Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-10-2020, 09:28   #7
Sindarin
DeDeczki i PFy
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Dirana podeszła do mapy i pokazała miejsce, które przedtem wskazał Cobb. Wyglądało to na trzy dni drogi, dla zwykłego piechura przynajmniej, od fortu Trevalay [i]– Spotkałam ich tutaj, kilka godzin marszu na północny zachód od Nunder, stamtąd było nawet widać skraj lasu. –[i] stwierdziła tonem, jakby uważała to za coś głupiego – Ubrania mieli porządne, ale niewiele zapasów i żadnego bydła. Wyglądało to, że uciekli kilka dni wcześniej i nie mieli czasu na zabranie dobytku. Nie byli zbyt rozmowni, a ich przywódca, Jarth jakiśtam, to w ogóle niezły gbur – to stwierdzenie z ust doświadczonej i gruboskórnej traperki, która więcej życia spędziła w dziczy niż wśród ludzi, było zaskakujące – ale ma u nich posłuch. Stwierdził, że sobie „świetnie” radzą sami i niepotrzebna im niczyja łaska. Nie dogadałabym się z nimi, więc tylko wskazałam drogę do ruin fortu. Tam będzie im wygodniej i bezpieczniej, o ile Jarth ma tyle oleju w głowie, żeby posłuchać – łowczyni wyraźnie nie była co do tego pewna.

Cobb kiwnął głową na propozycję Jace’a.
- Każda para rąk się przyda, na szczęście miejsca i zapasów mamy dość. Nad obsadzeniem Ristin pomyślimy wiosną, na razie lepiej się nie rozpraszać. –
 
Sindarin jest offline