Gustaw Przywitał się jak należy z Wernickim i jego ludźmi. Z jednej strony sierżant cieszył się z wtrącenia się Loftusa do negocjacji, ale bał się, że jego warunki mogą być za bardzo kompromisowe. Do tego akceptacja warunków przez Wernickiego bez gadania i na sam początek spotkania mogła oznaczać tylko dwa wyjścia. Jedno, że ich warunki były nad wyraz łagodne a dwa, że tak Granicznym paliło się koło tyłka, że woleli to niż długie negocjacje.
Gdy Loftus nakazał przeczytać warunki porozumienia von Grunnenberg był bardzo ciekawy czy znajdzie w nich lukę. Sporo słyszał i sporo widział więc mógł jakiś niuans zauważyć, że na dworze w Nuln czy w wojsku często starano się przemycić coś dodatkowego. Niby mały drobiazg a wychodziło, że bardzo ważna sprawa.
Galeb przedstawił sprawę dość jasno od strony khazadów. Zaskakujące było jak zręcznie krasnolud chciał zatrzymać Wernickiego z ludźmi i łupami na terenie kontrolowanym przez krasnoludów. Z jednej strony Wernicki mógł olać Galeba i przeprowadzić się na stronę Księstw Granicznych i już wiedzieć, że na wieki drugi raz nie postawi nogi w tych górach lub poddać się woli Kowala Run, ale ryzykować, że Imperialni wsiądą mu na tyłek i jeżeli ma jakiś ważny towar czy jeńców co twierdził Kharad musiał się liczyć iż Imperialni obstawią wyjście z przełęczy.
- Pani Wernicki. Witam w imieniu obrońców przełęczy jak i swoim. Widzę, że rozlew krwi już nie sprawia żadnych korzyści dla Pana i teraz gdy Imperialne siły ruszyły musi Pan szybko znaleźć się na swoim terenie. Propozycja szanownego Magistra jak i nie mniej szanowanego Kowala Run jest konkretna a ja prócz tego muszę prosić w imieniu Imperium, nie Wissenlandu czy Nuln o oddanie jeńców, których Pan pochwycił.- Gustaw dodał do reszty wypowiedzi. Oczywiście był uprzejmy i pokazywał się z jak najlepszej strony.
Sierżant od czasu do czasu zerkał w stronę elfa, krasnoluda i niziołka, którzy przybyli wraz z Wernickim zastanawiając się ich roli. Także obserwował oficerów gościa gdy Galeb wspomniał o współpracy z demonem czy mutantem wśród granicznych.