Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-10-2020, 13:33   #16
Rahaela
 
Rahaela's Avatar
 
Reputacja: 1 Rahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputacjęRahaela ma wspaniałą reputację
Czas powoli mijał będąc zamkniętymi w celi. Z jedynego wąskiego okratowanego okienka dobiegały wąskie pasma promieni słońca, mało miasteczkowy gwar od czasu do czasu przebijał się do celi. Po godzinie czasu coś zaszeleściło pomiędzy kratami okienka. Mała sikoreczka przysiadła i spojrzała ciekawsko do środka, miała jasno niebieską czuprynkę, białe opierzenie wokół dzióbka i jaskrawy żółty brzuszek. Jej skrzydła przechodziły z zieleni do błękitu mieniąc się ślicznie w promieniach słońca. Ptaszyna wydała z siebie ćwierkot, który wypełnił cele przez kilka chwil, po czym zerwała się do lotu. Chwilę później przy kratach stanęła ruda i wpatrywała się z Zortata. Zniecierpliwiona, jakby oczekiwała od półorka rozerwania krat swej celi. Minęła druga godzina, a za nią jeszcze wolniej trzecia.

Nagle zasuwa w drzwiach prowadzących do więzienia zazgrzytała i odsunęła się. Do pomieszczenia wkroczyli strażnicy popychając wiercącego się Silasa oraz resztę strażników karawany. Otworzono celę naprzeciwko i zaczęto wypełniać ją więźniami. Zastępca szeryfa podszedł z kluczami do waszych cel i zaczął je otwierać.
- Lady Origena Devy wstawiła się za wami, jesteście wolni. - drzwi do wolności otworzyły się na powrót.
-Pomyliliście się, to oni podłożyli sfałszowane dokumenty, na pewno mają przy sobie oryginały! Przeszukajcie ich! – wściekły Silas rzucał kolejne oskarżenia.
Gdy Kara wychodziła z celi otarła się ramionami z czujką w zielonym kapturze prowadzoną do jej celi.
- Wstaw się za mną Pani, na miłość Shelyn wstaw się za mną. – szepnęła do paladynki dziewczyna, która była już w grupie ochroniarzy Silasa, gdy Kara dołączyła do nich. Wychodząc z więzienia żegnały was krzyki wściekłości i nowe oszczerstwa od byłego pracodawcy. Trafiliście do izby gdzie wydano wam wasz sprzęt. W trakcie weryfikowania swojego dobytku wszedł do izby szeryf Hodd.
- Muszę przeprosić was za to co spotkało was u progu Bellhaim. Ta gnida, Gribb miał przy sobie list od jednego z baronów z Cassomiru gwarantujący jak to nazywamy „prawdomówność w każdej kwestii”. Wasza postawa w tej sytuacji była godna pochwały, a nasza baronowa orzekła, że list polecający jest sfałszowany, dowodząc waszej niewinności, a pazerności handlarza. Silas Gribb zostanie odeskortowany warz ze swoimi towarami do Cassomiru, pod zarzutami fałszerstwa, sabotażu własnego konwoju i przemytu nielegalnych dóbr. – Krzepki mężczyzna oparł się o framugę drzwi pocierając spocone czoło. - Złą wiadomością jest, że nie otrzymacie żadnej zapłaty za świadczone usługi dopóki sąd w Cassomirze nie wyda wyroku w tej sprawie. Póki co proponuje zadomowić się w zajeździe. Właścicielka Wise Pipera to dobra kobieta, pewnie pójdzie wam na rękę w waszej sytuacji. – Szeryf odprowadził was spojrzeniem do progu drzwi garnizonu, a następnie udał się w kierunku cel.

Na zewnątrz strażnicy miejscy kończyli parkować wozy z konwoju za ogrodzeniem garnizonu. Wasza czwórka została bez pieniędzy, w obcym miasteczku. Za propozycją szeryfa udaliście się do zajazdu. Szyld Wise Pipera zaskrzypiał przy podmuchu wiatru, obok napisu z nazwą zajazdu widniało na nim kilka namalowany piórek pawia, każde z nich w innym kolorze.
Wnętrze zajazdu było duże i przestronne, mogło zapewne pomieścić większość mieszkańców miasteczka, ale obecnie znajdowała się w nim szóstka ludzi. Goście lokalu mogli zajmować miejsca przy długich ławach i stołach, dla mniejszej ilości gości były dostępne mniejsze stoliki z krzesłami, a dla samotników pojedyncze miejsca przy barze.
- Witajcie strudzeni wędrowcy, wyglądacie jakbyście zeszli dopiero co z wyboistej drogi. Siadajcie proszę. Jestem Talia Orem, a to mój zajazd Wise Piper. Co was sprowadza do Belhaim? – Młoda dziewczyna z długimi czarnymi włosami zaczęła się przechadzać z koszem pełnym jabłek na głowie podając po jabłku każdemu z gości. Z uśmiechem wręczyła i wam po ładnym dojrzałym jabłku.

 

Ostatnio edytowane przez Rahaela : 25-10-2020 o 14:02.
Rahaela jest offline