Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-10-2020, 07:46   #53
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Południe; lokal Shelley's Dinner


- No, cześć. - Inu zdjęła z siebie kurtkę, odsłaniając obcisły sweter i ozdabiającą jej szyję obrożę. - Jakbym mogła nie przyjechać?

Odwiesiła kurtkę na wieszak i dosiadła się do policjantki.
- I tak… Amanda. - Inu uśmiechnęła się ciepło. - Jednak zapadłam ci w pamięć?

- Strasznie. - zaśmiała się policjantka i przeżuwała chwilę porcję frytek zerkając z zaciekawieniem na siedzącą obok kobietę. - Zastanawiałam się czy w ogóle przyjdziesz. - wyjaśniła wbijając nożem kolejny kęs. - Wyszło mi, że widocznie dałam ci się nabrać. No to o tej dziewczynie i tych waszych zabawach z kajdankami. - wzruszyłą ramionami jakby chciała dać, że nie takie rzeczy już na służbie słyszała i widocznie rzadko okazywały się prawdą. - No ale… jesteś tu. - przyznała trochę zaskoczona, że to co widocznie brała za wczorajszą bajerę może jednak nie było tak całkiem tylko bajerą.

- Jest dużo innych sposobów na bajerę. Gdyby nie ten "pirat drogowy" pewnie bym w ogóle nie gadała o tych rzeczach. - Inu pociągnęła zaczepnie za kółko u swojej obroży i wskazała na talerz Janet. - Co dobrego tu mają?

- A to zależy co lubisz. - wydawało się, że ruch palca wokół obroży przykuł uwagę policjantki. Jakoś tak akurat zaraz potem oblizała wargi jakby zlizywała resztki sosu. Widelec znów zaczął błądzić po jej talerzu ale jakoś wydawała się tracić nim zainteresowanie.

- Powiedz Amanda. - zaczęła odkładając widelec i sięgając po kubek z kawą. Upiła łyk, skrzywiła nieco usta, wzruszyła ramionami i w końcu bez pośpiechu sięgnęła dłonią do obroży jakby sprawdzała jaka jest w dotyku.

- To co wczoraj mówiłaś. To z tymi kajdankami, obrożami… To, że masz dziewczynę… I się lubicie tak zabawić… To prawda? - zapytała niby tonem zwykłej, babskiej ciekawości i przyziemnej konwersacji. Ale wyglądała jakby cała sytuacja i bliskość Amandy zaczyna na nią wpływać coraz wyraźniej. A w międzyczasie jej palce bez pośpiechu przesunęły się od boku obroży po jej front i delikatnie bawiły się zwisającym z przodu kółeczkiem do zapinania smyczy.

- To prawda. - Inu uśmiechnęła się i odchyliła nieco podbródek pozwalając Janet bawić się swoją obrożą. Dotyk, w sumie obcej kobiety, też działał na Amandę. Czuła jak jej ciało przyjemnie się rozgrzewa. Po chwili jej uśmiech stał się nieco bardziej zadziorny. - A ty.. co lubisz, Janet?

- Lubię ładne dziewczyny. I lubię swoje kajdanki. I lubię ładne dziewczyny w moich kajdankach. Myślisz, że się dogadamy? - wydawało się, że Janet coraz mniej się krępuje i mniej ukrywa swoje upodobania. Niby jeździła palcem po obroży Amandy ale jakoś tak jej palec zaczął przesuwać się w górę i w dół. Trochę jakby rzeźbiasz czy inny artysta chciał obejrzeć głowę modela by złapać głębie wymiaru i móc ją oddać w swoim dziele. Gdzieś przez skórę przepatrywaczka wyczuwała przyczajoną w tej kobiecie o delikatnej urodzie drapieżność jaką policjantka zaczynała zdradzać.

- Hm… - Amanda udała zamyślenie poddając się dotykowi policjantki. Czuła jak jej serce zaczyna przyjemnie przyśpieszać na myśl co druga kobieta mogłaby z nią zrobić. - Przyznaję, że twoje kajdanki wydają mi się być bardzo kuszące.

