Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-09-2020, 20:52   #4
Veynar
 
Veynar's Avatar
 
Reputacja: 1 Veynar ma wspaniałą reputacjęVeynar ma wspaniałą reputacjęVeynar ma wspaniałą reputacjęVeynar ma wspaniałą reputacjęVeynar ma wspaniałą reputacjęVeynar ma wspaniałą reputacjęVeynar ma wspaniałą reputacjęVeynar ma wspaniałą reputacjęVeynar ma wspaniałą reputacjęVeynar ma wspaniałą reputacjęVeynar ma wspaniałą reputację
Pierwszy lot jest dla wielu osób wydarzeniem wyjątkowym. Mieszanka niepewności i ekscytacji sprawia, że pamięta się emocje, jednak szczegóły z czasem zwyczajnie się rozmywają. Część populacji mogła zapewne zaliczyć wycieczkę w przestworza jeszcze w czasie dzieciństwa i od tego czasu taka forma podróży stała się dla nich rutynowa.

Nieco inaczej sytuacja wyglądała w przypadku Venrisa, który po krótkim lecz rozdzierającym bębenki wrzasku zwyczajnie zemdlał kiedy statek transportujący go na orbitę dopiero odrywał się od ziemi. Jeszcze kilka lat wcześniej nie spodziewał się by kiedykolwiek udało mu się wyrwać z Underhive. Obecny stan znacząco przewyższył jego najśmielsze oczekiwania – nie dość że wyrwał się z samego kopca, to jeszcze z całej planety. Gdy doszedł do siebie, Juno powoli malała w oknach transportowca. Chwilowa euforia szybko zmieniła się w strach i bezradność gdy uświadomił sobie, że po raz pierwszy w życiu nie odczuwał grawitacji.

Następne dni upłynęły mu na próbach aklimatyzacji. Stopniowo przyzwyczajał się do braku ciążenia jednak wszystko co go otaczało było niezrozumiałe i obce. Ludzie, maszyny, procedury, wymogi – wszystko to dalece odbiegało od czegokolwiek z czym zetknął się przez ostatnie ćwierć standardowego wieku jego życia. Prawdziwy koszmar zaczął się gdy materium na chwile rozerwało się, a Pielgrzym Procesjonału rozpoczął swoją podróż przez Warp. Od tego czasu nawet we śnie nie mógł znaleźć ukojenia. Mimo, że generatory pola Gellara były niesamowitym wynalazkiem, nie były w stanie w pełni zniwelować wpływu Empyrean na umysł. Venrisa dręczyły koszmary tak wyraźne, że zaczął spać z pistoletem przy boku żeby w razie potrzeby wyeliminować zagrożenie… lub samego siebie.

Wszystko to negatywnie odbiło się na stanie psychicznym wyrzutka, który już od wielu lat nie prezentował się najlepiej. Były ganger całkowicie zamknął się w sobie i gdy tylko było to możliwe, całkowicie unikał kontaktu z innymi ludźmi. Gdy wreszcie przyszedł sygnał o rozpoczęciu działań i planowanym spotkaniu po raz pierwszy od wielu dni odczuł coś na kształt ulgi. Być może było to przysłowiowe światełko w tunelu… a może świeczka w ciemności.

***

Kierując się źródłem światła Venris podszedł do zgromadzonych postaci. Mimo wysiłku jego krok cały czas pozostawał niepewny dlatego stąpał z najwyższą ostrożnością starając się nie wywołać niepotrzebnego hałasu. Plejada nowych współpracowników prezentowała się tak nietypowo, że nawet nie był w stanie ich ocenić. Najprawdopodobniej jednak gdyby spotkał osoby, które wyglądały bardziej „na miejscu”, byłby bardziej zdziwiony.

- No nieźle - skwitował krzyżując ramiona na torsie – To jak będzie z ogarnianiem tego bajzlu? Macie jakiś pomysł gdzie chcielibyście zacząć? Lewe interesy potrzebują Underhive tak jak ogień potrzebuje tlenu. Jeżeli te bogate dupki z góry - niechęć Venrisa do osób zamieszkujących Iglice była wręcz namacalna - nie chcą pobrudzić sobie wymuskanych rączek, muszą korzystać z kontaktów i zasobów z samego dołu. Tam gdzie rządzi przemoc i pieniądz łatwiej jest dojść do pewnych informacji. To będzie mój trop.-
 
__________________
Victory or Death

Ostatnio edytowane przez Veynar : 24-09-2020 o 21:01.
Veynar jest offline