Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-10-2020, 19:00   #93
Mi Raaz
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
- Zaraz zaraz. Będziesz miał czas się jeszcze wykazać - powiedziała Sheva uciszając Maga z Mulmaster. - Cóż ciekawego odkryłeś przyjacielu? Bo my prawie znaleźliśmy dla ciebie zastępstwo. Masz może łom Drakar - spojrzała pytająco na magika.

- Zabawne. - rzucił krótko. Sarkazm już się wkradał na język ale, ale. Nie czas i nie miejsce. Spojrzał na swojego „zastępcę” krytycznym okiem, po czym przeniósł spojrzenie na Shevę:
- Uwolniłem króla spod kontroli białego maga. Niewiele chciał powiedzieć. - Iton pokrótce zreferował spotkanie z impem pomijając kilka szczegółów dotyczących znaleźnego.
- Miałem koronę za pazuchą - mówiąc to wskazał na czarną, pikowaną skórznie - nie mam pojęcia jakim cudem mi wypadła. Może po prostu została magicznie przeniesiona? Nie widzę innej możliwości. A czego wy się dowiedzieliście? I po co wam mag?
- Jest tu pomieszczenie z księciem. Tym śpiącym królewiczem do którego ciągnie naszą towarzyszkę -
pólelfka spojrzała na wilka zastanawiając się na ile Drakar już wiedział, że to zmiennokształtna.
- W pomieszczeniu jest siedem posągów i mały ciek wodny. Coś mi mówi, że jest tam tyle magii, jakby srały tam tęczowe jednorożce. Po to nam mag. Z notatek wynikało, że królewicz jest kluczem.
Nagle Sheva zamilkła, jakby zdała sobie sprawę, że powiedziała za wiele. Spojrzała ponownie na Drakara.
- Ty! - podkreślając te słowa wycelowała weń palec wskazujący:
- Co ustaliłeś przed sięgnięciem do tej kuli?

- Niewiele. Szukałem źródła tej silnej magii i natrafiłem na swojego… brata z płaszczy - mag niechętnie się przyznał. - Wierzę, że wprowadził mnie w błąd i oczarował. Dopiero wy usunęliście ze mnie to zaklęcie. Z tego jednak co wy mówicie wynika, że to miejsce, nawet jeśli jego mieszkańcy o tym nie wiedzą, kręci się wokół tegoż właśnie królewicza. Macie jeszcze te notatki? Może będę w stanie więcej z nich wyciągnąć.

Półelfka zerknęła pytająco na Itona.
Hassan jakby dopiero teraz przypomniał sobie o zdjętej magowi koronie. Złapał się, a pas, ale przedmiotu który powiesił na rękojeści miecza już tam nie było.
-Yal'qurf… - zaklął po zakharyjsku i zacisnął wielkie łapsko w pięść.
- Moja korona z Drakara też się gdzieś zapodziała- wyjaśnił wojownik
- To może przejdźmy do twoich komnat. Nie ma co stać i gadać na środku korytarza. - zaproponował Iton rozglądając się, czy nie nadbiega psi patrol.
- Natomiast odnośnie księcia, mam nadzieję, że niczego nie ruszaliście? Podobno ma nieskończony potencjał i jest niebezpieczny, a przynajmniej tak mówił imp-król. Wspominał też o krasnoludzkich paladynkach, które tam zaprowadził, ale je chyba już spotkałyście. Dasz radę je odczarować? Pewnie będą miały wiele ciekawego do powiedzenia? -
spytał Drakara.
- Aha, i jeszcze jedno. Ten twój ziomek, biały mag - czy on wspominał jak się stąd wydostać?
- On nie jest moim “ziomkiem” -
Drakar mruknął niezadowolony. Zaczął jednak prowadzić do wieży i po niedługim czasie wszyscy mogli obejrzeć przez okna widok na okolice. “Królestwo nie było duże, a wraz z lasem zaczynała się gęsta mgła. Drakar zamknął drzwi.

