Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-10-2020, 09:46   #52
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Przedpołudnie; mieszkanie Maki


- No… byłam wczoraj na wypadzie pod miastem… a jak wróciłam to okazało się, że ogrzewanie padło. - Inu westchnęła ciężko i podążyła za masażystką. - Niby wzięłam gorącą kąpiel ale jakoś nie mogę się ogrzać.

- Ojej, jesteś cała zmarznięta. - zmartwiła się gospodyni gdy dotknęła szybko także dłoni i policzków swojego gościa. - Zaraz ci naszykuję kąpiel. I coś ciepłego do picia. Jadłaś coś? Może coś ci zrobię? - Azjatka widocznie przejęła się stanem swojej przyjaciółki. Mówiła jeszcze gdy zostawiła ją na sofie a sama ruszyła do łazienki aby przygotować tą kąpiel o jakiej mówiła.

- Jadłam. - Inu na chwilę zawahała się, pocierając dłońmi ramiona i próbując się ogrzać. - Ale przez to zimno mogłabym zjeść jeszcze. A ty jak się miewasz? Gotowa na jutrzejsze spotkanie u mnie?

- Chyba tak! Czekaj, zaraz do ciebie wrócę! - Maki odkrzyknęła już z łazienki gdzie słychać było skrzypienie rur i pompy, chlust wody i podobne odgłosy świadczące, że kąpiel “robi się”. Wróciła parę minut później z troszkę zaczerwienionymi policzkami.

- Aha, to coś do picia. - przypomniała sobie widząc pusty stół przy jakim zostawiła gościa. Więc weszła do kuchni aby naszykować czajnik, wodę i resztę. Ale kuchnia była już bliżej i z framugi zwisały jej tylko koraliki więc dało się swobodniej widzieć i rozmawiać niż z łazienki.

- A właściwie to jak ma wyglądać ta impreza? Gdzie ją będziemy robić? Bo ja mam wolne jutro wieczorem to mogę balować do rana. - powiedziała zerkając co jakiś czas w bok na siedzącą w salonie Amandę.

- No niby ma być u mnie… ale nie wiem jak będzie z tym ogrzewaniem. - Inu westchnęła ciężko. - A wyglądać to będzie pewnie tak, że się rozbierzemy, wyjmiemy zabawki i będziemy z nich korzystać dopóki nie zabraknie nam pomysłów… lub sił.
- Będzie Julie i Dora. Julie bardzo lubi służyć, a ta druga to ewidentnie z tych rozkazujących. - Amanda zamyśliła się. - W sumie Dory w akcji jeszcze nie widziałam.

- To jakby nie zrobili ci tego ogrzewania to zawsze możemy zrobić tutaj. - Maki zaproponowała swoje lokum bez chwili wahania. Ale przerwała bo woda była gotowa więc zalała herbaty, naszykowała cały pomocniczy osprzęt na tacy i drobiąc nóżkami wróciła z nią do stołu. Tutaj zaczęła rozkładać ten napar dla Amandy i dla siebie. Gdy skończyła niespoziewanie siadła za jej plecami obejmując ją. Od jej młodego, jędrnego ciała biło przyjemne, żywe ciepło ogrzewając wychłodzone ciało partnerki.

- A scenariusz mi się bardzo podoba! - zachichotała niespodziewanie i figlarnie pocałowała kark przepatrywaczki po czym złożyła brodę na jej barku. - To mówisz Julie i Dora? Uległa i dominująca? No to idealnie się dobrały. Jestem strasznie ciekawa jak to wyjdzie. I taka podekscytowana! - zaśmiała się wesoło i pocałowała jeszcze raz, tym razem bok szyi Amandy. - A my jakoś tak się umawiamy? Chociaż jak pewnie wiesz u mnie może być słabo z dominacją. - powiedziała rozbawionym głosem. Chyba naprawdę cieszyła się na to jutrzejsze spotkanie.

- Myślę, że zobaczymy jak to jutro wyjdzie. - Inu odchyliła głowę do tyłu opierając ją na ramieniu Maki i eksponując swoją szyję na jej pieszczoty. - Może Dora zechce zdominować naszą trójkę? A może się od niej pouczę? - Przechyliła głowę w bok i pocałowała masażystkę w policzek. - Ale… jakby mojego ogrzewania nie było, może rzeczywiście byśmy przeniosły się tutaj.

- Z tym nie będzie żadnego problemu. Zapraszam serdecznie. - teraz gospodyni uśmiechnęła się serdecznie, promiennie i pocałowała policzego gościa delikatnie ugniatając palcami jej barki i ramiona.

- I mówisz, że dominacja i zabawki… - zachichotała cichutko jak mała dziewczynka dzieląca sekret z ulubioną koleżanką. - Brzmi strasznie podniecająco! Ależ mi się będzie dłużyło do jutra! - zaśmiała się już śmielej i głośniej zdradzając entuzjazm i ekscytację na takie spotkanie.

- Nom.. Julie też nie może się doczekać by cię poznać. - Inu zaśmiała się. Nie spodziewała się tyle

- To ja idę sprawdzić wodę. A ty pomyśl na co byś miała ochotę dzisiaj. - powiedziała odklejając się od barków i pleców Amandy i przechodząc obok po sofie by zejść na podłogę. Nachyliła się nad stołem aby wypić pierwszy łyk gorącej malinówki przy okazji ładnie prezentując swoje okryte czarnym kimonem bioderka no i poszła w kierunku łazienki znów w niej znikając i zostawiając przepatrywaczkę samą.

Inu wypiła nieco malinówki spoglądając na łazienkę. Jedyne czego potrzebowała teraz to się ogrzać. Była ciekawa jak jej pójdzie z resztą dnia, jak pójdzie ta rozmowa z Juliet no i potem z Ayumi. Naprawde nie mogła rozkminić ich szefowej.

