Przepraszam za chwilową nieobecność - w każdym razie Detlef nie idzie - idą wszystkie „mądre głowy” i choć jako gracz wiem, że dobrze dla BG byłoby tam być, jednak w razie kłopotów przy negocjacyjnym stole (zwał jak zwał
) nie ma komu ogarnąć posterunku.
A tak może Brocka przypilnować ze swoimi umiejętnościami polowej pielęgniarki, odtrutek mu zapodać, napary kojące i takie tam smakołyki...
Zostaje w obozie i, poza niańczeniem Brocka, filuje, czy aby graniczni nie chcą jakiegoś numeru wywinąć.