22-10-2020, 08:48
|
#4 |
| Czas po wygranej ze smokiem zręcznie wymigałą się od sprzątania fortu. Zajęła się w tym czasie tworzeniem magicznych przedmiotów. Szło jej sprawnie, zwłaszcza kiedyHannskjald i Jacejej pomagali z czarami których sama nie umiała. Choć największą pomocą był jej chowaniec. Jej “Demon nocy” zawsze miał przygotowane dla niej komponenty, umiał ustabilizować przepływ magii kiedy było to potrzebne, no i odkładał gotowe rzeczy na miejsce. Jedyne na co Laura nie była gotowa to spotkanie z rodzicami. Przerażała ją myśl jak zareagują rodzice. Nawet nie na jej zmianę formy tylko na informację że Laura była martwa. Nawet rozpatrzyła by ich nie okłamać i powiedzieć że jej aktualny stan to efekt uboczny zaklęcia, co było po części prawdą. Zrezygnowałą jednak z tego za dużo osób wiedziało co się stało więc prawdopodobność że ktoś wypapla była zbyt duża. Zgodnie z przewidywaniami był to szok, i chyba jej rodzice postradali zmysły. Zamiast łez i oczywistych tyrad apropo dalszych podróży z Mikelem jej rodzice byli zachwyceni jej nową formą. Podobno dała im szansę znowu posiadania małej dziewczynki w domu. Zaplatania jej wstążek we włosach i proszenie o noszenie bardziej “dziecięcej” garderoby. Co było upokarzające dla wiedźmy samo w sobie w końcu nadal była młodą kobietą...tylko w mniejszym wydaniu. Na naradzie siedziała siedziała na podwyższonym krześle i przysłuchiwała się wiadomością z okolicy. - Spróbować możemy choć wszystkich nie da się uratować zwłaszcza jeśli sami nie będą tego chcieli. - Jej poważny głos nie pasował do rudej burzy włosów dziecięcej twarzyczki i ubiorze. Tak naprawdę mogła by wyruszyć w ciągu pięciu minut jeśli oznaczało to że mogłaby wrócić do jej poprzedniego stylu ubierania a nie tego który znosiła by zrobić przyjemność swoim rodzicom by fakt że ich córka była martwa przez jeden dzień nie straumatyzował ich.
|
| |