- Doprawdy? - świadomie czy nie Janet zapytała prawie identycznie jak wczoraj parę razy gdy ich zatrzymała i legitymowała na ulicy. Teraz zaraz potem roześmiała się beztrosko jakby rozmówczyni podała właściwą odpowiedź.

- Jesteś bardzo głodna? Czy możemy przejść do deseru? Mają tu świetne gofry. Polecam z konfiturami i syropem. I pokoje na górze. Mogłybyśmy wynająć jeden i skonsumować tam deser w spokoju. - zaproponowała blondynka w granatowym mundurze wskazując palcem gdzieś na sufit gdzie miały być te pokoje do wynajęcia. Jeśli nowa znajoma nie była zainteresowana samym obiadem.

- Zjadłam dwa śniadania, więc może być deser. - Inu uśmiechnęła się i sięgnęła po jedną z frytek policjantki. Była ciekawa czy Janet często tu kogoś zaprasza.

- No to chodźmy na deser. - Janet nie protestowała kradzieży swojej frytki. A nawet wydawała się tym rozbawiona. Sięgnęła dłonią po kolejną frytkę i nakierowała ją na usta Amandy aby obserwować jak ta znika w jej ustach. A potem był moment na prozę życia. Trzeba było wstać, pozbierać swoje rzeczy i wrócić do baru. Tam policjantka musiała być w niezłej komitywie z tą starszą panią za barem bo rozmawiały jak to zwykle sprzedawcy i barmani ze swoimi stałymi klientami.

W końcu gdy już miały tacę a na niej dwa talerze z bardzo apetycznie pachnącymi i wyglądającymi goframi prawie przy okazji srg. Swanson poprosiła jeszcze o klucz do pokoju który dostała bez zgrzytu. A potem odwróciła się do Amandy by dać znać, żeby poszła za nią.

- Mam nadzieję, że to cię nie odstręcza. Taka bezpośredniość. Ale mamy dość mało czasu. Pół godziny, może trochę więcej. I będe musiała wracać na patrol. - rzuciła jej tonem przeprosin i wyjaśnienia gdy szły przez bar a potem schody i jeszcze jakimś korytarzem z jakimiś bezimiennymi parami drzwiami. Przy jednych z nich Swanson przekazała tacę gościowi a sama sięgnęła po klucz by otworzyć pokój. Ten rzeczywiście wyglądał jak pokój hotelowy. Z dwuosobowym łóżkiem pod jedną ze ścian.

- Co najwyżej jestem zaskoczona, że mam takie szczęście na pierwszej randce. - Inu zaśmiała się podążając za Janet. - Często ci się to zdarza?

- Nie. Przynajmniej nie tak często jakbym chciała. Może cię to zdziwi ale umundurowanej policjantce wcale nie jest łatwo zaciągnąć ładną dziewczynę do łóżka w przerwie na lunch. Zwłaszcza po to by ją skuć i zrewidować. - wydawało się, że policjantka mówi całkiem szczerze. Dało się wyczuć ten żal jakby w myślach nie wiadomo ile razy z iloma kobietami nie wyobrażała sobie takiego scenariusza. A w porównaniu jak niewiele z nich dochodziło do tego etapu w jakim się właśnie znalazły.

Na razie zamknęła drzwi pokoju na klucz i pokazała by Amanda położyła tacę na niewielki stół jaki był w pokoju. Czy może raczej jakieś biurko. Potem spojrzała na swój zegarek i znów zaczęła się rozbierać z kurtki. Tym razem rzuciła ją dość niedbale na jedno z krzeseł. Sama zaś zaczęła rozpinać z siebie pas z oporządzeniem.

