Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-10-2020, 19:14   #914
Kejsi2
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Udało się chwilowo uniknąć wpadnięcia w łapska Diritha. Serio, co z tymi drowami się dzieje ostatnio i z tym macaniem!? Jakiś sezon czy co!? Właściwie to zaczęła nagle tęsknić za towarzystwem Illa. Przynajmniej Dirith miał inny cel do zapasów i macanek hihihi. Nie stawiając oporu i nie dając pretekstów przeszła przez portal. Sceneria zmieniła się z wiochy na miasto. Poza tym nic się nie zmieniło, Dirith nadal seplenił i nadal nie było Hell Lighta. Pomimo tłumów na ulicach Dirith nie znalazł sobie nowego towarzystwa i nadal było zagrożenie macankami. Nie protestując poszła dalej do katedry. Przed wejściem siedział żebrak. Plaga miast i katedr. Ale że elfickich? Taki wstyd! Elfy z reguły zajmowały się takimi sprawami i albo opiekowały się żebrakami albo odstawiały je gdzieś do szpitala czy coś. A tu taki obciach na wejściu. I to nikt go nie gonił. Dziwne, dziwne, dziwne. Na tyle podejrzane że zaczęła się nim interesować. Ale nie było w nim niczego szczególnego niby. Plaga i nikt nic z tym nie zrobił! Jak dasz drobniaka to będzie siedział dalej. W ogóle zresztą cienko było z drobniakami u niej tak teraz pomyślała. Co miała mu dać, kawałek swojej zbroi? Duszę? W ogóle gdzie jest Hell light? Żąda Hell Light, natychmiast!

Weszli do katedry. No biednie tu o tu nie było więc w czym problem, czemu siedzi taki przed wejściem!? Było też trochę głupio tak, postanowiła zaczepić kogoś żeby coś z tym zrobili przy okazji. Niestety plany pokrzyżowało niespodziewane wydarzenie. Właściwie było już po wydarzeniu. Na podłodze został tylko trup. No fajne wejście. Bajzel mają w tej katedrze. Ale ile beczek!!! Może mają też Hell light!!!

Elfy zaczęły przemawiać. Sytuacja bardzo awkward. Zawsze ma takie wejścia. Co o niej napiszą i powiedzą, co, co co!? Inni nie rozumieją. Inni nie maja braci którzy żyją tysiące lat i pamiętają obciachy sprzed stuleci.
Fajnie jeszcze uznali ją za chowańca.

- Wybaczcie, pozwólcie że się przedstawię... Mam na imię Kiti i formalnie nie jestem tak do końca wilkiem. Ale chwilowo jestem. W każdym razie też jestem klerykiem. Mówcie mi Kiti, proszę.
- Wybacz proszę tę pomyłkę, Kiti – odezwał się jeden z elfów. – Żałujemy, że poznaliśmy się w takich okolicznościach…
- Właśnie, co się właściwie tu stało?

- Sami chcielibyśmy wiedzieć. Po prostu znaleźliśmy ciało, w ten sposób. Nie ruszaliśmy go. Nikt nic nie słyszał. Nie wiemy co się stało. Podły atak na najwyższego kleryka świątyni. Jesteśmy zaskoczeni, nie wiedzieliśmy, że w tym mieście mogą dziać się podobne rzeczy i to w samej katedrze… - westchnął. – Na szczęście jego śmierć jest tylko „chwilowa”… ale bardzo niepokoi nas, że do czegoś takiego doszło. Wydawało się nam, że mieszkańcy szanują naszą obecność tutaj i doceniają.
- Wiecie, kto mógł to zrobić?
„Może ten ktoś miał Hell light!!!”
- Jak wspomniałem, to dla nas szok, nigdy nie mieliśmy tu wrogów ani nikt nam nie złorzeczył…
Kiti postanowiła zbadać i obwąchać ranę. „Może to zrobił Hell light!!!”

Rana wyglądała faktycznie na ranę od ostrza, które przeszło na wylot.
- Przy okazji, przy wejściu siedzi żebrak – wypaliła nagle.
Elfy zamurowało trochę.
- Czasem się tu kręcą… - zauważyli. – Myślisz, że…?
- Nie wiem, po prostu tam siedzi. Poza tym nie widzieliśmy w katedrze nikogo.
- Przyszliście tu właściwie z…? – zaczął niepewnie elf. - …z wizytą…? Do kogoś…? Z reguły wierni nie schodzą do piwnicy…
- TAK, przyszliśmy po… eee… przyszliśmy do eee…?
Zerknęła z zakłopotaniem na Diritha i wypaliła:
- Mój towarzysz twierdzi, że słyszę głosy. Właściwie tak naprawdę to nieraz widziałam coś tam chimery stworki takie kolorowe świecące, zmieniające kolory, z takimi zębami, i one tańczyły i śpiewały i prosiły o pomoc w eflickim mieście. Ale nie mogłam ich znaleźć chociaż mówiły różne rzeczy. I była taka w kapeluszu ze strasznymi oczami, każde oko miała inne, i taki koleś który miał kilka rak i ogonów i był goły i stepował. Chociaż i tak chimery nie noszą spodni więc to normalne no nie?

[Elfy spojrzały na Diritha, który się uroczo uśmiechnął]
[MG dopisuje sobie do KP 5 punktów obłędu ]
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline