Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-10-2020, 10:46   #205
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
?.830.M41, kazamaty Trójrożca

Graig nie miał pojęcia, kiedy właściwie się ocknął, bo nie znalazł przy sobie żadnych przedmiotów osobistych, w tym również służbowego chronometru. Zamknięty w miniaturowej celi z betonowym blokiem służącym za łóżko oraz podłogowym odpływem pełniącym rolę toalety, karmiony co kilkanaście godzin za pośrednictwem wsuwanej przez szczelinę w drzwiach tacy, koniec końców stracił całkowicie poczucie czasu. Cela pozbawiona była okien, oświetlała ją pojedyncza zakratowana lampa sodowa, a bijący od kamiennych ścian przejmujący ziąb sugerował, że położona była głęboko w trzewiach fortecy. Bardziej od tego chłodu przejmująca była jedna panującą wokół cisza, zupełnie pozbawiona krzyków bólu i rozpaczy współwięźniów, słów desperackich modlitw czy zgrzytu przesuwanych ciężkich rygli. Nie zakłócało jej nic prócz sporadycznego odgłosu kroków, kiedy ktoś ze straży przynosił więźniowi skąpy posiłek.

Ubrany przez kogoś w więzienny drelich, w pierwszych godzinach osadzenia arbitrator czuł duszącą go zimną wściekłość. Zmuszony do kooperacji ze Świętym Oficjum, wypełnił misję będącą największym wyzwaniem jego dotychczasowej kariery, stawiając na szali nie tylko swoje życie i zdrowie, ale również reputację. Wytropił i wyeliinował niemalże w pojedynkę wynaturzenie zagrażające bezpieczeństwu stolicy.

Forma wdzięczności Inkwizycji musiała budzić wściekłość.

Lecz z upływem czasu silne emocje ustąpiły miejsca wrażeniu bezsilności oraz cierpliwego oczekiwania na dalszy rozwój wydarzeń. Gdyby inkwizytorzy odebrali zachowanie Fenoffa za absolutnie niedopuszczalne, najpewniej już by nie żył. Dni spędzone w izolatce pozwalały zatem domniemywać, że Mercutio i Stane mieli wobec więźnia plany inne niż egzekucję bądź lobotomię; Graig miał jedynie nadzieję, że nie przyjdzie mu czekać na poznanie ich motywów zbyt długo.

W trakcie studiów nad kodeksami karnymi miał okazję poznać szczegóły wielu procesów, które zaczynały się dekady po uwięzieniu podejrzanych, czasami zaś wręcz po ich naturalnej śmierci.

Jak się okazało, faktycznie nie musiał tak długo czekać. Metalowe drzwi celi zazgrzytały w pewnym momencie ukazując postać wysokiego młodego mężczyzny w czarnym kombinezonie ozdobionym spinką z emblematem Świętego Oficjum. Towarzyszyli mu szturmowcy Ordo w pełnym opancerzeniu, ale podnoszący się z łóżka, na którym siedział, Graig skupił całą swą uwagę na osobie pierwszego gościa.

Niedbale ogolony, noszący na szyi i policzkach prymitywne tatuaże pod postacią geometrycznych wzorów i roztaczający wokół siebie namacalną aurę czujnego drapieżnika, mężczyzna przyglądał się więźniowi przez dłuższą chwilę w milczeniu, potem zaś skinął zdawkowo głową. Widząc ten gest jeden ze szturmowców rzucił na kolana Fenoffa długą powłóczystą szatę z kapturem.

- Przebierz siÄ™.
 
Ketharian jest offline