- Póki nie zobaczę tych paladynek to nie wiem czy będę w stanie je odczarować. Pytanie tylko czy na pewno chcecie to robić? Całe to miejsce ocieka opowieściami z książek jak z jakiejś podrzędnej wsi gdzie karmią ludzi historiami jak to ich dobre uczynki naprawią świat. Jeśli są tu jakieś paladynki to nie wróżę aby mogły nam pomóc, raczej zaszkodzić.
- A nie możesz po prostu odczarować jednej? Przepytany ja, a jak nam się baba nie spodoba to ją zabijemy. W końcu do, siedmiu sztuka. Któraś na pewno wie o co chodzi z tą "potencją"-
Hassan nie był pewien, czy dobrze wszystko zrozumiał, bo barbarzyński język którego używali Mulmasterczycy był nieco zbyt chrząkliwy, ale wydawało mu się, że jak królewicz leży bez ducha to jego "potencja", jakkolwiek ciężko było to oględnie powiedzieć, leży również.

- Nie wiem nawet jak zostały zaczarowane. Nie mam przy sobie soków trawiennych bazyliszka i nie jestem kapłanem. Być może na miejscu jak je obejrzę to będę umiał więcej powiedzieć. Nie wszystko da się rozwiązać pstryknięciem palcami zakharyjczyku. To nie twoje wymachiwanie bronią - mag odparł z pogardą w głosie.

Iton rozgościł się przyglądając się wnętrzu. Jego lepkie palce z chęcią przytuliłyby co nieco, ale takich rzeczy lepiej teraz nie robić. Zignorował Hassana jak zwykle miał w zwyczaju i zwrócił się bezpośrednio do Drakara.
- Mamy układ z twoimi pryncypałami, choć nie. To złe stwierdzenie. Mamy pewien szantaż od twoich pryncypałów, który wymusza na nas znalezienie tego… artefaktu? No, jakieś magicznej błyskotki, która jak wierzymy znajduje się gdzieś tutaj. Za uwolnienie ciebie nam nie płacą, ale myślę, że powinniśmy połączyć siły. Znaleźć to po co przyszliśmy i spierdalać stąd w zorganizowanym pośpiechu. - mężczyzna spojrzał na pozostałych oczekując potwierdzenia.
- Iton, ale on to już wie. Tylko ciebie nie było na uczcie. Właściwie niewiele straciłeś, bo uczty też nie było - zarechotał głośno.
- Przepraszam, nie wiedziałem, że głównym punktem uczty był cel naszego przybycia. Z tego, co udało mi się dowiedzieć od “króla”, to całe to zabawne królestwo kręci się wokół śpiącego księcia. Logicznym byłoby więc domniemywać, że to on jest tym artefaktem. Może to jakiś inteligentny przedmiot, który pod wpływem magii tego miejsca przyjął postać księcia? Może próbuje się uwolnić wołając do siebie Księżną?
- Ten, którego szukamy -
zaczęła Sheva - też czai się na Królewicza. To troche tak, jakbyśmy polując na myszy ruszyli najpierw po ser. Jak wy ogarniecie już kwestie babek o kamiennych sercach to ja mogę młodzika pocałować.
Po chwili spojrzała na wilczycę, która z pewnością nie pochwalała jej słów.
- Albo ona poliże mu pysk. Zobaczymy. - Dodała półelfka.
- Pogubiłem się, kogo szukacie? - Drakar spojrzał na Shevę z pełnym niezrozumieniem.
Półelfka rozejrzała się po towarzyszach, jakby palnęła więcej niż miała zamiar.
- Skupmy się na Śpiącym Królewiczu i siedmiu krasnoludkach.
- A ty od razu do całowania. -
mruknął Iton. - Biały chce pozostawić królewicza w stanie śpiączki, a my z tego co zrozumiałem skłaniamy się do tego, żeby go obudzić. Prędzej, czy później będziemy musieli się skonfrontować z tym białym magiem. Wiesz może gdzie jest jego siedziba? Czy on tu przebywa ciągle? Na pewno wraca do Mulmaster, wtedy możemy być bardziej niezależni, ale skąd wiedzieć kiedy się pojawi?
Drakar spojrzał wymownie na przyczepioną do plecaka Hassana białą szatę.
- Zdaje mi się, że to wy przyszliście z jego siedziby. Jeśli domysły psiego gwardzisty były słuszne - prychną z rozbawieniem - nie jest trudnym się domyślić, że to brat z płaszczy i skoro macie jego przebranie to nie wiem czy w ogóle się pojawi. Bo obecnie go tu nie ma.
- Jeśli był sha'ir, to raczej miernym,bo jego siedzibą w Mulmaster był jakiś chlew. Prawdziwi magicy, warci swojego miana mieszkają albo w wielkich wieżach, albo w ogromnych zamkach, pełnych sług. Jeśli to nie twoja szata to może warto poszukać samego magika? Lubią wieże więc pewnie znajdziemy go gdzieś na górze. Musi jeść, spać, srać i krwawi pewnie jak każdy sha'ir kiedy go przekłuć -
Hassana nudził cały ten wywód o królewiczach, całowaniu, magicznych krasnoludkach, artefaktach i innych magicznych rzeczach. Jego rozumowanie było proste. Jeśli coś było śmiertelne, można było to zabić, okaleczyć, względnie torturować. A tortury były w jego mniemaniu najlepszą metodą wyciągnięcia informacji wszelkich, co nie znaczyło konkretnych w temacie od przesłuchiwanego.
Shillen skinęła głową w kierunku wojownika z lekkim uśmiechem. Podobało się jej jego proste rozumowanie. Też z wielką chęcią wycięłaby sobie krwawą ścieżkę do znalezienia artefaktu i rozwiązaniu swojego problemu.

