Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-09-2020, 09:47   #43
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Bartosz (i reszta):
Stanąłeś na kratce, a kapłan podszedł do dźwigni i poinstruował cię, żebyś zasłonił ręką nos, usta i oczy. Zrobiłeś to. Nie widziałeś, ale większość patrzyła z wyraźnym zainteresowaniem - właściwie takim samym jak twoi towarzysze. Nieliczni nie okazali zbyt dużego zainteresowania, a w tej grupie byli Goćcza (po jej minie było widać jakby nic nadzwyczajnego nie działo się) i Rheoli (ten miał kwaśną minę i nie patrzył w tamtym kierunku). Kilka innych osób bardziej była zainteresowana słupem stanowiącym centralną część pomieszczenia niż twoją przygodą ze staniem na kratce.

W momencie, gdy zasłoniłeś twarz, nos i usta kapłan pociągnął za dźwignię i z kratki wystrzelił w twoim kierunku strumień gazu. Czułeś jakby ciepło, ale nie gorąco. Bardzo szybko twoje ubranie stało się suche tak jak i twoja skóra i włosy. Kapłan pociągnął za dźwignię i po chwili poinstruował, żeby odsłonić twarz. Na twoich dłoniach od wewnętrznej stronie, jak i oczach, nosie i ustach wciąż znajdowała się woda - ale twoje ubranie i reszta ciała była sucha.
- Suszarka. - powiedział kapłan zadowolony, a ty nie czułeś już aż takiego zimna jak wcześniej.

Wszyscy:
Kapłan zaprosił resztę do wysuszenia się. Macie pierwszeństwo, ale i zebrani miejscowi skorzystają - choć nie wszyscy.
 
Anonim jest offline