Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-09-2020, 18:20   #142
Zapatashura
 
Zapatashura's Avatar
 
Reputacja: 1 Zapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputację
Tyle, że wyjście z balii nie było już dla pani domu takie łatwe. Było ciasno, ślisko, a do tego Leilena dała jej niezły wycisk. Przez to wszystko przejście raptem parę kroków ciągnęło się dla niespełnionej rudowłosej w nieskończoność. Każda sekunda była torturą. Nastolatka zaczęła napierać, nie umiejąc wytrzymać tego napięcia. Jak radzili sobie chłopcy?
- Chociaż główkę - stęknęła błagalnie, próbując sforsować wejście w Siri.
- Porąbało cię? Ona jest największa - syknęła czarnoskóra, tracąc w końcu cierpliwość. Odwróciła się gwałtownie. Ten ruch miał pewnie podkreślić to, że była większa i silniejsza. Miał być okazaniem przewagi. Mokre, drewniane dno balii sprawiło jednak, że zachwiała się, niezgrabnie chwyciła za krawędź i opadła na kolana, z twarzą tuż przy wielkim kutasie.
- Chyba przemawiam nie do tej głowy, co trzeba - westchnęła, przewracając brązowymi oczami. Pchnęła Leilenę bez ostrzeżenia, zmuszając by usiadła. Wtuliła sztywny drąg między swoje krągłe, miękkie piersi i zaczęła się poruszać. Biust masował wrażliwy człon, a wkróce do zabawy dołączyły usta murzynki, obejmujące wilgotną żołądź.
- Och tak - jęknęła półprzytomnie rudowłosa, nie do końca zdając sobie sprawę co działo się wokół niej. Liczyło się tylko to, że jej spragniony drąg znów był stymulowany i to w tak przyjemny sposób. Pchała biodrami ile mogła, już po kilku ruchach wyrzucając kolejny ładunek nie mieszczącego się w jądrach nasienia. - Jeszcze…! - załkała z rozkoszy.
Zaraz potem pieszczota trochę zmieniła formę. Zamiast mięciutkich piersi, penis Leileny był masowany przez delikatne dłonie. Czuła na skórze chłodną, śliską maź. Siri rzuciła zaklęcie? Chyba tak.
- Dam ci jeszcze. Dam ci ile tylko chcesz, bo cię kocham - zapewniła najbliższa przyjaciółka. - Gdzie chcesz skończyć? Chcesz mi się zlać na twarz i cycki? Chcesz mnie zerżnąć w tyłek? Powiedz mi - mruczała, starając się nadać barwie swej głosu jak najwięcej erotyzmu.
- Chcę go schować w tobie… całego… wtedy wybuchnę… i może uda mi się przerwać zaklęcie… - dyszała z trudem nastolatka, przyjmując tę pieszczotę z zamkniętymi oczami. Drżała cała, znajdując się w stanie wyjątkowo silnej ekstazy i nie mogąc ciągle znaleźć zaspokojenia.
- Przerwać? Taka szkoda - zaśmiała się ciemnoskóra. - A nie możesz go tylko trochę zmniejszyć? - choć uwielbiała drażnić się z Lei, nie była sadystyczna. Bardzo szybko ustawiła się jak należy przed swoją kochanką, rozstawiając szeroko nóżki i prezentując swój anus. Widząc w jakim stanie jest jej przybrana siostra nawet pomogła jej dłonią nakierować się na wejście.
- Bierz mnie. Nie żałuj sobie.
- Mogę zmniejszyć… ale to nie zmniejszy mojej potrzeby wtykania go w was - wystękała Leilena i zaatakowała brązową dziurkę swojej przyjaciółki. Kiedy ta zaczęła się przed nią otwierać, dziewczyna zaczęła głośno jęczeć z przyjemności. A gdy główka wpadła do środka gościnnej pupy Siri, znów załkała z rozkoszy nie do opisania. Kręciło się jej w głowie, w oczach widziała gwiazdy, a ciało było w stanie tylko złapać ciemnoskóre biodra i napychać je na twardego jak skała drąga. Kochanka też się nie powstrzymywała, krzycząc głośno. Trochę z powodu odczuwanej przyjemności, wszak bardzo lubiła takie analne zabawy, ale po części też dla efektu, który taka reakcja wzbudzała w kochankach.