- Już powinna być dobra. To chodź, zapraszam na kąpiel. Możesz zabrać to jeśli masz ochotę. - Azjatka wróciła po paru chwilach obwieszczając, że woda do kąpieli jest gotowa. Wyciągnęła swoją szczupłą dłoń w kierunku gościa gotowa ją poprowadzić do łazienki no ale gdyby ta chciała zabrać ze sobą kubek gorącej herbaty to też nie widziała przeszkód.

Inu w jedną dłoń chwyciła kubeczek z gorącym napojem, a druga ujęła dłoń Maki.
- Ogrzejesz mnie? - Zapytała z uśmiechem dając się poprawić w stronę łazienki.

- Oczywiście! Miałabym ci za złe jakbyś chciała się kąpać sama. - Maki roześmiała się wesoło odwracając na chwilę swoją blond głowę do swojej dziewczyny. Tak doszły do łazienki która była całkiem miłym miejscem. Gdyby nie wystająca ze ściany dźwignia pompy wodnej można było ulec wrażeniu, że jest się w jakiejś przedwojennej, zadbanej łazience. Takiej z kafelkami w zachodzące czerwone Słońce i czarne sylwetki żurawi i bambusów.

- To teraz chyba trzeba się rozebrać do tej kąpieli. - Azjatka uśmiechnęła się łagodnie i pogodnie puszczając dłoń Amandy i sięgając po pas własnego kimona. Zaczęła je rozwiązywać i zsunęła je ze swoich gładkich ramion.

- Z jakimi chcesz bąbelkami? Albo sama sobie wybierz. - zapytała prezentując baterię kilku butelek z płynami do kąpieli jakie stały w rogu pełnej do połowy wanny. Chociaż jak tam wejdą we dwie to pewnie poziom wody się i tak podniesie. Inu zdążyła zdjąć obcisły sweter i w samym staniku i spodniach podeszła do półki by wybrać jeden z płynów.
- Nie będzie ci tego brakować w trasie? - Pokazała Maki wybrany przez siebie płyn.

Maki zawiesiła swoje kimono na wieszaku i już w samych klapkach odwróciła się do Inu trochę zaskoczona takim pytaniem. Rozejrzała się po łazience jakby próbowała oszacować zgromadzone tutaj skarby. W końcu uśmiechnęła się ciepło.

- Trochę tak. Chciałabym to zabrać wszystko ze sobą. Ale pewnie nie mamy tyle miejsca. - powiedziała z uśmiechem zrozumienia, że terenówka na parę osób nie miała szans się równać pod względem pojemności do mieszkania na własność.

- Ale jak będziesz ze mną to myślę, że to jest najważniejsze. Gdzieś indziej też można się urządzić prawda? - powiedziała z oszczędnym uśmiechem. Podeszła do Amandy osbierając od niej wybrany płyn po czym wlała trochę do parującej wody. Po czym zamieszała kilka razy wzburzając wodę jak w pralce. I w prawie czaordziejski sposób na wodzie pojawiała się pachnąca piana i nie znikała jak ta ze zwykłych mydlin. A Maki cieszyła się z tego jak mała dziewczynka. Ale w końcu uznała, że piany jest dość a gość nie wypada by dłużej czekał.

- Poradzisz z tym sobie? Czy mam ci pomóc? - zapytała wskazując na ciasne spodnie w jakich wciąż stała Amanda. Z dłoni na podłogę skapywały jej krople wody i pachnącej piany i patrzyła na przepatrywaczkę z miną sugerującą, że zaakceptuje każdą jej odpowiedź.

- Poradziłabym sobie… ale chętnie skorzystam z pomocy. - Inu przyjrzała się z zaciekawieniem masażystce. Prawdą było że już samo przebywanie w zaparowanym pomieszczeniu sprawiło, ze zrobiło się jej przyjemnie ciepło. Widok nagiej Maki też pomagał.

- Lubię pomagać. Zwłaszcza w takich rzeczach. No i zwłaszcza tobie. - Maki uśmiechnęła się subtelnie. Po czym skróciła odległość prawie do zera delikatnie całując usta Amandy swoimi. I sięgając sprytnie za jej plecy by rozpiąć jej biustonosz. Zaraz go z niej zdjęła i ciepłymi od wody dłońmi przesunęła delikatnie po tych wystających półkulach brunetki. Rozbawiło ją to lub sprawiło przyjemność bo się uśmiechnęła. Ale kucnęła przed Amadną w klasycznej pozycji do oralnych zabaw jaką uwielbiało tak wielu mężczyzn. I masażystka sprawnie rozpięła pas i spodnie swojej partnerki. Po czym zaczęła je zsuwać. Spodnie jako dość ciasne schodziły trochę opornie ale obie sobie poradziły. I chwilę potem Amanda już mogła dać kroka zostawiając za sobą spodnie i bieliznę za co Maki obdarowała ją krótkim całusem w podbrzusze.

- To teraz zapraszam do kąpieli. Jak masz jakieś życzenia to spełnie je z przyjemnością. Że tak powiem jesteś moją klientką 0. Taką przed wszystkimi innymi. - mówiła z przyjemnością gdy zapraszała Amandę do tej gorącej kąpieli pełnej pachnącej piany. No i swojego własnego uśmiechniętego towarzystwa o talentach zawodowej masażystki.

- Masaż… - Inu z rozkoszą weszła do gorącej wody. - Zgrzeszyłabym nie prosząc cię o masaż.

Przepatrywaczka rozsiadła się wygodnie w wannie prezentując swoje nagie, pokryte nieco pianą, ciało.

