Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-10-2020, 20:54   #204
BigPoppa
 
BigPoppa's Avatar
 
Reputacja: 1 BigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputacjęBigPoppa ma wspaniałą reputację
Nie muszę nawet patrzeć na Stane, by wiedzieć jak trafiłem w punkt. Jak dobrze wycelowałem i trafiłem w czułe miejsce Inkwizytor, która sądziła, że położę się pokotem i będę co? Błagał o litość za to, że wykonywałem tylko swoje obowiązki zgodnie z nadanymi mi uprawnieniami i według litery Lex Imperialis? Dobre sobie.

Dobrym był też teatrzyk, bo inaczej nie mogłem nazwać tego przedstawienia. Jeśli pierwsze słowa Inkwizytora Mercutio mnie zmroziły, tak po otrząśnięciu się z pierwszego szoku, zaczynałem dostrzegać szczegóły. To jak szeptał coś do swoich siepaczy, jak spoglądał na Stane. Od razu wyczułem kto jest czyim psem oraz co ze mną zrobią.
Wykonałem czarną robotę i teraz byłem niepotrzebny, choć zastanawiałem się jak Stane wyczuła moment śledztwa, by przejąć jest z rąk Estiree.

Podcięty upadam na kolano, a siłę amortyzuje karapaks. Zaraz potem spadają na mnie pierwsze ciosy, przed którymi specjalnie się nie bronię, może poza schowaniem głowy w ramiona. Nim się orientuje, zostaje rozbrojony. Do moich uszu dobiega kilka słów, ale tylko jedno odbija mi się echem w głowie
"Moja pani".
Nie sądziłem, że Inkwizytorzy mogą być czyimś psem. Uczono mnie, że to autonomiczne jednostki, a ten tutaj okazuje się być podnóżkiem. Żałosny typ.
Nim zdążyłem się podnieść, zostaje ogłuszony na tyle skutecznie, bym stracił przytomność.
 
__________________
Ayo, 'sup mah man?
BigPoppa jest offline