Powiedziało się "A" to trzeba teraz beczeć dalej. Tylko, że w tym wypadku to barani śpiew. Pierwszy sezon serialu mamy już za sobą, a ja czuję, że potrzebuję oddechu. Cudowność obrazu świata gdzieś się rozjechała na rzecz kopania w głębokim fantasy z niezniszczalnymi potworami i sprzętem, który przetrwa wszystko. Zabolało na koniec, choć zostawiło wizję rebelii, której ten serial będzie potrzebował dla utrzymania widza.
Od 7 odcinka polecam tylko masochistą! Szkoda, że sama do nich należę.
__________________ "Najbardziej przecież ze wszystkich odznaczyła się ta, co zapragnęła zajrzeć do wnętrza mózgu, do siedliska wolnej myśli i zupełnie je zeżreć. Ta wstąpiła majestatycznie na nogę Winrycha, przemaszerowała po nim, dotarła szczęśliwie aż do głowy i poczęła dobijać się zapamiętale do wnętrza tej czaszki, do tej ostatniej fortecy polskiego powstania." |