Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-09-2020, 23:18   #4
Rewik
 
Reputacja: 1 Rewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputację
Długo wpatrywał się w horyzont, w jeden, nieokreślony punkt. Często sprawiał wrażenie zamyślonego, lecz rzadko dzielił się swoimi spostrzeżeniami. Choć sprawiał wrażenie sympatycznego, nieczęsto się uśmiechał.

Zawsze wstawał skoro świt. Witał słońce każdego dnia, jak najlepszego przyjaciela. Zawsze stawał jako pierwszy gotów by ruszać w dalszą podróż i nigdy... nigdy nie oglądał się za siebie.

Przez te kilka dni Samwise Avaron dał się poznać jako skromna osoba. Pokora ta nie kroczyła jednak w parze z nieśmiałością. Przemawiał na ogół wyciszonym głosem, lecz niezwykle przyjemnym dla ucha, a jego słowa często świadczyły o dużej dozie pewności.

- Nie, nie wspominam przeszłości, jeśli o to pytasz.

Samwsie obrócił się i spojrzał jednocześnie łagodnie i z uwagą na osobę, która siedziała obok. Sposób w jaki się poruszał miał pewną elfią manierę. Nawet teraz gdy ze smutnym uśmiechem badał twarz osoby naprzeciw można było spostrzec tę subtelną cechę. Miał głębokie zielone oczy i choć wyglądał bardzo młodo, przystojne lico.

Siedzieli na powalonym pniaku. Samwise wystawił twarz na działanie jesiennego wiatru i objął spojrzeniem obłoki formujące się przy ziemi.

- Lubisz jesień? - był to chyba pierwszy objaw zainteresowania Samwise'a kimkolwiek z członków nowej drużyny na szlaku do Daggerford. - Czym właściwie się zajmujesz? Mam na myśli poza tą wyprawą. Na co dzień...

 
Rewik jest offline