- To by sobie oszczędzić nieporozumień i przykrości. Lubię na ostro. Lubię skuwać i przeprowadzać intymną rewizję. I zmuszać do posłuszeństwa. Lubię uległe. Ale jak się któraś stawia to też mnie kręci. Żadnych ciosów w twarz i trwałych obrażeń. Jak miałabyś się tłumaczyć z siniaków to mów. Mogę to załatwić bez siniaków. Może być? A jak jest u ciebie? - mówiła rozpinając pas jakby zawierały umowę ale ostatecznie jeszcze mogły się rozstać za porozumieniem stron. Albo zostać tylko przy jedzeniu gofrów.

- Ja czasem jestem na górze.. czasem na dole. Zależy od partnerki. - El rzuciła kurtkę na krzesło i sama zaczęła się rozbierać, planując zdjąć wszystko poza obrożą. - Wiesz… jestem przepatrywaczką u mnie siniaki to standard. - Wskazała na jeden, który załatwiła sobie na ramieniu, poprzedniej nocy.

- Dobrze. Lubię na ostro. - patrzyły na siebie gdy się tak jednocześnie same rozbierały ze swoich ubrań. Niby jeszcze nie działo się nic specjalnego. A już czuło się jak to erotyczne napięcie przeskakuje pomiędzy nimi i rośnie z każdym oddechem. Sierżant policji po zdjęciu pasa rozpięła mankiety koszulki munduru. A potem zaczęła rozpinać samą granatową koszulę. Pod spodem ujawniał się biały, firmowy podkoszulek z napisem “NYPD” w okolicach serca. Tą koszulę też zdjęła i na razie została w samych spodniach i podkoszulku. Położyła dłonie na swoich biodrach i z satysfakcją obserwowała jak ta druga się rozbiera. Sądząc po spojrzeniu i zaczerwienionych policzkach musiało jej się podobać to co widzi.

- Podoba mi się twoja obroża. Seksownie w niej wyglądasz. W sam raz na takie spotkanie. Szkoda, że nie wiedziałam, że to dzisiaj. Może bym się lepiej ubrała albo coś przygotowała. - powiedziała tonem konesera podziwiającego tworzenie nowego dzieła sztuki. A na razie czekała aż Amanda skończy się rozbierać.

- No cóż.. może to nie ostatnie spotkanie? - Inu uśmiechnęła się składając tą propozycję i podeszła już w samej obroży do policjantki.

- O. Zabrzmiało jak propozycja. - powiedziała z zadowoleniem i przy okazji sycąc swoje oczy widokiem nagiej partnerki. Oglądała jej twarz, jej obroże, piersi, brzuch, podbrzusze i jeszcze krótko nogi co były najbliżej więc były z góry najsłabiej widoczne.

- Zobaczymy jak będziesz ćwierkać jak z tobą skończę! - syknęła nagle łapiąc Amandę za włosy i zmuszając ją do odchylenia głowy do tyłu. Sama policjantka nachyliła się do jej ucha tak, że czuła jej oddech. A tamta jakby sprawdzała jej zapach. Niespodziewanie popchnęła ją na to biurko.

- Łapy na blat! Pochyl się! Nogi szeroko! - krótko i z wprawą szczeknęła serię ostrych rozkazów jakby prawdziwa policjantka miała do czynienia z prawdziwym przestępcą. I właśnie zamierzała przeprowadzić jej rewizję osobistą.

Zaskoczonej nieco Inu zajęło chwilę nim oswoiła się z nowym nastawieniem policjantki. Obróciła się do niej tyłem opierając dłonie na blacie. Wypięła się delikatnie, niepewnie spoglądając na Janet. Co znaczyło, że miała rozchylić nogi?

- Co? Twój pierwszy raz? - Janet zaczęła mówić jakby odgrywała jakąś grę albo rolę. Zwróciła się teraz jakby do jakiejś nowo aresztowanej. Podeszła do stołu, nieco z boku tak by się lepiej przyjrzeć wypiętym pośladkom i plecom Amandy. Plecy na chwilę przykuły jej spojrzenie. Oglądała tatuaż rozlany na całe plecy. Ale ostatecznie go nie skomentowała. Za to cofnęła się jeszcze bardziej opierając się plecami o ścianę po czym sama nachylła sę rękami o blat. Więc znalazły się prawie dosłownie twarzą w twarz. Jakby się przymierzały do pierwszego pocałunku.

