Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-08-2007, 23:27   #30
Kolmyr
 
Kolmyr's Avatar
 
Reputacja: 1 Kolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetnyKolmyr jest po prostu świetny
Sytuacja wydawała się oczywista. Lada chwila zwali się tu mrowie zielonoskórych tępaków i będą musieli się zająć tym plugastwem. Słyszał o pojazdach i stylu walki orków choć nigdy nie spotkał ani jednego. Wiedział że sa zdolni do wszystkiego ale nie bał się. Wręcz przeciwnie na twarzy zagościł błogi uśmiech. Walka go nie minie. Ruszył do sali wskazanej przez mężczyznę. Położył swoje rzeczy przy jednym z łóżek. Jeden z towarzyszy zaczął mówić coś o dyscyplinie. Byorgin wolał wierzyć w odwagę i wolę walki lecz nie skomentował słów marinesa. Należał do ludzi którzy stawiali czyn przed słowa. Wkrótce pojawił się sierżant wraz z innym człowiekiem.

„Mam nadzieje ze kwatera się podoba ... nic lepszego nie było „ Uśmiechnął się szeroko ...
Jak mówiłem zostaniecie podzieleni na dwie grupy ... z uwagi na niewielka ilość żołnierzy zwykle działamy w 4-8 osobowych , stałych grupach ... A to jest Godsfen ... i będzie dowodził drugą grupa „
Marin kiwnął głowa na powitanie ... i popatrzył czujnymi oczami po zabranych ...
Torghal bez zbędnych słów wyciągnął z torby kawał papieru i przybił go do drewnianych drzwi ...
„Ci z mojej grupy niech będą gotowi za 10 minut do patrolu ... reszta , wolne do jutro do śniadania ...
Możecie przebywać na całym terenie zamku , w piwnicy stworzyliśmy miejsce ćwiczeń i kaplice ... w drugim budynku jest kuchnia i jadalnia ... „ uśmiechnął się po raz kolejny „ maja tu dobre piwo ... tylko mi dziewek nie bałamucić bo tutejszy władyka pomyśli ze jesteśmy jakimiś barbarzyńcami ... „
To powiedziawszy odwrócił się i wyszedł ... zanim ruszył jego młodszy kompan ...

Szczęśliwie to właśnie on został wyznaczony do patrolu. Nie znosił czekanie więc możliwość wykazania się w najmniejszy sposób niezmiernie go uradowała. Zabrał broń i narzędzia. Nigdy nie wiadomo kiedy może być konieczna jakaś naprawa. Usadowił się w Rhino z zadowoleniem. Lubił wszelkie pojazdy. Dźwięk silnika, zapach maszyny... dostrzegal w tym piękno. Mechanika była jak walka. Prosta i klarowna bez ukrytego dna...
 
__________________
To była dłuuuga przerwa... przepraszam wszystkich i ogłaszam oficjalnie... wróciłem !!!
Kolmyr jest offline