Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-10-2020, 20:17   #95
Stalowy
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Cała nasza produkcja opiera się na drożdżach które odnalazłem w pewnych zapomnianych ruinach. Starożytni wyhodowali niezwykłe odmiany - aktywne magicznie, lecz nie mieli odpowiedniej technologii by wykorzystać pełen ich potencjał. Na szczęście dzisiaj alchemia stoi już na całkiem innym poziomie.
- Czcigodny Grumbleblade


Nie ma to jak solidny lincz na paskudztwie żyjącym w ciemnej dziurze.

Gdzieś przez głowę krasnoluda przemknęło że mógł być to strażnik jaskini dlatego heterochromka trochę się cykała by ich tu wprowadzić. A jaki miała interes w tych podziemiach i piwnicy zrujnowanego dworku? Któż mógł to wiedzieć.

Ryszard pozwolił towarzyszom jako pierwszym wejść na górę. Sam wykorzystał to że nikt nie patrzy na odmęty przepaści i wydobył zza pasa jedno z narzędzi. Podważył łopatką oko nothika i je wydłubał, a nerw przeciął nożykiem. Organiczną kulę o niezwykłym kolorze trzymał przez chwilę tylko - zaraz bowiem odkręcił pokrywę kotła i wrzucił gałę do pojemnika w którym trzymał kolonię swoich grzybów. Podlał to wszystko wodą z bukłaka i resztę pozostawił drożdżom do przemielenia.

Długa to była historia z tymi drożdżami. Mówiąc jednak krótko - jeżeli miały być pomocne przy ważeniu wywarów wymagały regularnego "karmienia" kolonii magicznymi składnikami. Oko nothika zdecydowanie miało w sobie jakiś arkaniczny element - już w tym głowa drożdży by go z organu wydobyć.

A tak poza tym to zdążyły już ciało potworka zasiedlić. Patrzeć tylko jak za kilka tygodni pokryje go meszek i zaczną pojawiać się owocniki.

Stertę gratów którą Rhyshard przyuważył postanowił pozostawić na później, kiedy niebezpieczeństwo na powierzchni minie. Zgarnął jeszcze swój opuszczony kostur przed wyjściem z tech cholernej dziury.

***

Rhyshard obejrzał się na mieszkańców miasteczka. To ich okolice, powinni być w stanie się schować w lesie bez większych problemów.

- Młodzieńcze. - zwrócił się do młodego niziołka - Pilnuj szanownych pań. Schowajcie się i nie wychylajcie póki zagrożenie nie minie. My dołączymy do walki - spróbujemy przepędzić gada.

Ruszył za pół-elfką. W pewnym momencie zdał sobie sprawę że biegnąć za nią patrzy się głównie na jej tyłek zamiast wypatrywać gdzie leci smok.

- Nie mam nic dobrego przeciw temu bydlakowi. - rzucił do elfki kiedy biegli - Zajmę się leczeniem i ratowaniem rannych.

Zanurkował w krzaki obok Laugi starając się skryć przed wzrokiem straszliwego białego gada.



 

Ostatnio edytowane przez Stalowy : 19-10-2020 o 21:28.
Stalowy jest offline