero tuż nad linią sutków. I sięgającą zaledwie do pępka.
- No to chodźmy. Myślisz, że woda wyczyści moje brudne myśli? - zapytała łobuzersko i zalotnie jednocześnie.
- Oby nie, bo byśmy musiały unikać łaźni! - szepnęła przerażonym głosem rudowłosa, ubierając swój skrawek materiału. - I już, ubrana - roześmiała się.
Wczesnym rankiem dom jeszcze był cichy. Nikogo na korytarzach, czy w kuchni. Jina musiała jeszcze spać, Marcus pewnie też. Półnagie dziewczyny mogły więc kusić tylko siebie nawzajem, co zresztą Siri z premedytacją robiła, kołysząc biodrami przy każdym ruchu. Woda w znajdującej się w łaźni balii była letnia - halruaańskie temperatury robiły swoje. Murzynka szybko się rozebrała i zanurzyła po samą szyję.
- Umyjesz mi plecy? - spytała niewinnie. Młodsza dziewczyna szybko poszła w jej ślady. Chodzenie półnago, tak zupełnie otwarcie, było podniecające nawet przy śpiących domownikach. Przytuliła się do pleców Siri, ocierając twardymi już sutkami.
- Tylko jeśli opowiesz mi o brudnych myślach. Albo rozkażesz mi to zrobić, w końcu jesteś moją panią - zamruczała.
- Wolę przekonywać, niż rozkazywać. Pamiętasz ostatni rok? Co robiłyśmy w tej balii? - mruknęła.
- Mam baaaardzo słabą pamięć - ze smutkiem odpowiedziała Lei, odsuwając się troszkę i lekko drapiąc pazurkami po ciemnych plecach.
- Mam ci ją odświeżyć? - zaproponowała od razu Siri.
- Zdecydowanie powinnaś - palce przesunęły się na brzuch, pieszcząc delikatnie.
- Byłaś moim niewidzialnym służącym. Łaziebną, która posłusznie spełniała polecenia, myjąc każdy cal mojego ciała. A potem, każdy cal tego pięknego ciała twojej mamy - dziewczyna wyprężyła się, ocierając głową o ciało Lei. - A przynajmniej na początku byłaś posłuszna. Bo bardzo szybko wzięła nad tobą górę chuć. Jak mokra byłaś, gdy tak bezkarnie obściskiwałaś matkę, a ona nic nie wiedziała?
- Ciekło ze mnie ciurkiem. Mam ochotę przeżyć to znowu - zwierzyła się, teraz już będąc o wiele bardziej kompetentną czarodziejką. Z jej ust wydobył się szept, który zaświszczał jak wiatr, uciekając z pomieszczenia wprost do Jiny, niosąc prostą wiadomość “przyjdź do łaźni”. - Może tym razem mam wyzwolić swoją chuć jeszcze zanim mama przyjdzie…?
- Może… - dziewczyna do niczego się nie zobowiązywała. - Od początku wtedy wiedziałaś, że ją posiądziesz? Czy ten magiczny penis to był zew chwili?
- Od momentu, jak dotknęłam jej nagiego ciała. To było nie do wytrzymania, kochanie. Mając ją tak blisko… - jęknęła, ale po chwili się skupiła i sięgnęła po swoją magię. Po chwili jej ciało rozmyło się i zniknęło. Ciemnoskóra znów poczuła dłonie na plecach, tym razem pieszczotliwie je myjące.
- Nie, nie, nie - czarnowłosa pokręciła głową. - Dzisiaj już nie musisz się chować. Chcę cię widzieć, gdy myjesz Jinę. I chcę patrzeć, jak ją posiądziesz. To są moje brudne myśli. Chcę zobaczyć, jak ją pieprzysz i kończysz w jej cipce. Zrobisz to dla mnie?
- Tak. Pokażę ci wszystko - obiecała Leilena. - Ale zacznę tak. Tak jak to było wtedy. I dam jej przeżycia, od których nie będzie mogła chodzić.
- Zgoda - zachichotała Siri. - Czy to będzie twoja doroczna tradycja?
- Mam nadzieję. Ale zawsze we trójkę - ciemnowłosa poczuła jak przytula się do niej nagie, małe ciało.
- To będzie dla mnie zaszczyt - zapewniła Halruanka.
Czar Leileny spełnił swoją rolę, bowiem drzwi łaźni uchyliły się. Stanęła w nich zupełnie naga pani Mongle, najwyraźniej jeszcze mniej przejmująca się ubiorem niż młode tantrystki.
- Wołała mnie Leilena - Jina odezwała się z progu. - Jest tutaj?
- Nie - odpowiedziała ciemnoskóra. - Zapomniała ubrań na zmianę. I widzę, że to zapominalstwo ma po tobie.
- Miałam być kusząca - odpowiedź była szybka i pewna. Kobieta specjalnie wzięła się pod boki i wypięła dumnie piersi.
- I jesteś. Bardzo - dziewczyna oblizała sugestywnie pełne wargi. - Dołączysz do mnie? Woda jest w sam raz.
- Ostatnim razem, gdy to zrobiłam skończyło się na seksie - kobieta przypomniała nieodgadnionym tonem, ale jednocześnie zaczęła podchodzić do balii.
- Żałujesz?
- Ani trochę - Jina zaprzeczyła zmysłowym głosem.
Jej córka nie mogła oderwać wzroku od pięknego ciała swojej mamy. Zapatrzyła się tak bardzo, że niemal zapomniała o swoim planie. A ten zaczynał się od kolejnego zaklęcia, dzięki któremu poczuła od razu potężny przypływ podniecenia, gdy zamiast cipki rósł jej olbrzymi, niewidzialny jak reszta ciała penis. Jina chciała właśnie takie, więc takiego dostanie. Ani szerokością, ani długością nie ustępował bardzo tym centaurzym, a na dodatek dziewczyna czuła ciężar wielkich, kołyszących się swobodnie jąder. Oręż od razu zesztywniał, reagując na gotującą się z podniecenia dziewczynę.
Nieświadoma obecności córki kobieta, zaczęła wchodzić do drewnianej balii. W przeciwieństwie do Siri nie zanurzyła się jednak w wodzie. Usiadła na krawędzi, rozkładając przed swoim gościem nogi w bezwstydnej, wyuzdanej pozie.
- Umyjesz mnie? - zachęciła.
Murzynka przygryzła wargę, wpatrując się w gładko wygolone łono. Jedną rękę zanurzyła pod wodą i choć unosząca się na powierzchni piana zasłaniałą widok, Leilena bez trudu mogła się domyśleć co jej przyjaciółka sobie robiła.
- Nie. Pamiętaj, że mam od tego niewidzialnego służącego. On umyje cię bardziej profesjonalnie.
- Służącego? - twarz Jiny rozciągnęła się w uśmiechu zrozumienia. Spojrzała za ramię w zupełną pustkę. - Leileno, to ty?
Dziewczyna nie odpowiedziała. Zamiast tego spora część piany uniosła się nagle z balii i rozdzieliła na dwa kawałki, po jednym na każde udo Jiny. Małe dłonie zaczęły wcierać ją w gładkie ciało, coraz bliżej i bliżej wulgarnie prezentowanemu łonu, któremu nie mogła się oprzeć ani trochę.
- Mówiłam, że Leileny tu nie ma - przypomniała ciemnoskóra, która bardzo lubiła takie zabawy. Tylko my dwie i trochę magii. Nie musisz się powstrzymywać, ani mnie o nic prosić. Ciesz się chwilą i zrelaksuj - druga ręka Siri też trafiła pod powierzchnię wody, ale bardzo płytko, obłapiając jedną z piersi.
- Czy ten sługa słucha tylko ciebie? - kobieta przyłączyła się do zabawy, choć jej słowa brzmiały znacznie bardziej nienaturalnie. Jak jej się udawało zdradzać męża przez tyle lat, gdy była takim kiepskim kłamcą.
- Nie. Przecież myje teraz ciebie. Więc ciebie ma słuchać - zapewniła tantrystka.