- Ojej Amanda! Jakbyś pierwszy raz przychodziła do mnie na masaż! - Maki ofuknęła kumpelę jakby się na nią gniewała. Chociaż widać było, że tylko żartuje i się droczy a sama rozmowa i ta kąpiel ją bardzo bawią. I pociągają. Gdy już Amanda weszła do środka wanny Azjatka też wsadziła jedną, a potem drugą stopę do środka. I tam powoli zanurzyła się w tej przyjemnej i ciepłej pianie. Woda, zwłaszcza z pianą, sprawiała, że widać było właściwie tylko głowy, szyje i ramiona. Ale pod wodą czuła jak nogi gospodyni obramowują ją od zewnątrz w pozycji na klasycznego waleta gdy obie były zwrócone twarzami do siebie. I przez chwilę tak nic się nie działo gdy w ciszy i spokoju mogły cieszyć się ciepłotą czystej wody i aromatem piany. No i swoją bliskością.

- To się przecież mówi, że proszę mi rozmasować to i to i jeszcze tamto. Nie zaszkodzi powiedzieć jak albo w jakiej pozycji. - masażystka kontynuowała to udawane strofowanie jakby udzielała Amandzie instrukcji jak powinien się zachowywać wzorcowy klient podczas masażu. Mówiła to z głową leniwie odchyloną do tyłu i przymkniętymi oczami. Ale w końcu ją podniosła na Amandę i roześmiała się pogodnie.

- Oczywiście, że ci zrobię masaż. Po kąpieli. Jaki tylko zechcesz. Mam nadzieję, że będziesz chciała jakiś mokry i kompleksowy. - zaśmiała się już jak to zwykle gdy rozmawiały ze sobą na prywatnej stopie. - Na razie mogę ci zaoferować jedynie swoje usługi jako twoja osobista łaziebna. Masz coś wyjątkowo zmarzniętego albo wymagającego szczególnej troski i opieki? - zapytała zalotnie sięgając dłonią po myjkę i zaczynając ją mydlić swoimi sprytnymi paluszkami. A gdzieś tam pod wodą jej partnerka czuła jak równie zalotnie porusza stopą ocierając się o jej biodra.

- Stopy i dłonie. - Inu uniosła te drugie ukazując zaczerwienione palce. - Niestety by się wspinać trzeba mieć cienkie buty i najlepiej bez rękawic.

- Oj, biedactwo. - Maki zrobiła naprawdę zbolałą minę gdy chyba żal jej było Amandy i tego co się musiała namarznąć i wycierpieć. - Zacznę od dołu dobrze? - zaproponowała uprzejmie i wyjęła z wody ociekającą pianą i wodą stopę przepatrywaczki. - A tą drugą możesz się ogrzać jeśli chcesz. - podpowiedziała sięgając dłonią pod wodę i tam nakierowując tą drugą na swój brzuch. Zaraz ją puściła i zaczęła pieczołowicie namydlać tą wyjętą z wody. Zaczęła od palców i przesuwała się tak po wierzchu do kostek a potem od spodu do pięty. Namydliła a jej sprawne paluszki wcierały to aromatyczne ciepło w wychłodzone członki. Potem przeszła wyżej, przez łydki aż do kolana. A następnie delikatnie odłożyła już umytą i rozgrzaną dolną połowę nogi i zabrała się za drugą. Wydawało się, że okazywanie troski, czułości sprawia jej żywą przyjemność.

- Jasne. - Inu zanurzyła dłonie w wodzie, masując pod jej powierzchnią dostępne dla niej ciało Maki i starając się odprężyć.

Niby nie był to masaż, niby siedziały w wannie pełnej gorącej wody i pachnącej piany a i tak Maki czyniła swoją powinność niezawodnie jak zwykle. Ugniatała, rozcierała, poklepywała, głaskała wymęczone i zmarznięte członki. Jak zaczęła od obu stóp Amandy tak zbliżyła się do niej prawie siadając na jej udach aby mieć dostęp do jej ramion i obojczyków. Wydawało się, że po całym ciele brunetki rozlewa się zarówno przyjemne rozprężenie jak i ożywienie. Jakby tymi swoimi paluszkami w magiczny sposób potrafiła zregenerować wymęczone ostatniej nocy ciało.

- A teraz usiądź proszę tutaj. - poklepała krawędź wanny aby Amanda na nim usiadła. By mogła się zająć jej frontem i udami skrytymi dotąd pod wodą. - Na mokro wyglądasz bardzo pociągająco. - wyznała śmiejąc się wesoło do swojej kochanki gdy przygotowywała się do zadbania o resztę jej ciała.

- Och.. a wydawałaś się być niewzruszona. - Inu zajęła miejsce na krawędzi wanny i zachęcająco rozchyliła uda przed masażystką.

- Niewzruszona? Daj spokój Amanda. Wiesz jak mi ciężko po prostu nie rzucić się na ciebie i cię całować, pieścić i spełniać twoje zachcianki? - blond główka Maki, już trochę nieco mokra lekko przekrzywiła się gdy spojrzała w górę na siedzącą wyżej kobietę. Namydlała myjkę ale chociaż troszkę wydawała się żartować to jednak widać było, że sama też czerpie ogromną przyjemność i satysfakcję z tych wspólnych zabaw z mokrą brunetką. A póki co wstała z wody i piany i zaczęła szorować pierwsze z ud przepatrywaczki. Zaczęła od kolana i górną stronę uda. Potem zeszła na zewnętrzną stronę. Wreszcie Amanda poczuła jej myjkę i dłonie od spodu i wnętrza uda. Co zrobiło się zwłaszcza przyjemne gdy weszła w górne rejony tego uda już tuż przy złączeniu z kroczem i biodrami.

- Tutaj to ci zaraz wrócę. To szczególne miejsce wymaga szczególnej opieki. - powiedziała troszkę tęsknie lekko pacając myklą w mokre podbrzusze przyjaciółki i znów zajęła się kolejnym kolanem i udem.

- A kto ci się broni na mnie rzucić? - Amanda przyjrzała się Maki rozmarzonym i rozpalonym zarazem wzrokiem. - Nie jesteśmy w salonie… możesz ze mna robić na co tylko masz ochotę.

