Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-10-2020, 19:14   #76
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację

Podróż do Acheronu

Załadunek towarów zabrał trochę czasu, a potem był czas na rozmowy, wypoczynek, przyjemności… i badania. Zwłaszcza badania topora przyniosły Bezimiennemu ciekawe informacje. Topór był oczywiście magiczny, ale ta magia wynikała z dotyku Gruumsha…. dosłownie. Topór był osobiście pobłogosławiony przez boga orków i tym potężniejszy im osoba go dzierżąca była bliska ideałom Jednookiego Boga. I tym bardziej przeklęty im ta osoba od ideałów Gruumsha się oddalała. Zdecydowanie ten topór nie lubił elfów.

Także Mmho dostała magiczny przedmiot, jako pożegnalny prezent od diabliczki.
Kryształ o barwy krwi. I był ku temu dobry powód.
- Dzięki temu bez względu na to gdzie będziesz ty i gdzie będę ja, będziesz mogła mnie wezwać. Gdy będziecie potrzebowali się skontaktować ze mną, wystarczy że się skupisz na mnie trzymając kryształ w dłoni. A będę wiedziała, że mam was odnaleźć.- dodała z uśmiechem.

Podróż zakończyła się nad jednym z sześcianów. W nim, wedle słów rogatej, ukryta była brama do Acheronu. Destiny się musiało z nią zgadzać, bo kryształy wtopione w burty i ściany statku zaczęły świecić na zielono i pulsować. A potem nastąpił błysk i znaleźli się nad...

RIGUS

Rigus, po widokch z samego Acheronu, nie robił imponującego wrażenie. Było to miasto zbudowane na dużym wzgórzu. Miasto co prawda dziwne, bo wyraźnie podzielone na siedem szerokich pierścieni oddzielonych od siebie murami w kształcie ośmiokąta. Każdy ludny i hałaśliwy. Ale chaos panujący na ulicach Rigus miał znajomy posmak przynajmniej dla tych o wojskowym doświadczeniu. Pierścienie były zorganizowane na kształt żołnierskich obozów i tak samo zarządzane. Patrole przemierzające ulice były karne i liczne. I zachowywały spokój nawet gdy znienacka nad miastem zawisał latający okręt. Wywołało to poruszenie na ulicach, ale dalekie od panicznego chaosu. Tymczasem Destiny obniżało lot, a Tanagris wyjaśniała sytuację.
- Poprosiłam by zatrzymał się nad trzecim z pierścieni. Ogólnie nie ma to znaczenia, ale akurat najbliżej z trzeciego do kuźni i warsztatów płatnerskich… jednych z lepszych w mieście. Niestety szkutnictwem nikt tu się nie zajmuje, ale robienie maszyn oblężniczych jest tu praktykowane. Więc może pomogą. Ich nieformalnym liderem jest zdolny płatnerz o imieniu Hjalvdor z Nildavelliru… o niego pytajcie. Bo tylko on może skrzyknąć ich do współpracy.- zerkając na miasto i ulicę nad którą się unosili zmniejszając wysokość. Uśmiechnęła się, gdy coś zauważyła. - A jest i patrol. Dobrze. Pierwsze co trzeba zrobić po przybyciu do Rigus to załatwić dla siebie status gościa. Nie jest to trudne, każdy patrol nosi przy sobie łupkowe medaliony które rozdaje przybyszom. A które zawsze trzeba nosić na szyi w mieście. W innym przypadku zostanie wzięci za miejscowych cywilów, a wierzcie mi… nie chcecie być wzięci za cywilów. W mieście jest prosta wojskowa hierarchia… każdy komuś podlega, szeregowi sierżantom, sierżanci porucznikom et cetera. I każdy musi bezwzględnie podporządkować się poleceniom każdego o wyższym stopniu. Cywile są prawie na samym dnie. Niżej są niewolnicy…-
Przerwała swój wykład na chwilę potrzebną na zejście na dół i rozmówienie się z patrolem.
Rozmowa ta była dość krótka i szybka. Rogata wyjaśniła krótko i oszczędnie sytuację i dostała kilka wskazówek co do sytuacji miasta. Przez ten czas mogli rozejrzeć się dookoła zapoznając z otoczeniem. Te wyglądało w miarę normalnie… ludzie, trochę krasnoludów, hobgobliny, półelfy. Niektórzy ludzie wydawali się bardziej “piękni” niż powinni. Poza tym stroje, oręż… wszystko wydawało się w miarę znajome dla załogi statku. Jedyne co wyróżniało się na ulicy, to stary wojownik z obstawą. Stary wojowników, o szarej skórze


.... poprzebijanej kawałkami metalu i włosach niemal składających się z takich “ostrzy”. Nie wyglądało jednak, by to go bolało. Ale reszta… wydawała się normalna.
- Aaaa więc.- diabliczka zwróciła się do nich rozdając żelazne naszyjniki z łupkowymi płytkami. -... sytuacja jest taka. Tamta droga prowadzi do kuźni trzeciego pierścienia miasta. Trzymajcie się go, nie przechodźcie do innych pierścieni. Gdy dotrzecie do kuźni, pytajcie o Hjalvdora. Tamta droga prowadzi do rynku, tam możecie zakupić to co wam będzie potrzebne. Żywność, szaty, broń i magię… nic drogiego i nic wyjątkowego. Targ na rynku jest skrojony na kieszeń przeciętnego żołdaka. Jedzenie warto na nim kupować, bo miejscowy wyszynk… nie jest wart uwagi jeśli lubicie dobrze zjeść. Starajcie się nie zaczepiać nikogo i nie wtrącać w miejscowe bójki. To część miejscowego kolorytu i polityki. Przepychanki między zwolennikami wielkich generałów są tu okazją dla ich przywódców do testowania sił konkurencji. Co jeszcze… - zamyśliła się. -... a tak. NICZEGO nie podpisujcie tutaj bez dokładnego zapoznania się z tekstem. A i po zapoznaniu też lepiej nie. W Rigus działają agenci piekielnych sił rekrutujących każdego skurogłowego nie mającego pojęcia czym jest Wojna Krwi.
Przez chwilę milczała, by dodać. - A i jeszcze jedno… jak zapłacę mojej ochronie, wracam do Sigil tylko bardziej dyskretną drogą. Jeśli ktoś z was chce się przyłączyć i poznać przejście z Rigus do Miasta Drzwi i zapoznać się z nim trochę, to zapraszam. I… - po chwili wahania dodała ciszej.-... choć Rigus jest w miarę bezpiecznym miastem, jeśli się w nim nie wychyla za bardzo, to ktoś porwał załogę Destiny a sam statek zamierzał zagubić gdzieś w Thuldaninie. Ktoś potężny. I ten ktoś może być niezadowolony z faktu, że Destiny działa i ma nową załogę. Uważajcie na siebie.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 27-11-2020 o 13:30.
abishai jest offline