Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-09-2020, 14:50   #213
Raga
 
Raga's Avatar
 
Reputacja: 1 Raga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputacjęRaga ma wspaniałą reputację
W głębi pokoju dało się słyszeć włączony telewizor, nastawiony na jakiś kanał rozrywkowy, który Molly, wychodząc do hotelowej restauracji, zapomniała wyłączyć.
Fox miała znudzoną minę, ale nie oponowała przed kolejnym pytaniem ze strony policjantki.
- Czy w sali VIP były jeszcze jakieś dziewczyny? - zadała pytanie Inspektor.
- Były tam inne dziewczyny, ale Theo i Rick nie interesowali się nimi - dziewczyna powiedziała po chwili milczenia. Ton Catherine był jak zwykle mieszaniną pretensji i impertynencji. Irya wiedziała, że sprawia jej przyjemność bycie w centrum uwagi, ale specjalnie to maskowała. - Rozmawiali z osobami jakim one towarzyszyły w pokoju dla VIPów, ale raczej w ramach konwenansu niż przyjemności. Jak mnie zostawili to straciłam ich z oczu.
- Co robili?
- Nic konkretnego - wzruszyła ramionami. - Pamiętam, że jak zapytałam o kilku, to podali ich stanowiska, ale mówili o nich raczej niepochlebnie.
Irya pokiwała ze zrozumieniem głową i milczała licząc, że jak nie będzie się wtrącać to dziewczyna powie coś jeszcze.
- W jednym momencie mnie doprowadzili do wściekłości. Ledwo pamiętam, bo już trochę przesadziłam z zabawą i jakbym była w stanie to bym na pewno sobie poszła. Powiedzieli, że jednak woleliby Molly niż mnie. Gnoje - nie powstrzymała komentarza. W opinii inspektor panna Fox głównie ubolewała nad urażoną dumą niż czuła jakiekolwiek zagrożenie.
Takie były uroki bycia młodym i głupim, człowiek nie zdawał sobie sprawy z tego ile razy jego życie było wybitnie zagrożone. Chociaż tak naprawdę to z wiekiem się wcale nie mądrzeje.
- Tego całego Yamady praktycznie nie pamiętam - ciągnęła dalej Fox. - Jak przyszedł za drugim razem to nawet nie wiem gdzie i kiedy dokładnie mnie od niego zabraliście.

- Sądzisz, że te dziewczyny w sali VIP były pracownicami czy tak jak ty, przypadkowymi osobami, pod wpływem, wyciągniętymi z głównej sali? - zapytała wprost Corday.
- Ja w takim stroju bym nie chodziła po ulicy. No chyba, że chcesz być zaczepiana przez margines. No i miały prawo wejścia na zaplecze - w jej głosie mimo wszystko można było wyczuć zawiść.
Corday tymczasem sięgnęła za pazuchę.
- Mam ze sobą zdjęcia dwóch dziewczyn - wyciągnęła je i pokazała pannie Fox. - Te i kilka innych, których fotografii jeszcze nie posiadam i mam jedynie rysopisy, zostało zgłoszonych jako zaginione. Spojrzyj proszę, może byłabyś w stanie rozpoznać je - poprosiła Irya używając tonu, który wskazywał jakby słowa Catherine mogły je uratować.
- Nie kojarzę - pokręciła głową.
- Dziewczyny ginęły w odstępach co najmniej tygodniowych. Przepadły bez wieści. Cokolwiek się z nimi stało, ma to związek z Yamadą i miało się też z tobą to stać - powiedziała z powagą Inspektor. - Dlatego tak ważne jest, żebyś spróbowała sobie przypomnieć cokolwiek, nawet jeśli miałaby to być z pozoru głupota.
- Ale ja naprawdę nic nie pamiętam! Musieli mnie czymś naćpać! - Argumenty inspektor chyba zadziałały, bo desperacja w jej głosie była autentyczna.
- Spokojnie - odparła na to Irya przyjaznym tonem, by dziewczyna się nie nakręcała. - Spójrz jeszcze tylko na tą listę - dodała i wyciągnęła swój notes. Na kartce, na której go otworzyła były spisane imiona i nazwiska zaginionych. - Może któreś ci się skojarzy, że było wspominane.
Catherine zrezygnowana wypuściła powietrze i niechętnie wzięła kartkę do ręki i przerzuciła wzrokiem listę. Nagle jej spojrzenie wyostrzyło się.
- Anke - przeczytała ledwo poruszając ustami - Anke! - powtórzyła głośniej. - Theo i Rick wspominali jakąś Anke. Nie wiem czy nazywała się Zimmermann, ale na pewno Anke.

Inspektor spojrzała na listę. Była to dziewczyna, która zaginęła tydzień temu.
Corday była już do tego momentu na tyle przekonana, że nic nie osiągnie rozmową z Fox, że dopiero po chwili załapała, że dziewczyna rozpoznała imię zapisane na kartce. Już Irya otworzyła usta, żeby zapytać czy jest pewna, ale się powstrzymała.
- W jakim kontekście o niej mówili? - Inspektora spróbowała wycisnąć jeszcze ostatnie soku z tematu.
- Nie pamiętam dokładnie - zaczęła w sposób jakby pytanie znowu dotyczyło czasu gdy była już odurzona. - Coś, że z nią nie było tyle problemów. Coś w tym znaczeniu.
- Ok, czyli to sugeruje, że cokolwiek stało się z tymi dziewczynami planowali zrobić z tobą... - pomyślała na głos Irya, a zrobiła to specjalnie, by trochę napędzić strachu pannie Fox, bo może przez to drugi raz będzie na siebie uważać. - Dobrze więc... - rzuciła i zebrała swoje rzeczy. - Dziękuję, że chciałaś o tym porozmawiać - dodała wstając. - Życzę dobrej zabawy na urodzinach ojca. Dziewczyna w odpowiedzi tylko lekko skinęła głową i odprowadziła ją do drzwi.

W hallu, zaraz po wyjściu z windy, Irya minęła się jeszcze z Molly, która najwyraźniej wracała do pokoju.
- Pani inspektor? - zapytała w formie powitania.
- Skończyłyśmy i już wychodzę - oznajmiła policjantka w tonie, że dziewczyna już może wrócić do pokoju. - Życzę miłego dnia i trzymajcie się z dala od kłopotów - dodała z lekkim uśmiechem.
- Póki co jakoś nam się udaje. - Na jej twarzy również zagościł delikatny uśmiech. Skinęła głową w sposób identyczny jak Catherine i przyspieszyła w kierunku zamykających się drzwi windy.
 
__________________
Walls of stone do not a fortress make. But they're not a bad start.
Raga jest offline