- Taakk? Wszystko? A to nie jesteś zmęczona ani nic? - Maki jakby zbystrzała. Leniwie przesuwała spienioną biel pomiędzy myjką, swoimi palcami i szorowanym udem Amandy. A spod kosa spojrzała do góry na siedzącą wyżej kobietę. I patrzyła jak jakiś mały, mokry, azjatycki diabełek co ma bardzo sprośne myśli i potrzeby. No ale nie dla obolałej i umęczonej koleżanki.

- Spać spałam… tylko zmarzłam. - Amanda zaśmiałą się. - Więc jak tylko mnie rozpalisz… to bierz mnie tygrysie.

- Grrr! Grrr! - Maki zaśmiała się i z rozbawienia udała, że jest strasznie groźnym tygrysem co drapie pazurami. Ale wyszła raczej jak słodka, potulna kicia. Chyba zdała sobie z tego sprawę bo się roześmiała sama z siebie. I całej sytuacji.

- To jak nic ci nie jest… - masażystka wyprostowała się więc jej głowa była gdzieś na wysokości brzucha i piersi Amandy. - To chodź tu do mnie! - zawołała łapiąc ją w pasie, ześlizgując po krawędzi wanny do jej wnętrza tak, że z piskiem, wrzaskiem i śmiechem obie gruchnęły do wody wywołując potężną falę na resztę łazienki. Przez chwilę wewnątrz tego obłego, śliskiego pojemnika obie po prostu musiały łapać równowagę. Ale wreszcie się uspokoiło na tyle, że gospodyni mogła przystąpić do wykonania swojego planu.

Siadła okrakiem nad biodrami koleżanki, nachyliła się i już bez skrupułów wbiła się ustami w jej usta. Całowała jak spragniona, jakby tego nie robiły od całych tygodni. Chaotycznie i mocno. Podpierała się jedną ręką a druga powędrowała na mokre piersi brunetki i tam zabawiła na chwilę. Ale szybko ześlizgnęła się po mokrym brzuchu wprost do jej podbrzusza. I tam utalentowane palce masażystki zaczęły stymulować zewnętrzne warstwy tego wrażliwego miejsca gdy usta Maki wciąż smakowały usta i twarz Amandy.

Amanda pochwyciłą piersi kochanki odpowiadajac na pocałunki i ścisnęła je mocno. Ta odrobina szaleństwa ze strony partnerki mocno ją nakręciła i teraz już cała sobą odpowiadała na dotyk Maki.

Maki pisnęła trochę z zaskoczenia ale trochę zajęczała z przyjemności na takie traktowanie jej piersi. Po tej chwili zwłoki odwdzięczyła się wznawiając gorące i zachłanne całowanie ust partnerki. Ale szybko zaczęła schodzić niżej, do bujających się w bujającej wodzie piersi Amandy. Tam przez chwilę się nimi zabawiała traktując je ustami i językiem. Aż w końcu oderwała się i spojrzała na mokrą twarz okoloną brązowymi włosami.

- Coś mi się wydaje, że chyba miałam wrócić w jedno miejsce. - powiedziała ze złośliwym uśmieszkiem. I siadła na tyłku. Po czym złapała za biodra swojej dziewczyny i zdecydowanym ruchem uniosła je w górę, ponad poziom spienionej wody. Tak, że teraz biodra, uda i kolana przepatrywaczki były o wiele wyżej niż jej barki i głowa. Za to o wiele bliżej do ust i dłoni Azjatki.

Ta najpierw delikatnie pocałowała różowe zwieńczenie ud. A potem już bez skrupułów, z prezentowaną przed chwilą żywiołowością zaatakowała je ustami, zębami, językiem a w końcu i palcami. Z każdą chwilą dostarczając Amandzie bardzo żywej stymulacji w tym najwrażliwszym miejscu. A i sama zdradzała oznaki wszechogarniającego podniecenia.

Inu musiała w tej pozycji puścić piersi kochanki, ale skorzystała z tego chwytając jej głowę i dociskając do swojego podbrzusza.
- Lubię jak się na mnie rzucasz. - Wymruczała lubieżnie oddając się Maki.

- To przez ciebie! Doprowadzasz mnie do szaleństwa! - masażystka na chwilę przerwała swoje pieszczoty by posłać przepatrywaczce oskarżycielskie spojrzenie. Chociaż oczy dalej jej się śmiały i płonęła w nich gorączka podniecenia. Po czym znów zaczęła pieścić wnętrze kochanki. Aż wreszcie ciężkie dyszenie, skurcze na twarzy i w trzewiach zdradziły, że doszła do własnego finału. Co ją trochę uspokoiło.

Znów zaczęła całować i lizać. Ale tym razem już spokojniej. Zsuwała się wzdłuż ud swojej dziewczyny, doszła do kolan, zeszła na łydki i w końcu oparła się plecami o krawędź wanny zajmowanej pierwotnie przez Amandę. A dzięki temu ona sama mogła ułożyć się w bardziej wygodnej pozycji.

- Rozgość się. Uwielbiam jak się u mnie gościsz. - zaprosiła Amandę do siebie. Zachecająco rozchylają własne uda a jedną nogę wystawiając poza krawędź wanny. Sama zaś troskliwie zajęła się stopami Amandy. Tylko tym razem jej usta i język dbały o każdy kawałek każdej ze stóp. A wówczas ta druga miała do dyspozycji całą resztę frontu Maki tak ochoczą przez nią udostępnionego.

- Niedługo zacznie się nam robić zimno. To możemy się przenieść na materac. I zrobię ci masaż. Więc wymyśl sobie jaki sobie życzysz. - powiedziała łagodnie Azjatka pomiędzy jednym pocałunkiem stopy a drugim wskazując wzrokiem na drzwi do łazienki za jakimi była reszta mieszkania w tym ten pokój z materacem do masażu z jakiego już korzystały wcześniej.

- Yhym…. Można by się przenieść na materac. - Inu zaczęło ogarniać rozleniwienie po szczycie. Przymknęła oczy delektując się dotykiem Maki. - Ale tak bardzo chyba nie chce ci przerywać.

- No. Też mi szkoda. - Maki powiedziała z pogodnym uśmiechem gdy widocznie naprawdę lubiła taką rolę w takich zabawach. Gdy mogła nieść innym ulgę i przyjemność. A jej miękkie, jędrne ciało było tak utalentowane i gościnne. Przynajmniej dla Amandy. Ale wreszcie ostatni raz pocałowała sam środek stopy swojej dziewczyny i z pluskiem odstawiła ją z powrotem do wanny.

- Chodź, trzeba ruszyć te nasze zgrabne, seksowne tyłeczki. - powiedziała wstając z wanny i sięgając dłonią do przyjaciółki by jej pomóc w tym samym. Po czym musiały wyjść, spuścić wodę i masażystka ochoczo wycierała ciało przepatrywaczki miękkim, suchym ręcznikiem znów dodatkowo je przyjemnie ożywiając. Wreszcie Amanda dostała ładny szlafroczek a Maki założyła z powrotem swoje czarne kimono.

- A teraz troszkę będziesz musiała poczekać, ja muszę przygotować wszystko. - powiedziała zostawiając ją z miłym całusem na ustach na środku pokoju. Sama zaś zaczęła rozkładać na podłodze ten materac, ceratę i szykować te kleiste olejki do mokrego masażu.

- Aha. To wymyśliłaś już na co masz ochotę? - zapytała podnosząc nieco głowę by spojrzeć na swoją klientkę 0 z filuternym uśmiechem. Jeszcze trochę i ich gniazdko powinno być gotowe.

Inu położyła się na plecach na naszykowanym materacu prezentując swoje krągłości.
- Masuj. - Rzuciła żartobliwie, spoglądając na kochankę.

- To tym razem zaczynamy od przodu? - blondwłosa Azjatka popatrzyła z uznaniem na nagie ciało drugiej kobiety tak ładnie prezentujące się na materacu. Sama też zaczęła znów zdejmować z siebie swoje czarne kimono jak zwykle gdy nie zamierzała robić masażu tylko dłońmi i palcami. - A wolisz od góry czy od dołu? - zapytała odkładając kimono na krzesło i klękając przy boku materaca. Wzięła w dłoń miseczkę z kleistą mazią i zaczęła ją rozrabiać dłonią czekając na to co Amanda sobie zażyczy.

- W wannie było od dołu.. to może teraz od góry? - Inu uśmiechnęła się lubieżnie do swojej kochanki.

- Od góry? Dobrze. Będzie od góry. - masażystka uśmiechnęła się pogodnie do leżącej na materacu brunetki. Podniosła się na kolana i tak dotarła do niej po czym usiadła okrakiem na jej brzuchu. A przez ten brzuch Amanda od razu poczuła to jej najgorętsze miejsce. Po czym położła miseczkę obok niej i nachyliła się nad nią zaczynając od czułego pocałunku w usta.

- To teraz leż spokojnie i się zrelaksuj. Bo jak będziesz mnie za coś łapać i dawać zajęcie to chyba będzie bardziej seks niż masaż. - szepnęła do niej ze spojrzeniem rozbawionego diablika. A zabrzmiało to ni to jak pouczenie ni to jak zaproszenie. Na razie jednak przesunęła się jeszcze troszkę w kierunku piersi Amandy a sama nałożyła swoje dłonie na jej twarz. I delikatnymi, precyzyjnymi ruchami zaczęła rozsmarowywać wilgoć po skórze twarzy. Po policzkach, czole, brodzie, tuż przy ustach o które przesunęła parę razy koniuszkiem palca. A wreszcie odchyliła nieco głowę klientki 0 do góry by zabrać się za jej podbródek i szyję. Palce Maki jak zwykle niosły ulgę i przyjemność. Relaks pewnie spływał by dalej wzdłuż ciała. Ale wydawało się, że obie są zbyt pobudzone aby po prostu odpłynąć. Więc i dotyk nagiej kobiety na drugiej nagiej kobiecie gdy obie darzyły się sympatią jakoś zdawał się kumulować erotyczne napięcie pomiędzy nimi zamiast je rozładować i wyciszyć.

Inu odprężyła się i przymknęła oczy poddając się dotykowi kochanki.

Dłonie masażystki przesunęły się z szyi na obojczyki. Tam najpierw zajęły się jednym ramieniem, od barku, przez łokieć aż do dłoni. Dłoń zajęła więcej czasu. Zwłaszcza, że na koniec Maki wsadziła sobie każdy z pięciu palców w usta ssąc go dokładnie. I jeszcze wycałowała wnętrze dłoni Amandy nim zajęła się drugim barkiem i ramieniem. Operacje na ramionach i dłoniach były niczym przystawki do dania głównego.

Azjatyckie dłonie wróciły do obojczyków ale tym razem zaczęły sunąć w dół. Rozsmarowywały kleistą, śliską masę po mostku i wreszcie piersiach klientki. Sprawiając, że zrobiły się optycznie jeszcze pełniejsze i krąglejsze a przy okazji dostarczały obu stronom niesamowitej przyjemności. Maki z wyraźną przyjemnością zajmowała się piersiami Amandy z satysfakcją obserwując jej reakcję na te manewry. Wreszcie jej dłonie zjechały niżej. Na brzuch przepatrywaczki. Tam rozmasowały klejący żel aż do lini bioder i podbrzusza ale nie schodząc na razie do tego najwrażliwszego miejsca.

