Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-10-2020, 22:23   #205
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
- Nie mój drogi, nie jesteśmy partaczami. Po prostu chciałem potwierdzić teorię. I potwierdziłem, do tego mamy mnóstwo danych do analizy. - odparł doktor Braun niezrażony insynuacjami Duncana.

Doktor Braun zamyślił się słysząc wyjaśnienie odnośnie mocy Duncana, po czym rzekł:
- Liczyłem na dokładniejszą kontrolę, ale nic się nie martw chłopcze, wyciśniemy z tego co masz ile się da. Hmm, mam już nawet parę ciekawych teorii. Ale do tego przejdziemy potem.

Tae ledwo się ruszyła na wózku podczas kolejnego występu Duncana, ale doktor zdawał się być zadowolony.
- Nie przejmuj się jej małą ruchliwością, podaliśmy jej leki. Ale po reakcjach organizmu i wykresu fal mózgowych widzę, że oddziałujesz na nią. Teraz sprawdźmy czy zadziała to z nagrania.
Duncan usłyszał jak z głośników rozbrzmiewa jego poprzedni kawałek. Jednak Tae nie zareagowała nawet lekkim ruchem.

- Hmm, z tego co widzę oddziaływanie musi być bezpośrednie. Wykres fal mózgowych nawet nie drgnął, gdy leciało nagranie. Teraz mój drogi muszą poprosić byś się postarał jak nigdy przedtem. Dane pokazują, że wyciszyłeś ją i że tak powiem natchnąłem dobrą myślą. Odpowiednie obszary mózgu pięknie reagowały. Himmel będziesz tak uprzejmy… - skinął w kierunku kartonu stojącego pod ścianą.
Himmel bez słowa podszedł i wziąwszy karton podszedł do dziewczyny. Wysypał zawartość, która z brzękiem potłukła się na betonowej podłodze. Duncan zauważył, że ma on na uszach osłony uszu jak drogowcy przy pracy z młotami pneumatycznymi. Himmel odrzucił karton i podeptał co bardziej oporne odłamki ciężkim buciorem.
- Teraz zniwelujemy podane jej leki, twoim zadaniem Duncanie będzie uspokojenie jej i sprawienie by nie czuła bólu, gdy będzie szła po naszej świeżo przygotowanej ścieżce. Przynajmniej w teorii, możesz oddziaływać na odpowiednie obszary mózgu. Himmel, bądź łaskaw…
Hummel bez słowa wyjął z kieszeni fartucha strzykawkę, zdjął osłonę z igły i wbił ją w szyje Tae i powoli wstrzyknąć zawartość strzykawki. Potem odpiął po kolei unieruchamiające dziewczynę pasy.
- Dodam mój drogi, że odmowa współpracy spotka się z konsekwencjami, a zmuszeni będziemy zastąpić ten obiekt kolejnym…
Himmel bez polecenia wyjął z kabury pod fartuchem pistolet i przeładował. Duncan podświadomie oczekiwał, że to będzie Walter P38, rzecz jasna nie wiedział jak się pistolet nazywał, ale widział takie na filmach z nazistami. Niestety, był to zwykły, współczesny glock. Pomocnik doktora wycelował w tył głowy dziewczyny. Ta powoli dochodziła do siebie, zaczęła kolejno zauważać Duncana, doktora i lśniące odłamki szkła kilkanascie centymetrów od swoich gołych stóp.
- Wybacz, ale to ja tu jestem agresorem. zostanie po mojemu. - odparł Włoch. - Wiem, że grożenie ci nic nie da, widzę to po oczach. Ale mogę zagrozić komuś na kim ci zależy. Kim jesteś i dla kogo pracujesz?
Lufa wymierzonej broni w mamę nie drgnęła nawet o milimetr.
Cała trójka zagłębiła się w tunele. Franko poprowadził ich do wcześniej znalezionych drzwi. Ledwo przeszli kilkaset metrów odniósł wrażenie, że znowu ktoś się im przygląda. I nie był to raczej szop. Szli w milczeniu, w końcu wyszli na szerszy korytarz. Tam Max i Tommy założyli kombinezony. Kovalsky wyjął licznik Geigera. Ten zaczął terkotać jak tylko go włączył.
- Spokojnie, promieniowanie prawie w normie.
Ruszyli w kierunku, gdzie miały znajdować się drzwi. W końcu te zamajaczyła w świetle latarek. Promieniowanie faktycznie poszło w górę.
- Ledwo przekracza normy - uspokoił ich Max. Zbadał drzwi - Tu rośnie trochę. Dasz radę otworzyć?
- Co mam nie dać
- mruknął Franko łapiąc za uchwyt. Jedną ręką oparł się o framugę, drugą zaczął ciągnąć powoli, by nie urwać uchwytu. Stal jęknęła i zaczęła się odginać. Ze szczeliny między drzwiami, a futryna chlusnęła woda. Licznik zaterkotał. Tommy i max odskoczyli do tyłu, kałuża powiększała się szybko.
- No teraz poszło w górę. To nie Czarnobyl, ale bez kombinezonów moglibyśmy świecić w nocy. Tylko skąd tam woda?


Franko da radę otworzyć do końca drzwi, ale wtedy wyleje się woda. Co robicie?

 
Mike jest offline