Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-10-2020, 20:40   #28
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Podarek czy może raczej przesyłka, jaką pozostawił im konny posłaniec, okazał się być niewielką książeczką z symbolem klucza.
Jeśli sama książeczka stanowiła jakiś klucz, to - chwilowo przynajmniej - Couryn nie potrafił powiedzieć, co takiego otwierał.
Owszem, kryła się w tym jakaś magia, ale kto, dlaczego i w jaki sposób ją zaczarował. Czy raczej zaklął, bo czar należał do szkoły zaklinania. Couryn zaś, chociaż parę zaklęć znał, to na magii jako takiej niezbyt się wyznawał.
Być może to był jakiś test, który wykazał, że się do jakiegoś zadania nie nadają, albo że - ogólnie biorąc - są kiepscy. A może wszyscy mieszkańcy tego przeklętego lasu wiedzieli, jak odczytać niewidzialne zapiski?

Zgadywanki, domysły, domniemania... Coś, na co nie warto było tracić czasu - no chyba że się go miało w nadmiarze. A gdy się wędrowało przez las to część myśli można było poświęcić niekoniecznie walorom swej towarzyszki czy obserwacji wspomnianego lasu.

Wbrew cicho wypowiadanej opinii Enoli Couryn nie obawiał się tego, że kręcą się w kółko. Jakby nie było, charakter lasu się zmienił, a poza tym... brama była jedna, więc trudno byłoby ją przegapić.

Kolejne znalezisko było zdecydowanie bardziej ponure, niż samootwierające się wrota. A chociaż nie był to pierwszy trup, jaki Couryn miał wątpliwą przyjemność widzieć, to widok ten nie napawał go optymizmem. Wprost przeciwnie. No i był to kolejny mieszkaniec tej krainy, z którym nie dało się porozmawiać.
No i ten również zostawił im wiadomość - nie dobrowolnie, ale za to taką, którą można było odczytać.
W sumie na tyle mało optymistyczną, że z tej porcji wiedzy Couryn się nie ucieszył.

- Czterysta lat? Piękny wiek. - Couryn pokiwał głową. - Wolałbym jednak go nie spotkać. A o Barowii nie słyszałem. O wilkach tak dużych jak te, które tak zmasakrowały tego nieszczęśnika, też nie.
- Masz rację - zwrócił się do Enoli - chodźmy stąd. Zapewne jeśli pójdziemy dalej, to znajdziemy nadawcę tego listu, pana burmistrza Barovii.

 
Kerm jest offline