Wtedy Maki zaczęła swój popisowy numer. Gdy nachyliła się tak nisko, że właściwie położyła się na partnerce. Ta poczuła piersi gospodyni na swoim brzuchu. I to jak teraz te dwie półkule zabrały się za rozcieranie tego żelu od linii bioder, przez brzuch, piersi aż po obojczyki. A potem jeszcze dołączyła do tego usta. Gdy wśród mlaszczących odgłosów żelu ich piersi ocierały się o ciebie usta masażystki odnalazły usta Amandy i bez skrupułów zaczęły je całować. Mocno i zachłannie gdy masażystka uległa tej gorączce podniecenia jaka trawiła jej ciało i umysł.

Inu nagle pochwyciła twarz Maki i przyciągnęła jej usta do swoich całując je gorąco. Uniosła nieco biodra ocierając się nimi o biodra kochanki.

Masażystka dała się zaciągnąć w zasięg ramion i ust partnerki. A jej manewry bardzo przydpadły jej do gustu. Wyszła naprzeciw ustom na górze i biodrom na dole. Całując i smakujac jedne i ocierając się o te drugie. Całkiem mocno ją to pobudziło bo jakby na chwilę zapomniała, że to miał być masaż a nie seks. A coraz bardziej przypomnało to drugie. Pocałowała Amandę głęboko w usta w długim mokrym pocałunku po czym roześmiała się wesoło, trochę urwanym przez zadyszkę śmiechem.

- Puścisz mnie tam na dół? Tam bym popracowała. Chyba, że wolisz mnie tutaj. - poprosiła przymilnie wsuwając dłoń na podbrzusze partnerki i jeszcze kawałek niżej by zaznaczyć nad jakim fragmentem jej anatomii miałaby ochotę teraz popracować. Chociaż jak zwykle wydawało się, że wszystkie fragmenty anatomii przepatrywaczki są dla niej interesujące i mogłaby dla nich znaleźć zastosowanie.

- Niechętnie… - Inu uwolniła twarz azjatki i położyła się grzecznie na materacu czekając na dalsze działania gospodyni.

- Wrócę tu jak tylko sobie zażyczysz. - obiecała azjatycka blondynka całując mocno swoją dziewczynę. A potem nie oszczędzając swoich ust i piersi zaczęła się zsuwać niżej i niżej. Najpierw Amanda czuła jak jej własne piersi są ugniatanie przez pełne piersi masażystki. Potem jak zajmują się nimi jej rączki aż wreszcie usta i pomysłowy języczek. Tak samo został potraktowany jej szybko oddychający brzuch. Aż wreszcie Azjatka wygodnie zaległa pomiędzy jej rozchylonymi udami. Tam jak podniosła głowę to widziała uśmiechniętą twarz pracownicy “Fugu”. Jak rączkami rozsmaowyje ten klejący żel na jej podbrzuszu, biodrach i udach. A gdy już stopień nawilżenia nie zagrażał zatarciu w ruch poszły palce jakie zaczęły penetrować to najwrażliwsze miejsce każdej kobiety. Masażystka starała się sprawić jej jak największą przyjemność samej też czerpiąc ją w pełni. Tak bardzo, że wśród mlaszczących odgłosów rozcieranego żelu Amanda poczuła jak jej piersi ocierają się o jej krocze. W górę, i w dół, i znów w górę. Jak jej partnerka też zdradza objawy zbliżania się do momentu kulminacyjnego. A jeszcze na końcu przypadła ustami do jej różowego wnętrza i pospołu z palcami zaczęła pomysłową stymulację tego miejsca.

Inu wsunęła palce we włosy masażystki wijąc się od jej pieszczot. Czuła że Maki znów doprowadza ją do szaleństwa i po kilku zwinnych ruchach palców Azjatki doszła z cichym okrzykiem.

- Oh, z tobą zawsze jest cudownie. - masażystka leniwie oparła głowę na jednym ramieniu patrząc rozmarzonym wzrokiem na twarz swojej partnerki. Też chyba doszła do swojego momentu szczytowego i teraz czuła błogie rozleniwienie. Delikatnie i leniwie wodziła palcami po biodrach, udach i podbrzuszu Amandy ale omijała te najwrażliwsze fragmenty aby dać jej i sobie czas na złapanie tchu. Z wdzięczności za tą wspaniałą zabawę pocałowała czule to podbrzusze i znów popatrzyła wesoło na leżącą na plecach kobietę.

- To teraz mam wracać na górę czy zejść niżej? No może za chwilkę to zaraz. - zaśmiała się cicho zdyszanym śmiechem wskazując palcem czy powinna kontynuować pieszczoty kierując się ku udom i stopom Amandy czy wrócić bardziej ku jej piersiom i twarzy. Albo jeszcze co by ta sobie zażyczyła.

- A może zjemy coś razem? - Inu zaśmiała się gładząc włosy masażystki. - Chciałabym też pogadać z tobą o finansach i upewnić się czy niczego nie potrzebujesz na trasę.

- Zjemy? To jesteś głodna? To zaraz. Poczekaj. Daj mi chwilkę. Zaraz coś zrobię. - Maki trochę przesadnie dmuchnęła w blond kosmyk swoich włosów by pokazać jak bardzo ją wymęczyły te zabawy na materacu. Ale widocznie się zgrywała bo zaraz pocałowała jeszcze ostatni raz pieścidełko Amandy, podciągnęła się wyżej, pocałowała jej brzuch, piersi i w końcu wróciła do ust by wreszcie sturlać się z kochanki i położyć obok.

- O rany ale to było… - zaśmiała się cicho kręcąc głową i gdzieś tam na dole łapiąc dłoń przepatrywaczki by spleść jej palce ze swoimi. Jeszcze raz pocałowała swoją dziewczynę, tym razem w policzek. Poleżały tak jeszcze trochę by pozwolić ochłonąć swoim ciałom. Ale faktycznie po tak intensywnych kwadransach odezwało się pragnienie. Koniec końców gospodyni więc wstała i przeprosiła na chwilę swojego gościa. Wróciła do łazienki by się doprowadzić na szybko do porządku po czym już ubrana w swoje czarne kimono w białe szlaczki wróciła do kuchni.