- Możesz go we mnie wtykać, kiedy chcesz. I w Jinę na pewno też - dodała, spoglądając na gospodynię, która przygryzała w podnieceniu wargi.
- Kocham was… chcę robić to bez przerwy! - krzyknęła rudowłosa i pchnęła tak silnie, że kolejne centymetry olbrzyma zniknęły w anusie. Już była tak głęboko, jak wcześniej w Jinie. - Głębiej… błagam… jeszcze trochę… - dyszała, gdy zaklinowała się w pupie kochanki. Nawet bardzo doświadczona w takim rodzaju miłości Siri miała nie mały problem z przyjęciem takiego olbrzyma. Skończyły się siły na pikantne odzywki i docinki. Musiała w pełni się skupić, by móc odpowiednio rozluźnić swój anus. Wychodziła też naprzeciw Leilenie mniej śmiele, musząc włożyć więcej siły we własne ruchy.
- Dam radę. Jesteś tak śliska, że się... zmieścisz - murzynka bardziej wydyszała niż powiedziała. Jej wnętrze ciasno ściskało magicznego fallusa, dając wyjątkowe odczucia.
Lei miała już trochę doświadczenia w używaniu tego oręża. Cofnęła się odrobinę i znów zaatakowała. Za każdym takim ruchem była głębiej. Aż wreszcie weszła cała, czując zwieracze Siri na nasadzie kutasa. Krzyknęła i wystrzeliła mocnym strumieniem. Pojedynczym, za to bardzo długim. To jeszcze nie był koniec, ale czuła jak pulsują jej magiczne jądra.
- Zrobię… zrobię to ostro… dobrze…? - wyjęczała błagalnie.
- Dobrze - mruknęła kochanka. Zacisnęła palce na krawędziach balii tak mocno, że aż pobielały jej knykcie. - Też chcę dojść, Leileno.
- Chcę cię rżnąć do końca świata… ciebie i luźną cipkę swojej mamy… - wyjęczała rudowłosa, sięgając ręką do przodu i owijając sobie włosy Siri wokół palców. Szarpnęła je mocno, jednocześnie dając klapsa w piękny pośladek. Prawie od razu zaczęła pchać, atakować anus przyjaciółki bardzo silnymi, szybkimi pchnięciami. Za każdym razem dociskając się aż do samego końca. Od nadmiaru wrażeń zaczęła krzyczeć, nie dbając o to, kto mógłby słyszeć.
- Żadna nie jest… luźna - kochanka miała już duże problemy ze złapaniem oddechu. - Gdy jesteś tak… ogromna.
Dyszała, oddając się w pełni rytmowi narzuconemu przez młodszą Mongle. Jej ciało niemal buchało żarem, od wszystkiego co od rana oglądała była bardzo podniecona. Ale wciąż czegoś jej brakowało. Zebrała w sobie dość sił, by unieść ponad głośne odgłosu seksu.
- Chcę by twoja mama ssała mi piersi.
- Suko…! - stan Lei sprawiał, że stawała się wulgarna. - Słyszałaś, pomóż mi z tą dupodajką! Szybko!
Wykrzykiwała polecenia, czując, że długo tak nie wytrzyma. Przepełnione jądra już zaczęły z siebie wyrzucać nadmiar nasienia, prawie nieustannie zalewając wnętrze Siri. Pchanej wciąż z całych sił. Choć oczywiście nie tak mocno, jak zrobiłby to silny mężczyzna, w końcu Leilena wciąż pozostawała małą dziewczynką, niezależnie od tego jak wielkiego sobie dorabiała członka.
