Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-10-2020, 12:49   #10
Asmodian
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
Kusza, prowadzona pewną ręką cierpliwego elfa, posyłała co i rusz pociski w kudłate stado wilków. Strzał, ładowanie, strzał. Dobrze naoliwiona, starannie, niemal pedantycznie pielęgnowana lekka kusza była bardzo poręczną bronią.
Czarodziej mógłby oczywiście użyć swoich zaklęć, jednak doświadczenia, zbierane latami mówiły, iż magia jest bronią obosieczną, potężną i nie należy jej nadużywać.

Zakończenie walki z wilkami Kairos przyjął z ulgą. Doceniał wysiłki podróżujących z nim, tak jak on wynajętych do ochrony awanturników, jednak nie podzielał niektórych metod, z jaką pozbawiali życia stworzenia, których jedynym grzechem było podążanie za swoją naturą.
Ogień mógłby je oczywiście odstraszyć i elfi mag mógłby nawet pochwalić młodego zaklinacza, że użył właśnie tej metody, jednakże wilki, najwidoczniej dostatecznie rozjuszone atakowały dalej. Widocznie zapach krwi i bliskość ogromnej ilości jadła stłumiły ich najbardziej pierwotne instynkty.

Winą za całą sytuację Kairos obarczał nie awanturników, którzy dosyć szybko, choć brutalnie rozprawili się ze stadem, a Silasa, którego brak profesjonalizmu znów zaczynał dawać o sobie znać. Kolejna porcja traktowania swoich podwładnych na równi ze zwierzętami. Kairos święcie jednak wierzył, że każdy dostanie to, na co zasłużył i w ogólnym rozrachunku Silas zapłaci bardzo kosztowną cenę za swoje występki. Mag, nie mając siły ani ochoty, ostrożnie przechadzając się pomiędzy padłymi wilkami i rozrzuconymi towarami zobaczył worek z kolczatkami. Elf nie był złodziejem, i chociaż elfia tradycja pozwalająca członkom społeczności dzielić się różnymi towarami z potrzebującymi, kolczatki, będąc narzędziem wojny niespecjalnie interesowały Kairosa. Nie był ani strzelcem, ani żołnierzem aby rozsypywać przed sobą te żelazne, kolczaste drobiazgi. Odłożył więc worek z kolczatkami z powrotem na wóz, z którego niewątpliwie towar ten wypadł i zajął miejsce na koźle innego wozu. Miał przeczucie, że ten nie wywróci się tak szybko jak poprzedni.
 
__________________
Iustum enim est bellum quibus necessarium, et pia arma, ubi nulla nisi in armis spes est
Asmodian jest offline