Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-10-2020, 09:13   #20
Umbree
 
Umbree's Avatar
 
Reputacja: 1 Umbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputację
Patrząc na Samwise’a, Couryna, Ritę i Nicodemusa, rozglądających się w skupieniu po okolicach, podejrzewała, że mogą właśnie używać jakichś swoich zdolności, do których Enola z racji wykonywanego zawodu dostępu nie miała. Gdy w końcu skończyli, wypytała ich o wszystko i jak się okazało, Sam i Couryn odkryli w mgle obecność jakiejś potężnej, magicznej aury.
- To może być odpowiedź na to, jak się tutaj znaleźliśmy - powiedziała. - Mgła w nocy oplotła nas tak mocno, że niczego nie byliśmy w stanie dostrzec, a gdy nieco opadła, obudziliśmy się w nowym miejscu. Czytałam kiedyś o możliwości teleportacji z jednego miejsca w drugie, ale nigdy o tym, że mogłaby to zrobić mgła. Oczywiście, to tylko moja teoria, ale na czymś podeprzeć się póki co musimy.

Przez głowę przebiegały jej przeróżne myśli - a co, jeśli ta mgła przeniosła ich w to miejsce po coś? I skoro ich przeniosła, to czy może zrobić to kolejny raz? Gdzie dokładnie się znajdowali? I wiele, wiele innych. Dlatego nie odzywała się za bardzo, gdy wyruszyli, skupiona na rozmowie z samą sobą w swojej głowie. Oczywiście rozglądała się co jakiś czas po ponurej okolicy, ale mieli w drużynie odpowiednie osoby do takich rzeczy, więc wiedziała, że Couryn, czy Rita z pewnością pierwsi coś wypatrzą, jeśli znajdzie się w pobliżu. Po jakimś czasie z rozmyślań wyrwały ją słowa łowcy.
- I zdecydowanie wolałabym być teraz w tych przyjemniejszym miejscach, niż lesie żywo wyjętym z jakiegoś koszmarnego snu - odpowiedziała mu z nutą optymizmu w głosie i lekkim uśmiechem.

Wędrowali przez leśną głuszę całkiem długo, aż w końcu usłyszeli charakterystyczny odgłos zbliżających się kopyt. Enola odruchowo położyła dłoń na swym rapierze a drugą dłoń zawiesiła na flakonie schowanym w jednej z bandolier. W takim miejscu nie można było być pewnym, czy zbliżający się jeździec - bądź jeźdźcy - będą nastawieni przychylnie. Otoczenie sugerowało wręcz coś zgoła innego. No ale gdy w końcu samotny jeździec pojawił się na horyzoncie, Enola uniosła wysoko obie brwi i przez chwilę zastanawiała się, czy naprawdę widzi to, co widzi.

Na skraju lasu stał szkieletowy jeździec dosiadający szkieletowego konia. Nigdy wcześniej w swoim życiu czegoś (kogoś?) takiego nie widziała a wszystko wydało się jej niemal surrealistyczne. Jakby ten kościsty nieznajomy był dopełnieniem tego, gdzie się znaleźli i co może ich czekać w tym ponurym miejscu. Sheera swym powarkiwaniem dawała znać, że coś się święci, ale nieumarły na koniu nie zaatakował ich. Nawet się nie zbliżył. Wyrzucił jakiś przedmiot i po prostu odjechał. Rita w swoim stylu powiedziała, co sądzi na temat tego plugastwa a Enola również była ciekawa, cóż to za "prezent" zostawił im Szkieletowy.
- Sprawdźmy. - Zgodziła się z kapłanką. - Może to będzie coś, co w jakiś sposób naprowadzi nas, gdzie możemy się obecnie znajdować. Lub zaprowadzi w pułapkę, bo tego też nie możemy wykluczyć, więc bądźcie w gotowości, towarzysze.
Po tych słowach ruszyła za białowłosą i Courynem, rozglądając się czujnie po okolicy, z dłonią na rękojeści rapiera.
 
Umbree jest offline