Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-09-2020, 09:11   #281
Sindarin
DeDeczki i PFy
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Gdy bohaterowie cucili nieprzytomnych, do smoczego truchła dokuśtykał Cirieo. Minę miał grobową.
- Szybko poszło. Szkoda. – stwierdził ponurym, nieswoim głosem - Powinien umierać dłużej. Za Haviello, za Thrummonda, za wszystkich w Ristin – kopnął zewłok i podszedł do uciętej głowy. Patrzył na nią przez chwilę, po czym sięgnął wbił bełt w drugie oko. Przez chwilę trzymał dłoń zaciśniętą na drzewcu, po czym odsunął się z westchnieniem ulgi - No, już mi lepiej. Jakbyście znaleźli w jego bebechach taką krótką nogę, to dajcie znać –

Cobb, który zaraz po walce zbiegł na dół po swoich ludzi, wrócił po paru minutach, prowadząc ze sobą większość uratowanych Łowców. Ci, którzy uciekli przed smokiem, w zawstydzeniu wbijali wzrok w swoje stopy, ale po pozostałych widać było ogromną ekscytację. Elf odchrząknął.
- A więc… - umilkł, zastanawiając się, co dalej powiedzieć, po czym machnął ręką - Na Caydena, nie znoszę takich przemów! Słuchajcie, jesteśmy wam dozgonnie wdzięczni za pomoc, bez was hobosy zajęłyby całe Fangwood i wybiły nas do nogi. Minie trochę czasu, zanim się odbudujemy i uzupełnimy szeregi, ale cholera, przynajmniej mamy na to szansę! – powiedział z determinacją - Jako oficer dowodzący Fortu Trevalay, jeśli nie całej organizacji, uznaję was za Łowców z Chernasardo, jednych z nas - po tych słowach prychnął lekceważąco - Jakby to miało na razie jakieś znaczenie… Ale możecie mieć pewność, że każda nasza twierdza i kryjówka, kiedy już zaczną na powrót funkcjonować, przywita was z otwartymi ramionami. No, a teraz starczy tych banałów, musimy brać się do odbudowy – zima za pasem, wielu naszych pewnie ukrywa się w lesie, trzeba ich poinformować, że mogą wracać bezpiecznie do Trevalay - po tych słowach Cobb wydał kilka rozkazów, a gdy jego ludzie rozbiegli się do swoich zadań, zwrócił się znowu do bohaterów - Nie wiem, jakie są wasze plany, ale zostańcie z nami tyle, ile sobie życzycie. Kły pewnie dwa razy się zastanowią, zanim znowu zapuszczą się do Chernasardo, więc będzie tu bezpiecznie -
 
Sindarin jest offline