- No dobrze to posłuchaj. Będziesz robić to co mówię… będziesz współpracować… będę z ciebie zadowolona… no to potraktuję cię łagodniej. - mówiła przyglądając się z bliska twarzy z kolczykiem w nozdrzu i głaszcząc delikatnie jej policzki. Przeczesując pieszczotliwie włosy. I gładząc całkiem przyjemnie skórę na boku szyi. - To jak? Będziesz dla mnie grzeczna? Będziesz dla mnie miła? - zapytała skracając dystans między ich twarzami jeszcze bardziej.

- W sumie.. to trochę pierwszy taki raz. - Inu rozstawiła szeroko nogi i wypięła się mocniej.

Janet chwilę trawiła tą odpowiedź z bliska przypatrując się twarzy nowej kochanki. W końcu niespodziewanie uśmiechnęła się całkiem sympatycznie. - Oh, przepraszam, nie chciałam cię przestraszyć. Troszkę mnie chyba poniosło. Myślałam, że właśnie w coś takiego się lubisz bawić. - powiedziała łagodnie i w ramach przeprosin delikatnie pocałowała usta Amandy. Okazało się, że ma całkiem miękkie i przyjemne usta. Z początku ledwo skubała wargami wargi swojego gościa ale stopniowo przeradzało się to w coraz śmielszy pocałunek z udziałem obu języków.

- A takie coś? Lubisz? Może być? - Swanson na chwilę przerwała pocałunek który musiał jej się podobać bo znów zdradzała oznaki podniecenia. Oderwała nieco twarz od twarzy przepatrywaczki na tyle by mogły na siebie swobodnie patrzeć z bliska.

- To nie tak… lubię też mocniejsze zabawy. - Inu uśmiechnęła się lubieżnie. - Ale jakoś nigdy nie przeszukiwała mnie policjantka i taka poza.. jest trochę nowa.

- Ah, o to chodzi… - Janet zrobiła takie nieme “aahaa” gdy jej się widocznie to wyjaśniło. Uśmiechnęła się przyjaźnie i lekko pacnęła dłonią w nagie ramię partnerki. - To nie strasz mnie! Myślałam już, że to jakaś straszna pomyłka i skończy się tylko na gadaniu i całowaniu! - skarciła ją w trochę żartobliwy sposób. Po czym odetchnęła i zastanowiła się chwilę.

- Dobrze, bo ja też lubię ostrzej. Ale wtedy jak druga strona też to lubię. Nie chcę nikomu zrobić krzywdy ani zmuszać do czegoś. Możemy się umówić. Jak coś będzie za dużo albo za ostro to powiedz “Janet przestań”. To będę wiedziała, że przeholowałam. Może być? - zaproponowała na wszelki wypadek by na przyszłość uniknąć takich nieporozumień. - Poza tym strasznie gorąca kotka z ciebie. Zwłaszcza taka naga w samej obroży. Strasznie mnie to kręci. - dodała niższym tonem w jakim już nie ukrywała swojego podniecenia i ochoty na jak najszybszą konsumpcję ich znajomości. Złapała nawet mocniej policzki Amandy w swoje dłonie nieco trzęsąc przy tym głową by dać jej znać jak bardzo jej się podoba.

- Mi się też podoba to co na razie robisz. - Inu zakołysała biodrami i otarła się policzkiem o jedna z trzymających jej twarz dłoni. - To co mam robić dalej pani sierżant?

- Oo właaśniee. Właśnie tak. Bądź posłuszna i wykonuj polecenia. To może wyjdziesz z tego cało. - twarz Janet rozpromieniła się jakby wreszcie ujrzała taką reakcję na jaką po cichu liczyła. Powoli znów wróciła ta wymagająca, surowa pani sierżant. Na twarzy aresztantki wylądowała jedna dłoń która już zdecydowanie mocno nacisnęła na jej policzki zmuszając jej twarz do ułożenia się w dziubek. Za to długa dłoń przesunęła się na jej bark, łopatkę, krzyż i wreszcie wypięte pośladki.

