Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-10-2020, 17:15   #24
Rewik
 
Reputacja: 1 Rewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputację
Z udziałem Shewa92 i Alex Tyler

Samwise po pewnym czasie odłożył miecz do pochwy i przesunął mocujący ją rzemień na bok.
- Spotkałem wiele stworzeń na swej drodze, lecz nigdy nie było dane mi obaczyć szkieletów poddanych animacji. - zagaił do Nicodemusa - Gdziekolwiek jesteśmy, wygląda na to, że częściej będziemy spotykać takich jak on. Dlatego powinniśmy się przygotować. Potrafisz mi, nam... wskazać ich słabe, bądź mocne strony?

Paladyn skinął uprzejmie głową.
- Ze szkieletami sprawa jest dość prosta. Podobnie jak inni nieumarli, odwrotnie do żywych reagują na czary leczące i te zadające rany. Ciężko też uszkodzić je za pomocą miecza, bo ostrze może łatwo utknąć między żebrami. Dużo lepiej sprawdzają się młoty czy buzdygany. - rzeczowo wyjaśnił - Generalnie jednak rzadko kiedy stanowią większe wyzwanie. Są raczej bezmyślne i łatwo je oszukać.

- Trucizna - wtrąciła znajdująca się gdzieś z boku, ale zawsze czujna Rita — Zapomniałeś o truciźnie druhu. Nie ima się ich trucizna. Tudzież zaraza, uroki i cielesne zmęczenie, co już jest rzeczą oczywistą. Wrogiem im jest jednak światło i aura prawej boskości.

Bard skinął głową na znak, że rozumie. Przewiesił swą podróżną sakwę, tak by mógł sięgnąć po coś ze środka.
- Ich zmysły. Słuch, węch, wzrok, może wyczuwają żywych? Mówisz, że da się ich omamić. - Mówiąc to Samwise wyciągnął jedną z zakorkowanych buteleczek. Tkwiła w niej przeźroczysta ciecz. Usadowił ją w jednej z kieszeni płaszcza. - Słyszałem opowieści o kontrolowanych umarłych przez magów i czarowników. Nie wydaje mi się, by łatwo było oszukać osobę zdolną do takiej magii…

- Ich ślepia również przebijają ciemność - dodała bitewna zakonnica - Acz nie słyną one z bystrych oczu. O ile można rzec coś takiego o istocie z reguły ich pozbawionej.

- Owszem. Nie ima się ich też chłód i mróz. - uzupełnił Paladyn - Z czarownikiem, który stworzył szkielety jest z reguły o wiele cięższa przeprawa, ale one same nie mają rozumu. Wykonują tylko polecenia i to często dosyć dosłownie. Podobno istnieją magowie zdolni do stworzenia czegoś więcej, ale nie miałem okazji z takimi się spotkać. - Nicodemus wzruszył ramionami. - Być może w końcu będzie okazja, ale ten konny wydawał się zachowywać, jakby dostał polecenie wyrzucić to, co trzymał na ścieżkę, lub rzucić to przed nami.

- … a to skłania do namysłu, skąd wiedział o naszej obecności. Też zwróciłem na to uwagę. - rozwinął tę myśl Samwise. Z całą pewnością mógłby kontynuować ten wątek, lecz zaniechał. Być może jednak uznał, że jego rozmówca dojdzie do podobnych wniosków.

- Najprostsze rozwiązanie jest takie, że miał coś wspólnego z naszą obecną sytuacją. - Paladyn chętnie podzielił się swoimi przypuszczeniami. - Zapewne dowiemy się czegoś więcej, kiedy już zbadamy to, co nam zostawił. - Wskazał ręką na przedmiot rzucony przez nieumarłego.

- Roztropne to dumanie - skomentowała wojenna kapłanka - Piętno magii, co gorsza nekrotycznej, niewątpliwie kala te zapomniane przez boga ziemie. Mniemam, że przyjdzie nam, i to pewnie rychło, zmierzyć się z bluźnierczymi pomiotami tej mrocznej sztuki, jak i spotkać ich nikczemnego animatora. Jednakoż, nie ma co biadać z tego powodu, jesteśmy gotowi. Me ostrze aż tęskni do ukrócenia jego zwyrodniałego jestestwa. Towarzysze, kto winny niechaj się kryje i zwodzi, kędy wola. Przewaga jest po naszej stronie, bowiem wobec potęgi prawości truchleją wszelkie przewrotne i podłe istoty, a ich matactwa i intrygi marnieją w oczach.

Mięśnie na szczęce Samwise’a zagrały gdy kapłanka wypowiedziała te słowa, jakby wywołała nimi złe wspomnienia. Badał ją przez czas jakiś wzrokiem milcząc przy tym.

Rita odebrała nieco inaczej reakcję minstrela, niż możnaby się spodziewać. Może to i dobrze, bowiem inkwizytorska postawa kapłanki wojennej nie byłaby najlepszym panaceum na złe wspomnienia Avarona. I mogłaby spowodować obrócenie się dyskusji w bardzo niebezpiecznym kierunku... W każdym razie dostrzegła na jego twarzy raczej zwątpienie w wypowiedziane przez nią słowa, lecz nieoczekiwanie, nie wywołało to u niej gniewu. Miała świadomość, że to ona była czempionką wiary, przez co wobec niej wymagania były znacznie wyższe, niż wobec przedstawicieli laikatu. Musiała świecić przykładem i inspirować. Dawać świadectwo wiary.
- Nie ma powodu do frasunku druhu. Ja i Nicodemus jesteśmy tu, byście nie musieli się obawiać żadnego licha. Czyny są najlepszym świadectwem wiary. Ufaj więc słowom, ale po owocach poznawaj. Przyszłość dobitnie okaże ci jak wielka jest łaska naszego Stwórcy.

Paladyn chciał przez moment zapytać barda o jego reakcję, ale uznał, że nie we wszystko musi wtykać swój nos. Przynajmniej nie teraz.

- W takim razie, może warto by sprawdzić to coś? - Wskazał na miejsce, gdzie czekała tajemnicza przesyłka. - Jeśli nie macie nic przeciwko to zajmę się tym.

- Będę asystować - wtrąciła Marvella - Nie ma co zwlekać.

Bard odwrócił się i powiódł spojrzeniem za dłonią paladyna. Nie wyglądał jakby chciał go przed tym powstrzymać.
 
Rewik jest offline