Kelsan schodził z pokładu jako przedostatni i nie wierzył własnym oczom jak tu było ładnie. Pogoda tym razem im sprzyjała, więc postanowił się trochę wyluzować i zaszaleć. Ubrał się tak jak mu było wygodnie i podążył za resztą członków załogi. Tuż po zamknięciu trapu wyszedł im na powitanie pewien Dug. Czerwono-skóre bydlę chodzące na łapach, brzydził się takim widokiem. Chciał negocjować warunki zapłaty za hangar, ale Mandalorianin miał swoją godność i kodeks, gdzie postawił na swoim, a nawet dał mu zaliczkę. Rudy mężczyzna tylko przyglądał się zajściu patrząc przez lewe ramię kapitana.
-Uspokój się Oreik. Nie warto zadawać się z tymi gorszymi - powiedział tylko Kelsan obserwując reakcję Duga. Po czym splotł dłonie za plecami i czekał aż wymiana zdań się zakończy.