- Jest poza tym miejscem, poza tym wymiarem, tą kulą. Jeśli chciał ukryć przed resztą bractwa swój eksperyment, to to jest bardziej skuteczne niż schowanie go pod łóżkiem swojego dormitorium w wieży bractwa - westchnął mag - A swoją drogą skoro już mówimy o torturach i zabijaniu, to czemu jej nie wypuściliście - wskazał na Księżną - aby poczyniła chaos i zniszczenie? Jeśli dobrze wszystko zrozumiałem to nie ma już nikogo pośród sług, kto mógłby stawić jej czoła, nieprawdaż?

- Cieszy mnie to, że tak szybko przeszedłeś do porządku dziennego z faktem magicznej komnaty, magicznego Królewicza i magicznych kamiennych paladynek. I tak jak ty wierzę, że nic w zamku nie jest dla niej zagrożeniem. Dość mitrężenia ozorów. Chodźmy obudzić jedno książątko - powiedziała Sheva z gracją wsuwając dłoń pod ramię Drakara. Wszak była damą i półtorak na plecach tego nie zmieniał. Wypadało ją prowadzić, choć to ona narzucała tempo i kierunek.

- Z chęcią popatrzę, jak kudłata daje księciu buziaka. A rozpętamy chaos i zniszczenie wtedy, kiedy będzie to nam na rękę, nie wcześniej, sha'ir Drakarze. Przemoc musi być okiełznana, aby była skuteczna. To się nazywa dyscyplina - odparł wojownik i zacisnął dłoń na trzymanym przed sobą drzewcu glewii.

Drowka wytargała z pochew swoje krótkie miecze i zerkając to raz na swoich towarzyszy, to raz na wilczycę rzuciła:
- No, chłopak już sobie chyba wystarczająco pospał, czas ruszyć tą bajkę do przodu.- pochyliła nieco głowę i skinęła Księżnej ręką puszczając ją przodem.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.

Ostatnio edytowane przez Mi Raaz : 12-10-2020 o 10:12.
Mi Raaz jest offline