- Na co masz ochotę? Mam kawałki rybki albo kawałki kurczaka. No i makaron. Jeśli ma być szybko. Chyba, że wolisz poczekać to mogę zrobić coś większego. - Azjatka z blond czupryną stanęła we framudze kuchni wskazując kciukiem na jej zasoby by dać Amandzie wybór co by wolała zjeść po tych rozgrzewających atrakcjach.

- Nie… może być coś na szybko. - Inu wstała z materaca i zabrała się za zakładanie bielizny. - Zgłodniałam po tych naszych figlach.

Podążyła za swoją dziewczyna do kuchni, ubrana jedynie w bieliznę. W końcu było jej dość ciepło i nie musiała się kryć pod swetrami.

- To zaraz będzie. - gospodyni pokiwała swoją blond główką i wróciła do kuchni gdzie była widoczna przez koraliki jakie zwisały z góry framugi. Tam Amanda widziała jak coś szybko kroi, wstawia garnki, gotuje wodę a w międzyczasie mogły coś porozmawiać.

- A te finanse to chodzi o tą drugą połówkę? Jak tak to mogę ci zaraz dać. - zwróciła się do niej domyślając się widocznie po co Amanda o tym wspomniała. W końcu odgarnęła zasłonę z koralików, wróciła do salonu i usiadła obok swojej dziewczyny.

- Ślicznie tak wyglądasz. - zachichotała oglądając ją sobie z bliska w tym bardzo skromnym odzieniu. I w nagrodę sprzedała jej szybkiego całusa w policzek.

- Dzisiaj może nie… jeszcze mam kilka spotkań po wizycie u ciebie. - Inu oparła się o ścianę prezentując swoje niemal nagie ciało. - Ale pomyślałam, że moglibyśmy jeszcze nieco doposażyć pojazd. Też zastanawialiśmy się z Kanmim czy na pewno masz wszystko. Ja bym dokupiła jeszcze co nieco towaru na wymianę, bo niestety gotówka z Jabłka jest gówno warta na zachodzie.

- Naprawdę? To jak tam się kupuje? - Maki wydawała się zafascynowana światem poza miastem którego nigdy nie opuszczała. Zapewne nie była dalej niż kilka enklaw od enklawy Koi więc co jest dalej to mogła najwyżej wiedzieć z plotek albo gazet. W gazetach jednak dominowała propaganda pana prezydenta więc trudno było uznać je za wiarygodne. Niemniej dla ludzi z miasta było to często główne albo i jedyne źródło informacji z dalekiego świata. A tam zawsze malowano służby Nowego Jorku jako te niosące kaganiec oświaty i cywilizacji. I demokracji oczywiście.

- No jak chcesz to możemy się zacząć pakować. Mogę ci pokazać co mam. - powiedziała zerkając z przyjemnością na tak wyeksponowane ciało obok siebie. Zaczęła się bawić wodząc palcem po świeżo wymasowanym udzie partnerki.

- Chyba byłoby dobrze. Mamy wyruszyć w poniedziałek... więc jak czegoś będzie brakować to mamy te dwa dni by to dokupić. - Inu ujęła dłoń swojej dziewczyny i pocałowała smukłe palce Azjatki. - A co do zakupów... bardziej to przypomina wymianę. Towar za towar, towar za usługę.

- O, usługi też? To ja trochę umiem tych usług. Myślisz, że to by mogło być? - blondynka uśmiechnęła się promiennie gdy brunetka ucałowała jej dłoń. Po czym wskazała na drzwi od pokoju gdzie został materac i reszta zestawu do masowania. Ale gwizdek czajnika wtrącił się w tą rozmowę.

- Zaraz wracam! - obiecała całując szybko policzek Amandy i poderwała się z miejsca aby potruchtać drobnymi kroczkami do kuchni. Tam zdjęła garnek z ognia, wyłączyła czajnik i coś tam przekładała z garnków na talerze.

- Jej już w poniedziałek? Ale szybko. - rzuciła gdy chyba dotarło do niej, że to chyba ostatnie dni jej stabilnego, tutejszego życia jakie znała. Ale rozstawiła miseczki na tacę i wróciła z nią do stołu gdzie czekała na nią przepatrywaczka. Usiadła znów na to samo miejsce co poprzednio i przentowała dania z kluskami i kawałkami mięsa w roli głównej. Do tego kawałki macerowanych warzyw ze słoika, dwa rodzaje sosu i zestaw przypraw. I pałeczki oczywiście. Sama sięgnęła po swoją miseczkę i zestaw delikatnie się kłaniając gościowi i życząc po japońsku smacznego.

- Ojej wiesz… Troszkę się boję… Nigdy nie wyjeżdżałam z miasta… - wyznała nawijając pierwszą porcję na swoje pałeczki.

Inu wzięła nieco jedzenia do buzi i przeżuwała gdy Maki mówiła. W sumie teraz nie musiałaby jej zabierać, była wolna, żaden facet się do niej nie dobierze.
- Będziesz ze mną, z Kanmi… będziemy ciebie pilnować. - Powiedziała gdy udało się połknąć kęs. - Ja… bardzo się cieszę, że jedziesz ze mną.

- Naprawdę? - gospodyni o blond włosach zbystrzała gdy szybko przełknęła przeżuwany kęs i wtedy się uśmiechnęła. - Oh, dziękuję! Jesteś wspaniała! Znaczy oboje! - powiedziała ostrożnie obejmując Amandę jednym ramieniem i przytulając na tyle na ile się odważyła w drugiej dłoni trzymając swoją miseczkę.

- Tak naprawdę to trochę się boję. Bo nigdy nie byłam poza miastem. Ale też jestem strasznie ciekawa jak tam jest. - niejako uzupełniła swoją wcześniejszą odpowiedź gdy puściła swoją dziewczynę i znów wygodnie usiadła obok niej jak dwie najlepsze kumpele. Znów nawijała pałeczkami kolejny zwitek makaronu.