- Tak, córko - jak zawsze posłuszna pani Mongle szybko pochyliła się przy przyjaciółce Lei. Chwyciła jedną z kołyszących się w rytm pieprzenia piersi i wessała sztywny sutek do ust. Murzynka wydawała już z siebie tylko westchnienia i jęki, a jej ciało napinało się niczym struna przed pęknięciem. Leilena niemal czuła magiczną energię nadchodzącego, silnego orgazmu tantrystki. Choć z trudem, bo teraz wszystko dominowała nadchodząca fala. Nie była już w stanie wytrzymać, nie liczyła się kochanka, którą rżnęła z całych sił. Tylko jej własne spełnienie. Wreszcie nadeszło. Dziewczyna wrzasnęła i poczuła jak rozkosz uderza w nią z całych sił. Przestała widzieć, sperma wystrzeliła w głąb Siri. Bardzo mocno, strumieniem tak silnym, że bardziej przypominało to sikanie. Rudowłosa zachwiała się, ale jeszcze siłą rozpędu dobijała kochankę. Ta nawet nie krzyknęła, gdy ją też zalała fala rozkoszy. Resztek sił potrzebowała, by nie osunąć się do wody. Lei czuła jej dreszcze, otulona mocno drżącą pupą. Czy takie perwersje zawsze były tak przyjemne, czy był to wpływ paktu z Nessaliną? Niezależnie od powodu, dziewczyna wlała w pupę przyjaciółki wszystko co miała, czerpiąc z tego tak wielką rozkosz, że zmuszenie się do skrócenia członka przyszło jej z wielkim trudem. Zatoczyła się do tyłu, wypadając z ciemnego tyłeczka i zanurzyła się w wodzie, dysząc głośno, ledwo przytomna. Jej nasienie dłuższą chwilę wylewało się strumyczkiem z rozepchanej dziurki, nim ciemnoskóra zdołała go zacisnąć. Jej uda były prawie całe białe. Warstewka unosiła się też na letniej wodzie.
- Na kim ty się wzorowałaś? - mowa Siri była ledwie głośniejsza niż szept. - Tyle ładunku…
Pani Mongle, bez zezwolenia, nie ośmieliła się przestać lizać piersi Halruaanki. Sperma, którą Lei wcześniej na nie wystrzeliła, została zupełnie wyczyszczona.
- Na moich ulubionych centaurach i swojej wyobraźni - przyznała równie cicho rudowłosa, otwierając oczy tylko odrobinę, aby zobaczyć tę biel na ciemnej skórze. To był piękny widok.
- Eee… jakich centaurach? - zaciekawienie dało murzynce dość sił, by spojrzała przez ramię na swoją przyszywaną siostrę.
- Przecież ci nie raz mówiłam, że chcę z nimi - zachichotała Leilena.
- Wariatka - zaśmiała się tylko tantrystka. Uniosła się z trudem, biorąc twarz Jiny w swoje dłonie. Pocałowała ją krótko, ale namiętnie w usta. - Tyle się z ciebie leje. Szkoda, żeby się zmarnowało - mruknęła, zwracając uwagę na to, jak pokaźną ilość nasienia wystrzeliła Leilena w pani Mongle. - Lei chyba jest zupełnie wykończona, ale może zrobimy dla niej jakieś przedstawienie? - zaproponowała.
- Jestem chętna - bezpruderyjnie zgodziła się kobieta. Zupełnie w ciemno.
- Pomóż mi wyjść z balii - poprosiła Siri, opierając się mocno o gospodynię i zerkając raz jeszcze przez ramię na Leilenę.
- Rób co ci każe, mamo. Podnieć mnie odpowiednio, nie przerwałam wciąż tego zaklęcia więc jestem podwójnie chętną dziewczynką - uśmiechnęła się i nie mogąc się powstrzymać, zaczęła dotykać ukrytego w wodzie członka. Zawsze jak sobie je doprawiała, to zaczynała rozumieć dlaczego lubią to tak często robić.
- Phi - prychnęła Siri, coraz szybciej odzyskując siły po wcześniejszych doznaniach. - Podnieca cię już sam widok twojej matki w moich ramionach. Mogłybyśmy nic nie robić, a i tak ten potwór by ci stanął - stwierdziła pewnie. Na szczęście dla młodej Mongle, nie postanowiła przetestować swojej teorii w praktyce. Zamiast tego zmusiła Jinę, by położyła się na plecach. Kręcąc tyłeczkiem, by dać przyjaciółce lepszy pokaz, uklęknęła powoli nad twarzą gospodyni.
- Otwórz usta, Jino. Wypijesz ze mnie wszystko - choć słowa skierowane były do uległej gospodyni, Halruaanka nie zrywała kontaktu wzrokowego z przyjaciółką. Rozluźniła anus i pierwsza, biała strużka skapnęła na wystawiony język starszej kobiety.
Widok był naprawdę wspaniały. Panna Mongle jęknęła, chwytając nie do końca zmiękłego, teraz krótszego penisa. Zaczęła go pocierać obiema swoimi dłońmi, gdy jej mama smakowała magicznie stworzonej spermy.
