Oczywiście, Catherine nie miała pojęcia czym jest „dron”.
Jednak z zachowania innych wywnioskowała, że „dron” to właściwie synonim słowa „szpieg”.
Nie było szansy na wyniesienie całego kramu – dzieła życia Dariusa, jak to określał – i choć nie wiedziała, czy to oni byli celem szpiega, czy dron śledził tą lokalizację, czy trafił tu za kimś, to jedno było wiadome: nie mieli czasu do stracenia. Za chwile to wszystko przestanie istnieć. Nie planowała ani walczyć, ani tym bardziej tu spłonąć. Chwilę potem, jak wróciła do życia. I kiedy nagle... to było nowe doznanie ... zaczęła móc decydować o sobie. To było wspaniałe uczucie.
Podeszła do Dariusa i ujęła jego twarz w swoje dłonie. - Darius – powiedziała miękko. - Darius, popatrz na mnie.
Kiedy skupił na niej swoje spojrzenie, powiedziała. - Musimy iść. Weź, co najważniejsze i wyprowadź mnie stąd. Teraz. - dodała nagląco.
__________________ A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić. |