03-10-2020, 18:15
|
#21 |
| Bard długo stał tak bez słowa. Po czasie odpowiedział Enoli co widzi.
- Mgła mieni się obecnością magii... nie to miejsce, lecz mgła sama w swojej istocie. - Jego lico było zamyślone, a czoło zmarszczone, jakby zmartwione. - Nie spotkałem się nigdy wcześniej z tego typu splotem. Nie znam czyniącego, który mógłby ukształtować takie splątania. Stara... i potężna to magia. Interesujące...
Samwise początkowo nic nie odparł na przypuszczenia Enoli dotyczące możliwości teleportacji. Dopiero gdy wszyscy powiedzieli co mieli do dodania i ruszyli w drogę, idąc obok półelfki wyszeptał jakby do siebie, ale na tyle głośno, że i ona to usłyszała:
- Obawiam się, że to znacznie bardziej zawiłe. Ślady butów wciąż tam były, ognisko, nasze rzeczy, a jednak miejsce było inne... złowieszcze i martwe. Ziemia pozostała, lecz roślinność utraciła swa zieloność, bądź całkowicie uschła. To nie teleportacja nas tu przywiodła...
Krocząc ścieżką obserwował horyzont, znacznie uważniej niż dotąd. Co chwila kierował swoje spojrzenie w inne miejsce. Agonalny krajobraz przyprawiał o dreszcze, lecz był jednocześnie niezwykle fascynujący. Jak daleką podróż odbyli?
Miecz wyciągnął, gdy tylko usłyszeli narastający tętent. Pozostał jednak w tyle. Lewą dłoń schował pod zewnętrzny płaszcz, gdzie uścisnął to co miał zawieszone na szyi. Nie zwolnił tego uścisku, póki nieumarły nie zniknął daleko we mgle. Gdy odjeżdżał, Sam wymienił spojrzenia z pozostałymi świadkami tego odrażającego widoku. Nie ruszył jednak, by zbadać ów przedmiot, który szkielet rzucił im na ścieżkę przed nimi.
- Mam nieodparte wrażenie, że przybył tu celowo. - powiedział do reszty ściszonym głosem. |
| |