- O tak, musimy cię sprawdzić. Bardzo dokładnie. I detalicznie. Zgodnie z procedurami. - dłoń policjantki na przemian bardzo delikatnie, wręcz pieszczotliwie przesuwały się po jednym pośladku by niespodziewanie trzasnąc go otwartą dłonią. Każdy kolejne zdanie owocowało nieco mocniejszym klapsem. A odgłos klapsów zdawał się nakręcać policjantkę coraz bardziej.

- No tak, więc zgodnie z procedurami… - zaczęła nieco ochrypłym z podniecenia głosem i jej wolna dłoń zostawiła pośladki Amandy i wróciła do niej. Po to by po chwili zademonstrować między ich twarzami prawdziwe, policyjne kajdanki.

- Jesteś aresztowana. - powiedziała z wyraźną satysfakcją i sadystycznym uśmieszkiem. Wstała i wreszcie znalazła się za plecami aresztanki. Z wprawą złapała jedno jej ramię, wykręciła do tyłu i Amanda poczuła na nadgarstku twardy, zimny metal oraz usłyszała metaliczny trzask. Zaraz potem to samo stało się z jej drugim ramieniem i tak została profesjonalnie skuta przez profesjonalną policjantkę.

- Masz prawo milczeć. - Janet stanęła tuż za wyprostowaną Amandą. I ta czuła na swoich nagich plecach przód jej policyjnej podkoszulki. Na łopakti akurat trafiły jej dwie przyjemne wypukłości. Za to dłonie na dole były gdzieś na wysokości rozporka spodni. Sama Swanson zlapała ją za ramiona i wyszeptała do ucha kolejne prawo.

- Wszystko co powiesz może zostać użyte przeciwko tobie. - oznajmiła napierając na jej plecy dotąd aż poczuła na biodrach krawędź biurka. Wtedy dłoń policjantki złapała ją za kark i niezbyt szybkim ale zdecydowanym ruchem położyła jej front na blacie. Więc była wygięta jak jakaś odwócona “L-ka”. Trzymała ją tak ze dwa szybkie oddechy po czym niespodziewanie prawie się na nią położyła.

- A teraz, zgodnie z procedurami… Powinnam ci zrobić rewizję. Niestety nie mam rękawiczek. A muszę być bardzo dokładna. Chyba nie masz nic przeciwko temu bo będziesz współpracować z policją. Prawda? - wyszeptała jej podnieconym tonem wprost do ucha i czekała na jej reakcję.

- Nie śmiałabym walczyć z przedstawicielem prawa, pani sierżant. - Głos Inu także stał się potwornie rozpalony. Czuła wilgoć zbierającą się pomiędzy rozchylonymi udami.

- Dobrze. Grzeczna dziewczynka. Może wyjdziesz z tego cało jeśli bezwzględnie będziesz wykonywać moje polecenia. - Janet mruczała niby rozpalona kotka z zadowolenia. Widocznie właśnie coś takiego ją kręciło. Otarła się czubkiem nosa o ucho i policzek aresztantki, bardziej jak namiętna kochanka niż surowa pani sierżant ale zaraz się wyprostowała. Jej przyjemny ciężar na pośladkach i plecach aresztantki znikła a i dłonie policjantki wyprostowały ją znów do pionu.

- O tak, sprawdzimy co masz do ukrycia. Takie jak ty zawsze coś ukrywają. - to mówiąc bez skrupułów zaczęła przesuwać rozcapierzonymi palcami po głowie aresztanki. Jakby szykała tam ukrytych przedmiotów czy szpilek. Szortkim ruchem obróciła jej głowę w jedną a potem drugą stronę by zajrzeć do jej uszu. Aż w końcu znów sztywno zmusiła ją by spojrzała wprost na nią.