- W takim razie, niech umyje mi piersi - poleciła.
Piana przestała się poruszać po udach, zamiast tego znów uniosła się z balii. Posłuszny sługa od razu zaczął spełniać polecenie. Obie nieduże piersi ugięły się nagle, gdy objęły je niewidzialne dłonie. Piana otoczyła całe, a delikatne palce pieściły ciało, wcale nie udając, że chodzi o mycie. Lei stanęła przy tym tak, aby sztywny drąg otarł się wyraźnie o ciało Jiny. Ta aż pisnęła, ale zamiast odskoczyć odruchowo, odchyliła się do tyłu, chcąc poczuć więcej.
- Ten twój sługa to mężczyzna? - spytała z zaciekawieniem.
- Nie do końca. To tylko magiczna energia. Przyjmuje kształt, który najlepiej przyda się w pełnieniu funkcji - tantrystka też nie udawała, że chodzi tu o mycie. Jawnie masturbowała się przed obiema Mongle.
- Dziwne, bo jeden anatomiczny szczegół mi u niego chyba nie pasuje…
“Sługa” nie przestawał spełniać życzenie mycia piersi, masując je i pieszcząc na wszystkie sposoby, lekko ciągnąc za sutki, ściskając i intensyfikując swoje działania z każdą chwilą. Miało to coś wspólnego z bardzo sztywnym atrybutem, wyjątkowo wrażliwym na pocieranie o nagi brzuch Jiny. Kilka białych kropel wystrzeliło z niego prawie od razu, lądując na jednej z piersi. Szybko zostały w nią wmasowane. Pani Mongle chętnie oddawała się temu masażowi. Ściskanie jej piersi wyciskało z gardła gospodyni jęki przyjemności.
- Chyba odkryłam do czego służy ten szczegół. Ma tam płyn do kąpieli - zażartowała. - Teraz czas na moją pupę - wydała polecenie. Stanęła przy tym na chwilę na nogi i pochyliła się w przód, opierając rękami o drewniane ścianki. Górowała teraz nad Siri, jej mokre piersi były tylko parę cali od twarzy tantrystki. Dziewczyna przełknęła głośno ślinę.
Leilena przeszła za mamę i złapała drapieżnie jej pośladki. Korzystając z tego, że w tej chwili nie jest widoczna i pamiętając o swojej obietnicy, przerwała działanie niewidzialności. Siri nie widziała wszystkiego, ale te szczegóły nie zasłonięte przez nagie ciało, były bardzo sugestywne. Dłonie wcierały pianę w pośladki, rozchylając je mocno na boki, a długi, gruby drąg ocierał się bardzo lubieżnie o odsłonięte przez nie miejsce. Tym razem nastolatce nie udało się w pełni stłumić stęknięcia, gdy polała plecy mamy nasieniem. Zrobiła go chyba trochę zbyt wrażliwym!
- Jest taki wielki - Jina nie odwróciła się, ale zaczęła kołysać się w przód i w tył, chcąc czuć ogromną sztywność “służącego”. Oczywiście w ten sam rytm zaczęły kołysać się jej piersi, co okazało się pokusą zbyt silną dla prostej, halruańskiej tantrystki. Murzynka sięgnęła ustami po jeden z sutków, który szybko uciekł jej spomiędzy warg. Nie poddawała się jednak. Stojąca z tyłu dziewczyna miała z kolei problemy z powstrzymaniem się przed czymś więcej. Dała klapsa w jeden pośladek, a potem w drugi. Cofała biodra na tyle daleko, że główka członka zahaczała o wejście w pupę zanim przesuwała się dalej. Nawet od tego rozkosz była na tyle silna, że zaczynała coraz głośniej, szybciej dyszeć. Ale wytrzymywała bez wepchnięcia się w środek swojej mamy. Jeszcze.
- Dobrze, że masz do dyspozycji magię - Jina również dyszała, a jej szparka lśniła już nie tylko od wody i piany. - Prawdziwy łaziebny pewnie by nad sobą nie zapanował - kusiła słowami. - Zacząłby się dobierać do mojej wygłodniałej cipki. Ale temu mogę po prostu kazać zacząć myć moje plecy.
Siri nie udzieliła odpowiedzi. Dopięła bowiem swego i wessała sztywny sutek gospodyni do ust. Co jak co, ale Leilena była bardzo posłuszna. Pchnęła jeszcze dwa razy, mocno się ocierając i ze stłumionym jękiem wystrzeliła na plecy mamy dwie długie strugi nasienia. Dłonie od razu się nimi zajęły, wcierając w ciało Jiny dokładnie tam gdzie poleciła i nigdzie więcej. Gruby drąg przestał się ocierać, oparty o kuszące pośladki. Dziewczyna znała swoją mamę. Było pewne, że samokontroli miała teraz mniej od córki. Kuszący tyłeczek zaczął poruszać się pod twardym penisem. Pani Mongle faktycznie nie mogła się nacieszyć jego rozmiarem, a przecież to było dopiero kuszenie.
- Tyle płynu… chciałabym, żeby wystarczyło go na całe moje ciało. Na twarz, piersi, nogi… wszystko - mimo niewątpliwej chcicy, nie wydawała żadnego nowego polecenia.
- Najlepiej, gdyby wystarczyło go dla nas dwóch - pierś Jiny znowu dziewczynie uciekła. - Ale chyba ma pełen zbiornik - zachichotała, bez wątpienia podziwiając stworzone magią jądra.
Jakby wiedząc, że Siri patrzy, Leilena skupiła się na zaklęciu i jądra jeszcze urosły. Wielkie niczym soczyste pomarańcze, kołysały się teraz między nogami obu stojących kobiet. Doświadczenie w transmutacji pozwalało nastolatce kontrolować nawet ilość nasienia w środku i teraz stworzyła go zbyt wiele. Męskość zaczęła pulsować, wyrzucając je na zewnątrz. Wystrzał był tak silny, że trafił aż we włosy pochylonej gospodyni, która aż pisnęła z zadowolenia.
- Aż przecieka - ucieszyła się.
Tymczasem ciemnoskóra, zrażona dotychczasowymi niepowodzeniami w pieszczeniu pani Mongle, zanurkowała w balii i wynurzyła głowę między nogami Lei. Odgrywanie scenki chyba wyleciało jej już z pamięci, bo wysunęła język i przesunęła nim po jednym z jąder. Nabrzmiałe, zupełnie pozbawione owłosienia i wyjątkowo wrażliwe, tego dziewczyna nie mogła wytrzymać bez jęku. Masowała plecy mamy, ale robiła to już chaotycznie. Gdyby nie doświadczenie w posłuszeństwie, jakie zaszczepiła w niej Selunarra, już by uległa. Trzymała się samą siłą woli, nie dotykając niczego innego. Czuła jak nasienie zasycha jej pod dłońmi, jeszcze zwiększając poślizg na skórze Jiny.
- Siri, gdzie uciekłaś? - pani Mongle odwróciła się szukając partnerki w balii, a może po prostu nie mogąc już wytrzymać tej gry wstępnej? Spojrzała córce w oczy, ale wzrok szybko opadł jej na wielki drąg. Otworzyła usta w wyrazie niemego zachwytu.
- Marzyłam o takim - westchnęła. - Chcesz mi go wsadzić, córeczko?
- O niczym innym teraz nie marzę, mamusiu - bardziej wyjęczała niż powiedziała dziewczyna. - Jest taki wrażliwy, może to przez wielkość, a może przez to, że jest dla ciebie - potarła nim znów o pośladki. - Utopię was w męskim soku - wydyszała, przymykając oczy i próbując wstrzymać kolejny wystrzał. Nigdy jeszcze nie stworzyła sobie aż tak dużego i najwyraźniej zupełnie nie umiała go kontrolować.
- Więc zerżnij mnie - pisnęła wulgarnie pani Mongle. - Zerżnij mnie jak swoją dziwkę. Tak jak lubię. Tak, jak ty lubisz mnie brać - jakiekolwiek opanowanie prysnęło. Czarnowłosa, zanurzona w wodzie ślicznotka niczego zresztą nie ułatwiała, zaczynając coraz śmielej pieścić woreczek kochanki. Do ust dołączyły dłonie, delikatnie masując skórę. Tego już było za dużo. Leilenie zakręciło się w głowie, z rozkoszy i podniecenia zwęziło się pole widzenia i pojawiły mroczki przed oczami. Cofnęła biodra i rozwarła na bok pośladki mamy, jednym silnym ruchem wbijając się w cipkę. Ani myślała być delikatna, ten kutas natychmiast potrzebował kobiety. Nawet dla tak luźnej pochwy ten olbrzym był wyzwaniem, a nastolatka nie użyła żadnej magii na Jinie. Krzyknęła i zaczęła całkiem bez kontroli spuszczać się jak tylko mamy ciało ją objęło.
- Całe pulsują - z podziwem wyszeptała Siri. Przestała pieścić przyjaciółkę. Widząc jak fantazja spełnia się przed jej oczami, zaczęła dotykać samą siebie, potrzebując ulgi. - Zaraz będziesz pełna, Jino.
- Tak, korzystaj sobie ze mnie Lei - pani Mongle mówiła przez zaciśnięte zęby. Może z bólu, może z rozkoszy? Pewnie z mieszanki jednego i drugiego. W pierwszym odruchu spróbowała nawet wyjść biodrami naprzeciw szturmowi, ale rozmiar przerósł jej oczekiwania i oddawała się tylko chuci swojej córki. A ta wcale nie poczuła ulgi po wytrysku. Wręcz przeciwnie, potrzebowała więcej. O wiele więcej. Wpychała się ile mogła, a kiedy już zabrakło impetu, cofała i atakowała znów. Dopóki nie poczuła, że głębiej w swoją luźną mamę nie wejdzie. Wtedy się zatrzymała, choć nie widziała na oczy z oślepiającej rozkoszy. Objęła niemal czule talię Jiny.
- Tak mnie podnieca, że jesteś zwykłą dziwką, mamusiu… - wysapała. - Moją prostytutką. Gdybym otworzyła burdel, pracowałabyś dla mnie?
- Wiesz, że tak - wypowiedziane przez Leilenę słowa były ostatnią kroplą, która przerwała tamę spełnienia. Dalsza wypowiedź pani Mongle była już tylko krzykiem, gdy miękkie ścianki zacisnęły się na wielkim intruzie.
- Ocho, aż za dużej tej przyjemności - zamruczała Siri, wtulając policzek w udo gospodyni i językiem zbierając wyciekający z łona sok.
- Jeszcze nawet nie zaczęłam - szepnęła z trudem Lei. - Nadawałabym się na burdelmamę? - zamruczała. Wymierzyła mamie klapsa. - Naprawdę podnieca mnie wizja sprzedawania jej…
- Nie usiedziałabyś w miejscu - wytknęła przyjaciółka. - Albo kradłabyś klientelę własnym pracownikom - dodała ze śmiechem, choć jej głos też już drżał z rosnącego napięcia. Choć pewnie nie było aż tak wielkie, jak u Jiny, której orgazm wydawał się nie mieć końca.
- Nie siedziałabym tam ciągle… ale to zajęcie by mi pasowało w celach zarobkowych - wydyszała dziewczyna, cofajac powoli biodra, aż tylko żołądź znajdował się w cipce. - Ta rozjechana picz nadaje się do burdelu, nie uważasz? - pozwoliła przyjaciółce wszystko dokładnie obejrzeć i znów wbiła się w szparkę, wypychając na zewnątrz zmieszane soki ich obu.
- Doświadczenie na pewno by zaprocentowało - żartobliwie odpowiedziała Siri, zlizując dowody spełnienia kochanek. Pani Mongle przestawała drżeć i odzyskała dość sił, by zacząć kręcić kółka biodrami, chcąc dać Leilenie jak najwięcej rozkoszy.