- A właściwie to gdzie my jedziemy? Znaczy wiem, że do Miami. Ale to daleko? Długo będziemy jechać? - zapytała jakby zafascynowana podróżą jaką mieli niedługo zacząć.

- Oceniam to na cztery tygodnie trasy w jedną stronę. Jeśli nie będzie kłopotów. - Inu pocałowała Maki w policzek i wróciła do przerwanego posiłku.

- Ciekawe jak tam jest. - masażystka wdzięcznie nadstawiła policzek na całusa i wróciła do swoich fantazji na temat świata jakiego nie znała. - Koleżanka mi mówiła, że tam wszystko jest zatrute i bez maski przeciwgazowej to można umrzeć w 5 minut. To prawda? Nie mam gazmaski. Powinnam kupić? - zapytała z przejęciem patrząc pytająco na przepatywaczkę.

- Do Mississippi wolałabym się nie zbliżać, no i raczej obszary skażone będziemy omijać szerokim łukiem. Więc chyba nie ma co inwestować w maseczkę. - Inu zjadła do końca i pogładziła się z zadowoleniem na brzuchu.

- Dobrze to sobie daruję. - Maki też odstawiła swoją miseczkę i sięgnęła po kubek herbaty dla siebie i dla swojego gościa. Przerzuciła swoje nogi na jej uda więc teraz mogły siedzieć tuż przy sobie i swobodniej rozmawiać. Podmuchała swój kubek i sprawdziła ustami ale widocznie było jeszcze dla niej za gorące.

- A na jutro? Jak się umawiamy? - zapytała o coś bliższego chwili obecnej. Przy okazji zdjęła swoją dłoń z kubka i położyła ją na nagiej piersi Amandy. Okazała się bardzo przyjemnie nagrzana od ciepła kubka i działała jak żywy grzejnik.
- Hm... może bezpośrednio u mnie? - Inu pogładziła leżące na jej udach nogi. - Nie wiem, w jakim stanie wrócę po jutrzejszej trasie, ale na pewno będę musiała się ogarnąć.

- Ja jak wrócę dzisiaj z pracy po północy to już mam wolne. Więc jak chcesz to mogę jutro przyjść wcześniej i ci w czymś pomóc. - wesoła Azjatka zaproponowała swoją pomoc w tych przygotowaniach do jutrzejszego spotkania z dziewczynami.

- Brzmi super, to zajedziemy po ciebie wracając. - Inu nie była pewna ile im zejdzie na spotkaniu, ale samą trasą co nieco trwała.

- Pewnie, zajedźcie. A o której? Tak mniej więcej. I powinnam coś przygotować? - masażystka uśmiechnęła się przyjaźnie ochoczo kiwając swoją blond główką na znak zgody i woli współpracy. Upiła łyk ze swojego kubka i pomachała troszkę swoimi nóżkami na znak ekscytacji takim spotkaniem.

- Swoje zabawki? - Inu zasugerowała co też masażystka mogłaby z sobą wziąć. Nachyliła się i pocałowała Maki w usta. - A tak to może jakiś olejek do masażu, na wypadek gdybyśmy chciały i tak się pobawić?

- Dobrze. Zabiorę swoją torbę z zestawem podróżnym. - Azjatka o blond włosach roześmiała się już się ciesząc na tą jutrzejszą zabawę i chichocząc radośnie gdy dostała całusa od swojej dziewczyny.

- A coś do jedzenia? Mogę coś zrobić jeśli chcesz. - zapytała jeszcze trochę niepewnie nie wiedząc do końca czego powinna się spodziewać jutro na tym spotkaniu.

- O… nie pomyślałam o tym… powinnam zapewnić jakieś jedzenie, nie? - Inu zamyśliła się, rozważając ten nowy problem. Niby coś w lodówce zawsze miała, ale czy wystarczy dla tylu osób? - Hm… chyba powinnam coś dokupić.

- Ja będę miała jutro wolne to mogę kupić. Tylko powiedz co byś chciała. To jak przyjedziecie po mnie to byśmy to zabrali do ciebie. No chyba, że nie boisz się mnie wpuścić do siebie. To mogłabym zacząć się szarogęsić u ciebie jak mi dasz klucze. Chyba, że najpierw musisz posprzątać trupy twoich poprzednich dziewczyn to oczywiście grzeczenie poczekam u siebie. - masażystka roześmiała się rezolutnie obejmując ramieniem kark i szyję swojej partnerki i pozwalając sobie na żartobliwą formę swojej propozycji pewnie aby nie było, że jest nachalna i się wpycha na siłę.

Inu roześmiała się.
- Wyglądam na taką co by zabijała swoje dziewczyny? - Spojrzała zadziornie na masażystkę. - Mogę ci rano podrzucić klucze, dziś nie mam przy sobie dwóch kompletów.

- Dobrze, to jak przywieziesz te klucze to ja zrobię zakupy i coś przygotuje. To wtedy chyba już możemy się spotkać u ciebie. - azjatycka blondynka pokiwała głową na zgodę, że może pójść na taki plan. A sądząc po tym jak się roześmiała z uwagi Amandy to chyba tak naprawdę nie podejrzewała jej o nic złego.
- Dobra... to spróbuj też zacząć się pakować, a pieniądze... może zgarnę od ciebie w czwartek? Akurat jakbym miała zapłacić za auto i coś kupić w piątek. - Inu klepnęła jeszcze raz udo masażystki i delikatnie odłożyła jej nogi na podłogę wstając. Blond Azjatka pokiwała głową na znak zgody pozwalając Amandzie na odzyskanie swobody ruchów. Inu wróciła do ubierania się. Miała jeszcze kilka spotkań zaplanowanych na ten dzień.
 

Ostatnio edytowane przez Aiko : 27-10-2020 o 07:50.
Aiko jest offline