Czas było na demonstrację. Szybkie uderzenie dłoni ścięło kamienny filar podtrzymujący dach tarasu.
- Nie przyszliśmy tu by wa skrzywdzić, ale jeśli nie odstąpicie czeka was to...
Wyrzucił ścięty filar wysoko w powietrze. Oczy otaczających śledziły filar czekając co też się z nim stanie. Filar osiągnął punkt maksymalni i runął w dół. Roztrzaskując się na bruku i siejąc wokoło odłamkami. Najbliżsi odskoczyli odruchowo w tył.
Wszyscy rozejrzeli się w poszukiwaniu intruzów. Ci jednak znikli bez drgnięcia Ki. Jedyna wskazówką mógł być toczony podmuchem powietrza kapelusz.
*
- MMMooogggłłeeeśśś uuuppprrrzzeedddzziiićć - ledwo dał radę wyjąkać Rottoro zwalczając pęd powietrza.
Kolejne skręty i przeciążenia dały się we znaki obu uczniom.
- Przepraszam. Podwójnie. - odparł C-SGK1 nagle skręcając nagle by zniknąć z oczu potencjalnemu pościgowi i ukrywając się w bramie.