Gustaw tylko westchnął cicho.
- Co do wierzchowców to już kawalerzyści wzięli co lepsze wierzchowce z łupów wzięte więc tą kwestię bym rozpatrzył na zostawienie ich. Co do bydła i innych zwierząt to podzieliłbym jak wozy. Wy musicie coś jeść w drodze do domu a i nam się przyda. Reszta pozostanie dla obywateli Imperium. Wy macie samych najemników i wojaków którzy pewnie rolą czy hodowlą się nie zajmują. Żywność i tak sprowadzacie więc jak nie chcecie wzrostu cen to Wam aż tak nie potrzebne a i kłucić się nie będą o to jak o złoto i kosztowności. Największy problem widzę w jucznych koniach, osłach itd. Może by czasu nie tracić to taki sam podział jak wozów z tym, że co już na nich jest nie będzie przepakowywane.- Zaproponował Baron. Nie znał się na zwierzętach i liczył, że wśród ocalałych chłopów znajdą się odpowiedni ludzie by ocenić jakość zwierząt.
- Pomyślałem, żeby Pańskich wojaków jeszcze udobruchać to w zamian za juczne dla nas byście wzięli kilka wozów dla rannych.- Dodał nie tracąc czasu.