Jedna osoba mogła przegapić dowolną tajemnicę. Ale dwie, a nawet trzy osoby?
Samuel przyjrzał się konstrukcji korytarzyka gdzie ukryto regały i gablotkę. Czytał kiedyś o sekretach budowniczych, którzy specjalizowali się w takich sprawach. Czy możliwym było by Robert zatrudnił kogoś takiego? Ostatecznie jednak, jak głosiła prawda, stare domy, były jak starsze damy. Miały swoje tajemnice i nie przed każdym i nie zawsze je odkrywały.
Mężczyzna omiótł niezbyt zainteresowanym spojrzeniem artefakty z gabloty. Indiańska zapewne figurka i bransoleta, patyk, kawał materiału... Dłużej przypatrywał się wisiorkowi. Jeden mógł być przypadkowy. Ale drugi nadawał pierwszemu znaczenie. Wziął wisiorek i wrócił do biblioteczki z mapami.
W głowie miał sporo przestudiowanych w bibliotece uniwersyteckiej. Miał też swoje notatki. Ale w tych wątpliwych materiałach może w końcu natrafi na konkrety, które sprawiły, że Robert zorganizował wyprawę. Pozycje. Mapy. Współrzędne. I odechciało mu się spać.
__________________ "Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin |