Czytam posta MG i wciąż nie mogę zakumać o co chodzi. Jeśli "wokół Jeepa" rozmieszczonych jest sześć pakunków...a teoretycznie jedziemy i nie wysiadamy z Jeepa, tylko jak rozumiem, zostaliśmy zatrzymani przez babę z shotgunem, i wjechaliśmy w coś w rodzaju pierścienia ładunków to w jakiej odległości od pojazdu one teoretycznie są, te ładunki?
Czy wraki(okazjonalnie mijane i na przykład ten, zza którego wyszła grasantka (i most co za tym idzie) wyglądają tak, jakby rzeczywiście się coś pod tymi autami rozrywało? Czy raczej padły same(z przyczyn różnych), ewentualnie dziury po kulach, zarośnięte lianami czy inne takie?
__________________ Iustum enim est bellum quibus necessarium, et pia arma, ubi nulla nisi in armis spes est |