- Jak smakuje ci soczek twojej córeczki, mamo? - wydyszała.
- Jest pyszny. I taki gęsty - tylko tyle zdążyła odpowiedzieć, nim kolejna struga spadła jej na nos.
- Nie dziwię ci się, że tak się skupiasz na nauce transmutacji - ciemnoskóra zaczęła pochylać się do przodu, coraz bliżej i bliżej wciąż pełnej cipki pani Mongle. - Chcesz zmieniać tylko siebie? Czy swoich kochanków też?
- Wychodzi mi coraz lepiej zmienianie innych osób - przyznała Lei, z trudem wydobywając z siebie słowa. - Z moją chucią takie eksperymenty ciekawie wychodzą. I pozwalają na mocniejsze spełnienie - zwierzała się.
- Nie wątpię - Siri wciągnęła głęboko podniecający zapach Jiny. - To świetna motywacja do nauki - to były ostatnie jej słowa. Przywarła bowiem ustami do szparki gospodyni, dzieląc się i smakując magiczne nasienie.
- Tak, jedna z - przyznała dziewczyna, której obecna pozycja przestała odpowiadać. Uniosła się w wodzie i powoli opuściła balię, opierając się o nią pupą. Teraz masowała się na oczach kobiet. Choć były zajęte sobą, to sama świadomość robienia tego otwarcie, mocno działała na Lei. - Chcę być najlepsza w magii i seksie.
Siri uniosła na chwilę głowę, pokazując przyjaciółce usta pełne białego soku. Przełknęła go głośno, nim się odezwała.
- Będziesz Elminsterem w pończochach i na wysokim obcasie? - zaśmiała się, przytaczając nazwisko potężnego arcymaga, nim wróciła do przerwanych pieszczot.
- Nie wiem kim będę, ale na pewno dam wielu osobom i stworzeniom niezapomniane przeżycia… - dyszała nastolatka, unosząc i zginając jedną nogę. Oparła tak stopę o balię i oderwała jedną z dłoni od drąga, tylko po to, żeby wsunąć sobie opuszek palca w udostępnioną trochę w ten sposób pupę. Jęknęła. - Wiesz, że nie lubię półśrodków…
Odpowiedziało jej już tylko mlaskanie, gdy dwie piękne kobiety czyściły się z wcześniejszych wytrysków panny Mongle. Magicznie wytworzonego nasienia było tak dużo, że zanim się skończyło obie zwarte w miłosnym uścisku kochanki ponownie doznały spełnienia na oczach swojego widza. Czując, że sama też może nie wytrzymać, puściła członka i zamiast tego przeniosła dłoń na pierś, nie przestając palcować sobie pupy. Za nic nie chciała stracić ani chwili dziejącego się przed nią widowiska.
- Podobało się? - Siri oblizała lubieżnie usta, unosząc się na łokciach i kolanach. - Bo na moje oko jesteś znowu bardzo podniecona. No i w trochę seksowniejszym wymiarze - szczególnie przeciągnęła słowo “trochę”. Ot, Leilena i jej podejście do półśrodków.
- Wy dwie razem zawsze będziecie mi się podobać - odpowiedziała szczerze dziewczyna. - No i mówiłam, jak się tego nie pozbędę, to będę się mogła rżnąć bez przerwy.
- A ty aby nie jesteś drwalem? Tylko rżnięcie ci w głowie - droczyła się przyjaciółka, od razu dla podgrzania atmosfery rozchylając palcami płatki Jiny. - Która dziupla cię teraz kusi?
- Chcę znowu mamę - przyznała szczerze Lei, która jęknęła na ten widok. - Wkładanie w to miejsce, z którego przyszłam na świat jest takie zboczone… chciałabym ci zrobić dzidziusia, mamo…
- Eee, nie żeby mnie kręciło co robicie, ale chyba trochę cię fantazja ponosi - przestrzegła przyjaciółka. Nie znaczyło to jednak, że jakoś broniła rudowłosej dostępu do wybranej dziurki. Wprost przeciwnie. Złapała Jiną pod kolana i rozłożyła jej nogi szeroko i zapraszająco. - To twoje nasienie nie zapładnia, co? To zabawa bez konsekwencji? - refleksja przyszła o wiele za późno.
