Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-09-2020, 22:22   #877
Stalowy
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Galeb zlustrował Wernickiego i całą jego świtę. Obecność krasnoluda w pewien sposób dawała gwarant że dawi nie odnieśli krzywdy podczas tej łupieżczej wyprawy. Lecz z drugiej strony czy dawi chętnie przyłożył rękę do tego całego przedsięwzięcia? Do ataku na Imperium gdy Arcywróg uderza?

Ależ oczywiście, że tak.

Gdyby ludzie z Imperium dostatecznie urazili Galeba to ten by sam chętnie do łupienia umgi przyłożył rękę. Jednak bycie Kowalem Run nakładało na niego obowiązek patrzenia w szerszym kontekście. Ta myśl przypomniała mu o własnej małostkowości, którą odkupił ratując Harkina Brocka zdrajcą oraz pomagając w wydostaniu się z matni w której trzymali go Graniczni.
Kwestia Ostatnich, Grunnenberga i Wissenlandu wciąż pozostawała... zamglona? Dowódca stracił zaufanie runiarza, ale Galeb ufał w słowa Valayi że wykonanie zadania przysłuży się khazadom. Ufał, więc działał z resztą drużyny. Załatwiając sprawę Brocka pomógł jednocześnie Gustavowi, a ten najwyraźniej urazy wobec krasnoludów za nieposłuszeństwo nie chował. Galvinson czuł, pomimo dalszej niechęci wobec sierżanta, że i ta sprawa została przez niego odkupiona.

Lecz pewne słowa Loftusa i niedopowiedzienia nie przystawały Galebowi.

Wystąpił naprzód przyłożył dłoń do piersi i lekko pochylił głowę. Nie podszedł jednak do stołu.

- Jestem Galeb Galvinson. - przedstawił się spokojnie - Zostałem poproszony o bycie świadkiem w umowie między wami. Nie jestem związany z żadnym Karakiem, lecz słowo runiarza jest respektowane pośród krasnoludzkiego ludu jako dostojnika i osoby zaufanej. Moi towarzysze z Karak Hirn gdy powrócą do Twierdzy Rogu zrelacjonują całą sprawę Królowi Alrikowi.

Galeba wziąć zastanawiało czy Graniczni mają nóż na gardle, czy też piętnaście procent wozów wystarczy by przewieźć najcenniejsze zdobycze Wernickiego... lub jakiś tajemniczy łup na którym mu wyjątkowo zależało. Przykładowo jakiś wyjątkowo cenny zakładnik lub przedmiot.

Czy imperialne wojsko deptało im po piętach?

Czy każda minuta i kwadrans dawały szansę na to że Wissenlandczycy rozbiją tylną straż armii Granicznych i przejmą zrabowane dobra?

Rozkazy wypełnili, lecz czy zdołają cała sprawę doprowadzić do szczęśliwego dla Imperium końca?

A jaki będzie "szczęśliwy" koniec dla dawi? Gdyby przecież zgodził się być świadkiem w sprawie to pewna rzecz by ośmieszyła khazadów z Karak Hirn. Galeb pomny słów Pramatki postanowił sprawę przedstawić.

- Herr Wernicky. Jest jeden warunek bym tej umowie świadkował. Tej nocy wasi podwładni urazili lokalnych khazadów. Ja i moi towarzysze z Karak Hirn byliśmy incydentu tego świadkami.

Chwila pauzy ze strony Galvinsonna miała podkreślić wagę słów które wypowiedział. Dodał zaraz potem nim padło pytanie.

- W nocy natknęliśmy się na wasz oddział podróżujący przez góry po ścieżkach krasnoludów. Za przewodnika robił im opętaniec z widocznymi oznakami mutacji. Gdy moc demona się zmanifestowała i przyzwał do pomocy pomioty Chaosu wasi najemnicy uciekli. Wojownicy dawi poświęcili swoje życia by plugastwo przegnać z tego świata.

- Jako mąż honorowy i światowy zapewne na zyskanie przewagi nad przeciwnikiem z pomocą sług Arcywroga byście się nie zgodzili, lecz któryś z waszych dowódców na taką pomoc świadomie przystał, zamiast plugawca ubić na miejscu. Bez zadośćuczynienia z waszej strony gospodarzom tych gór za afront i śmierć krasnoludów nie poświadczę tej umowy.
- Galeb zamilkł, a po chwili wskazał kierunek w którym znajdował się Karak - Tam jest Twierdza Rogu, siedziba Króla Runalfsson, opiekuna tej domeny. Wraz ze swoją Radą wyznaczy co macie uczynić by Urazę tą wymazać.
 

Ostatnio edytowane przez Stalowy : 20-09-2020 o 11:47.
Stalowy jest offline