Scipio podążał razem z Virem, Venrisem i Jaydenem przez ciasne uliczki kopca. Yoshiko zdecydowała się na obserwację kilku punktów biznesowych szemranego w okolicy typa, niejakiego Loeb Dareka. Szli oddaleni od siebie o kilka metrów żeby nie rzucać się w oczy. Gdy dotarli do małego skrzyżowania i zauważył znaki na migi dawane przez pozostałych pozwolił by skręcili w lewy zaułek, sam zaś oddzielił się i zniknął w prawym. Wiedział że śledzący ich byli teraz postawieni przed nieciekawym wyborem - również się rozdzielić bądź też podążyć za pojedynczym śledzonym. Trzymał dłon na rękojeści chainsworda przytwierdzonego do pasa i skrytego pod połami płaszcza. Miał nadzieję że będą mogli wziąć cały ogon w krzyżowy ogień gdy przyjdzie co do czego i zamknąć niczym w imadle z obu stron skrzyżowania. Jeśli wszystko dobrze pójdzie, już niedługo będzie im dane obejrzeć prywatny spektakl solisty wyśpiewującego do ich uszu słodką melodię wszystkich sekretów kogoś kto zlecił podążanie za grupą.
Niepostrzeżenie wydał swej serwoczaszce rozkaz aby nadawała jednostajny sygnał alarmowy o pracach budowlanych w tym rejonie i niebezpieczeństwie związanym z ruchem pieszym w obu pozostałych kierunkach - z tego z którego przybyli i w tym w który dalej biegła uliczka. Miało to zatrzymać postronnych gapiów i przypadkowych przechodniów. Nie chcieli zbyt dużo świadków. Poza tym tumult i zamieszanie w ciasnych arteriach kopca mogły znacznie utrudnić akcję unieszkodliwienia ogona.