- Jak na razie nikogo nie zapłodniło, prawda? A wlałam je już w kilka szparek… - Leilena uśmiechnęła się, ale tak naprawdę nie wiedziała. - Wiem, że to fantazja. Ale taka podniecająca. Czyż nie, mamo?
- Bardzo - odpowiedź spomiędzy ud murzynki przyszła bardzo szybko. - Żaden fiut nigdy nie dogodził mi tak, jak twój - zapewniła owładnięta perwersyjnym podnieceniem.
- Dzięki magii ciąża byłaby bezpieczna - fantazjowała dalej Lei, odrywając się od balii i powoli zbliżając do obu kobiet. Członek podrygiwał, jakby nie mógł się doczekać.
- Ale w ciąży musiałabym dbać o dzidziusia. I nie mogłabyś mnie tak brutalnie pieprzyć -Jina znalazła kontrargument, który sprawił, że Siri przewróciła oczami. Logika rodu Mongle.
- Nigdy nie robiłam tego z kobietą w ciąży, jestem ciekawa jak to jest… - Leilena zatrzymała się przy nich i otarła członkiem o włosy i policzek Siri. - Jesteście takie piękne…
- I gorące. Najlepsze dupy w okolicy - zaśmiała się Halruaanka, ale krótko. Nie oparła się bowiem pokusie wzięcia nabrzmiałego członka głęboko w usta. Lei pchnęła lekko kilka razy, ale cofnęła się i podała go z kolei mamie.
- Possij córeczce - szepnęła. - Jesteś taką puszczalską sunią… - przyjemność i podniecenie znów brały górę u nastolatki. - Twoja dupa rzeczywiście jest najlepsza, Siri.
- Pewnie, że jest. Stwierdzam fakt, a nie się przechwalam - dobry nastrój mocno trzymał się tantrystki. Za to pani Mongle chyba trzymał się głód, bo ściśle objęła wargami zaoferowany trzonek próbując wbrew rozsądkowi wyssać z niego jeszcze więcej białego płynu.
- Ssij go i liż mamo, wolno. Pokaż mi ile się nauczyłaś od tych setek panów, zdradzając tatę raz za razem - wzdychała jej córka, wsuwajac palce w rude włosy Jiny, ale pozostawiając jej pełną swobodę ruchu. Kobieta zwolniła, zgodnie z poleceniem. Jej język zaczął się wić wokół wrażliwej główki. Jedną z dłoni objęła wielkie jądra nastolatki, masując je delikatnie, pobudzając do produkcji jeszcze większej ilości nasienia.
- Idealnie, prawie tak dobrze jak liżesz mi cipkę - postękiwała dziewczyna, patrząc w oczy Siri. - Mama wie jak zrobić córce dobrze. Wolisz jak mam taką twardę pałkę, mamo? - prowokowała, wolną dłonią pocierając sutek jednej z piersi. Wypuściła z ust nieco śliny, rozprowadzając ją po nim.
Jina była kulturalną damą, nie mogła zatem odpowiedzieć z pełnymi ustami. Zamiast tego wydała z siebie stłumiony, ale pełny zadowolenia pomruk i zaczęła poruszać głową na twardym trzonie, wpuszczając go coraz głębiej i głębiej.
Tymczasem ciemnoskóra zeszła z gospodyni. Przygryzła wargę, chłonąc z rozpalonym wzrokiem kazirodczą scenę. Jedną dłonią, bez zawahania, sięgnęła między swoje uda.
- We dwie tworzycie cudowny widok - pochwaliła.
- Bardzo mnie podnieca, że patrzysz. Cieszę się, że mogę się chwalić swoją mamą i moim związkiem z nią - przyznała cicho Leilena, z trudem wypowiadając słowa. Usta i język Jiny potrafiły cuda. Jęknęła przeciągle i teraz już obiema dłońmi czule objęła głowę mamy. I pchnęła biodrami, nie mogąc się powstrzymać przed tym ruchem. - Nie wytrzymam… - stęknęła chwilę później. To zwierzenie tylko panią Mongle zachęciło. Dłoń puściła woreczek i przeniosła się na sztywny trzon. Pani domu nie była delikatna - masowała kutasa mocno i szybko, chcąc doprowadzić Lei jak najszybciej do wytrysku.