- Nie ma lepszego pojemnika na spermę od własnej mamy - nastolatka czerpała dużo przyjemności z takiego traktowania rżniętej kobiety. Może ten diabelski artefakt udzielił się też jej? Chciała upokarzać seksualnie własną rodzicielkę. Teraz brała ją coraz silniejszymi pchnięciami w to samo miejsce, przez które przyszła na świat. Zaczęła głośno jęczeć, z każdym pchnięciem zostawiała w środku więcej nasienia. Nachyliła się i złapała za pozlepiane spermą włosy i szarpnęła je, dociskając biodra jak najmocniej, jak najdalej. - Postaraj się dziwko, masz przyjąć całego - stękała w amoku.
- Tak… zrobię - ledwie wydyszała pani Mongle, choć po prawdzie niczego nie mogła w tym zakresie uczynić. Leilenę nie pierwszy raz poniosła fantazja i magiczny organ był po prostu za duży by bez magii zatopić się w kochance.
- Tylko się nie zapędź za daleko, Lei - ostrzegła czarnowłosa. - Musisz jeszcze dogodzić mnie. Oszczędź trochę sił.
- Nie mogę… tak mnie świerzbi… muszę gdzieś wsadzić całego… by się w pełni spuścić… inaczej zwariuję… - wystękiwała dziewczyna, nie przestając pchać w zbyt płytką cipkę mamy. Tak olbrzymi drąg przerósł jej samokontrolę, w przypadku posiadania penisa nie tak dużą jak w swoim naturalnym ciele. Czuła jak dociera do dna pochwy, jak bardzo chce być dalej. Jak strasznie tego potrzebuje pulsujący olbrzym. - W tyłek, dasz mi w tyłek! Tam się zmieszczę! - było już jej wszystko jedno czyj tyłek, aby tylko schować się w całości.
- Jest za duży - zaprotestowała Jina, ale jakoś bez przekonania. Za to Siri… ta spojrzała na ogromny drąg jak na wyzwanie.
- A ja dam radę!
- Szybciej, ustaw się! - wystękała Leilena, wyjmując drąga z mamy. Objęła go obiema swoimi dłońmi i zaczęła trzepać, sapiąc przy tym głośno. - To zaklęcie… przy tych wielkościach… ma chyba efekty uboczne…
Przyszywana siostrzyca wynurzyła się szybko z wody, pryskając nią na wszystkie strony. Balia była trochę za ciasna, by dwie kochanki mogły się wygodnie ustawić ramię przy ramieniu. Lei jednak nie w głowie już było dbanie o ich wygodę.
- Wiesz, że lubię znacznie ostrzej niż Lily - murzynka wypięła swój kuszący tyłek. - Ale z takim olbrzymem ani mi się waż bez magicznego nawilżenia - przestrzegła surowo.
- Nie rzucę w tym stanie żadnego zaklęcia. Trzymaj pupę pod wodą, będzie mocno nawilżona - jeszcze mówiąc to, dziewczyna chwytała za pełne biodra ciemnoskórej, przystawiając twardego jak skała członka między jej piekne pośladki. Jednak zamiast posłusznie oddać się kochance, ciemnoskóra uciekła.
- Ej, ja nie żartuję - syknęła. - Mogłaś sobie nie dorabiać wielkiego jak u konia.
- Końskie są większe. No już, daj mi! - jęknęła Lei błagalnie i zaczęła napierać na anus.
Siri krzyknęła z bólu i gniewu, wyrywają się Leilenie.
- Ała! Ty wariatko. Już sama sobie rzucę ten czar, tylko mnie puść.
- Nie mogę, wyglądasz tak ślicznie - sapnęła rudowłosa, ale nie napierała mocniej, pozwalając Siri się przygotować.
- Niewyżyta wariatka - prychnęła kochanka i godząc się z tym, że nie odzyska w najbliższym czasie wolności, zwróciła się do pani Mongle. - Jino, mogłabyś mi podać moją sakiewkę? Leży przy mojej bluzeczce - ruchem głowy wskazała kierunek.
- Oczywiście.
 
Lady jest offline