- Nie kaprys mnie na tą wyprawę wysłał lecz prośba. Oficjalną wyprawą nazwać tego jednak nie można, bo gdyby tak zrobić i Turczyn by się o tym dowiedział złość by swą na Rzeczpospolitą wylał a tak jeno kozaków podejrzewać może i jeno prosić mu króla Polskiego o pohamowanie kozaków przyjdzie, po tym jak po jego włościach gromadą się przejedziem.
Uśmiechnął się nieco szelmowsko, dając wyraźnie szlachcicowi znaku, że nie błądzi i we właściwe miejsce przyjechał. |