Nie musiała długo czekać. Dziewczyna przytrzymała głowę mamy i wepchnęła się głęboko, głośnym jękiem oznajmiając swoją przyjemność. Magicznie utworzone jądra pulsowały jak prawdziwe, opróżniając się w gardło Jiny, bez dbania o komfort zapełnianej w ten sposób kobiety. Dla mniej doświadczonej kochanki niewątpliwie byłby to problem, ale Jinie bardzo daleko było od cnotki. Połykała wlewaną w nią spermę ze smakiem, nawet się przy tym nie ksztusząc, choć na krótką chwilę zaspokajając córkę. Ta krótka jasność umysłu, wystarczyła by Leilena dostrzegła uchylone drzwi łaźni. Czy to jej matka ich nie domknęła, odpowiadając na wezwanie? Czy to miało znaczenie? Nastolatce było zbyt dobrze, aby się tym przejmować. To nawet lepiej, gdyby ktoś patrzył. Wysunęła penisa i ostatnie krople opryskały twarz mamy, którą wytarła mokrym od śliny członkiem. Kobieta oblizała się, po czym uśmiechnęła szeroko do nastolatki.
- To najlepsze śniadanie, jakie mogę sobie wyobrazić.
- Wolisz jak mam cipkę czy penisa? - zapytała z rozbawieniem Leilena.
- Jedno i drugie - odpowiedziała, ale to przecież nie dawało żadnej informacji. - Kocham smak twojej słodkiej cipki i mogłabym ją lizać cały czas - dodała więc zmysłowym głosem. - Ale twój wielki kutas tak cudownie mnie rozciąga. Nie umiałabym wybrać, więc korzystaj ze mnie jak tylko masz ochotę.
Siri przysłuchiwała się perwersyjnej rozmowie z wielkim zainteresowaniem, pieszcząc się przy tym na oczach obu Mongle. Panna Mongle roześmiała się słysząc słowa matki.
- Nie wystarczy ci innych chłopców? Musisz mieć takiego wielkiego jak ten, aby cokolwiek tam czuć, mamusiu? - szczupła dłoń wsunęła się w rude loki i ścisnęła w geście własności. - Wolę być sobą, choć nie przeczę, wykorzystanie magii w seksualnym celu jest bardzo przyjemne.
- Chcę dużych, albo wiele - odpowiedziała bez oporów Jina, nie krępując się swych potrzeb ani fantazji. - Małe nic dla mnie nie robią. Rozmiar ma znaczenie, Lei - zakończyła z lubieżym uśmiechem.
- Ja jestem już usatysfakcjonowana z przedstawienia - wtrąciła Siri. - Możesz się pozbyć tego cudownego, wielkiego fiuta - posłała dla żartu buziaka w stronę magicznego przyrodzenia. - Ale będę tęsknić - zachichotała.
- Jak będziecie niegrzeczne, to będzie się pojawiał często - zawtórowała jej w śmiechu Leilena i jednym gestem przerwała działanie zaklęcia. Jej ciało wróciło do normalnego, choć też wyuzdanego, wyglądu.
- Na co dzień wolę cię bez dodatków - zapewniła przyjaciółka. - Trochę zgłodniałam, nawet mimo tej całej spermy. Robimy przerwę? Czy masz jakieś inne pomysły, Leileno?
- Chyba wystarczy na poranek - przyznała rudowłosa, która dzięki błyskotce od Nessaliny była zawsze głodna. A tutaj zużyła mnóstwo energii. - Potem pójdziemy na miasto.
- Co tylko sobie zażyczysz, córeczko - Jina posłusznie skinęła głową. Podniosła się i jeszcze na chwilę podeszła do balii. Zmyła z siebie spermę, ale niedokładnie. Gdzieniegdzie Leilena wciąż dostrzegała białe plamki... nie miała jednak zamiaru zwracać matce uwagi. - Przygotuję śniadanie, tylko najpierw się ubiorę. Zanim wstanie Marcus - wyjaśniła i sprężystym, pełnym wigoru krokiem wyszła na korytarz. Radosna, zaspokojona. Tak właśnie powinny zachowywać się kobiety Mongle. Nie zwróciła przy tym wcale uwagi na niedomknięte drzwi.
 
Zapatashura jest offline