Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-10-2020, 01:49   #253
shewa92
Kowal-Rebeliant
 
shewa92's Avatar
 
Reputacja: 1 shewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputacjęshewa92 ma wspaniałą reputację

Mihael czuł się świetnie. Dziwny rytuał, mimo, że z początku zdawał się nie nie nieść za sobą żadnych efektów, po czasie zdawał się jednak, obudzić w mnichu uśpione pokłady energii. Energia ta, wydawała się czekać na ukształtowanie, a z tym już mnich potrzebował nieco pomocy.

W ciągu ostatnich dni, zaczął zauważać w Akialu coś znajomego. Długo nie był w stanie rozgryźć co to było, ale w końcu przypomniał sobie jeden z wykładów w klasztorze o tajemniczej energii życia, zwanej Ki i o tym, jakie korzyści daje każdemu, kto potrafi nad nią zapanować.
Bardziej doświadczeni mnisi potrafili wzmacniać swoje ataki mocą żywiołów, poruszać się z olbrzymią prędkością czy nawet przenosić się z miejsca na miejsce. Diablę marzyło, że kiedyś osiągnie taki poziom.
Przebywając w pobliżu Kota, mnich czuł od niego coś podobnego, co od swoich mistrzów. Ki skupiała się w nim, a nie po prostu przepływała przez niego, jak przez większość żywych istot. Gdyby ktoś zapytał Mihaela, czym w ogóle jest ta siła, to miałby duży problem z udzieleniem jasnej odpowiedzi. Laik odpowiedziałby, że to taka inna magia. Na pierwszy rzut oka, Ki była trochę podobna do magii, chociażby dlatego, że pozwalała osiągnąć podobne efekty. Różniły się jednak w kilku zasadniczych kwestiach. Ki była częścią życia i istniała we wszystkim dookoła, tak samo obecna w źdźble trawy, jak i w nowo narodzonym dziecku. Była też starsza, pojawiła się wraz z pierwszym żyjącym stworzeniem, a korzystanie z niej polegało na czerpaniu z siebie samego, a nie na kształtowaniu mocy, która gdzieś już tam była. Niestety była też bardziej ograniczona i nie dało się z jej pomocą osiągnąć wszystkiego, na co pozwalała magia. Można jednak było osiągnąć bardzo dużo.

Mihael wiedział o Ki sporo i rzeczą, która dobrze zapamiętał był fakt, że najtrudniejsze jest rozbudzić w sobie tę moc. Mnisi, którzy o tym opowiadali, mówili, że najczęściej nie udaje się to za pierwszym razem, ale na tyle precyzyjnie opisali stan, w którym trzeba się znaleźć, żeby móc podjąć taką próbę, że diablę łatwo go rozpoznało. Ciało przepełniała energia, czubki palców mówiły, a myśli pędziły w różnych kierunkach, starając się zająć czymś mocno pobudzony umysł. Wzrok zdawał się wyostrzyć, a słuch bezbłędnie rejestrował oddech myszy, buszującej w ciemnych zakamarkach jaskini.
Wedlug opowieści, ten stan czasami utrzymywał się godzinami, czasem trwał ledwie kilka minut, ale nie było sposobu, żeby to przewidzieć. Musiał więc działać szybko i zaczepił Akila, licząc na to, że uda mu się wyciągnąć jakieś wskazówki. Mimo, że kotowaty na początku zdawał się nie mieć pojęcia o co chodzi, a manipulowanie Ki było dla niego czymś wrodzonym, to jednak chętnie podzielił się swoim podejściem do tematu, a Mihael wyłuskał z tego wszystko, co wydawało się, że może pomóc i pogrążył się w medytacji, starając się ujarzmić drzemiącą w nim moc.

Po dłuższym czasie, którego nie potrafił oszacować, otworzył oczy, w których widoczny był jakiś nowy błysk. Powoli wstał, rozciągnął się i znowu zwrócił się do Akiala, tym razem z prośbą o sparing. Chciał jak najszybciej nauczyć się panować nad siłą, którą chyba udało mu się w sobie znudzić. Na razie płynęła wąskim strumieniem, ale liczył na to, że z czasem zmieni się w wodospad.

Na początku nie dawał sobie dobrze rady z kontrolą. W ruchach pojawiła się jakaś nowa sprężystość, ale brakowało płynności w korzystaniu z dodatkowych zasobów sił, co potrafiło wybić z rytmu. Akial przez większość czasu nie miał problemu z dużo mniej doświadczonym przeciwnikiem, ale z każdą minutą, mnich coraz lepiej sobie radził. Po kilku pożyczkach, z których udało mu się wygrać ledwie jedną, skłonił się kotowatemu, jeszcze raz dziękując za rady i udzieloną lekcję. Ich filozofie i styl walki bardzo się od siebie różniły, ale Mihael odczuwał swego rodzaju nić porozumienia, jaka może się zrodzić, tylko między dwoma wirtuozami sztuk walki. Mocno zmęczony, ale też i wyjątkowo radosny, w końcu położył się spać.


***

- Z minuty na minutę ta wyprawa robi się coraz dzisiejsza. - powiedział, widząc olbrzymią modliszkę.
Nie zastanawiając się długo, ruszył na pomoc ludziom, atakowanym przez przerośniętego owada.


Tura 1: Ruch do modliszki (base speed 40ft)
Standard: 4 kartki
Move: 4 kratki

Tura 2:
Move: ostatnia kratka / dwie do modliszki
Standard: unarmed +8, d6+6 plus stunning fist (DC 15)




 

Ostatnio edytowane przez shewa92 : 26-10-2020 o 09:42.
shewa92 jest offline