Barka wymagała remontu, to było pewne. Długiego i kosztownego. Reszta "dochodzenia" Haselhoffa zakrawała na kpinę, ale Zingger od dziecka wiedział, że w służbach mundurowych to się tylko pije i śpi. "Znikąd pomocy" - uznał kleryk Ranalda.
Berni przysłuchiwał się zręcznym negocjacjom Lothara. Nie wiedział czy odniosą skutek, bo Blucher wyglądał mu na takiego co z niejednego pieca chleb jadł, ale zawsze warto było spróbować.
Podróż do Middenheim była daleka, wszystko mogło się wydarzyć po drodze. Ważne zatem było by uzyskać zaliczkę i podzielić ją równo pomiędzy kompanów. A następnie dowiedzieć się nieco więcej o zleceniu kupca. |