- Otwórz usta. - rozkazała szorstko patrząc na nią chłodno jakby naprawdę była tylko surową panią sierżant.

Inu otworzyła szeroko usta spoglądając na Janet rozpalonym wzrokiem. Co by nie mówić policjantka miała wprawę w tej zabawie i Amandę mocno to nakręcało.

Z początku wyglądało jak zwykłe badanie policyjne. Tylko palce badającej były bez rękawiczek. Te palce spenetrowały jamę ustną bardzo dokładnie i z chłodnym profesjonalizmem. Co jest pod językiem, za językiem, pod policzkami i za wargami. I gdy wydawało się, że już badanie jest zakończone palce zatrzymały się na ustach. I zaczęły sunąć wzdłuż nich ewidentnie je pobudzając.

- No tak, tak… No może… Ale chyba chcesz abym wpisała coś odpowiedniego do raportu? - zapytała raczej retorycznie jakby to badanie było tylko rutynową formalnością jakiej wcale nie chce robić no ale ktoś musi. Co przeczyło temu jak pomysłowo jej palce operowały ustami Amandy.

- No musiałabyś mnie przekonać. Że będziesz współpracować. I jesteś interesującą osobą. Z interesującymi umiejętnościami. - oznajmiła nieco zmieniając układ stymulujących usta palców tak, że dwa z nich złączyły się w jeden trzon. I ten trzon Janet podstawiła pod usta Amandy by ta miała okazję zademonstrować swoje umiejętności.

Amanda pocałowała wycelowane w siebie palce, raz.. drugi, po czym objęła je wargami i zaczęła ssać i lizać na przemian, spoglądając z zaciekawieniem na kochankę. Wodziła językiem napierając na przestrzeń między palcami troche jakby chciała je rozdzielić.

- Tak, tak… Dobrze, bardzo dobrze… Popracuj jeszcze trochę to może wpiszę ci uzdolnienia językowe. I znajdę ci coś jeszcze do zaliczenia. Chyba, że masz jakieś specjalne talenty w tej kategorii. - Swanson znów wydawała się być usatysfakcjonowana. Jakby aresztantka zachowywała się zgodnie z jej oczekiwaniami. A może nawet lepiej. Na tyle by zasłużyć sobie na nieco lepsze traktowanie. A sama właściwie oddała do dyspozycji jej ust swoją dłoń obserwując jak ta obrabia ją oralnie. I świadomie czy nie jej druga dłoń zaczęła dotykać własnych piersi. Pomimo, że te były pod policyjną koszulką i pewnie biustonoszem. Ale pierwotne instynkty zdawały się brać górę nad regulaminem i dobrym wychowaniem. Inu wypuściła palce kochanki z ust i pocałowała nadgarstek kochanki. Najpierw delikatnie, potem mocniej by w końcu possać skórę policjantki.

- Tak, tak, może być… Lubisz mieć coś w buzi co? - policjantka w białej podkoszulce zaśmiała się nieco ochryple. Ale wydawała się tak samo nabuzowana podnieceniem jak naga, skuta aresztantka.

- Dobrze, to może ci się przydać. - powiedziała łapiąc za brodę Amandy jakby chciała sobie obejrzeć z bliska jej twarz. Przy okazji jej obficie naślinione palce zostawiły na tej brodzie twarz. A Janet obejrzała z bliska swoje palce które właśnie gościły w ustach partnerki a następnie z premedytacją, patrząc na jej twarz oblizała te palce. A nawet sama wsadziła sobie te palce do własnych ust jakby smakowała ślinę tej drugiej. Mruknęła z zadowolenia.

- Czas sprawdzić resztę. - powiedziała i znów stanęła na wprost skutej naguski. Jej dłonie zaczęły przesuwać się po jej szyi jakby znów kontynuowała tą rewizję i szukanie ukrytych przedmiotów. Chociaż dotyk nie był tak bezosobowy. Widać było, że sierżant syci swoje dłonie dotykiem drugiego, kobiecego ciała. Co było widoczne zwłaszcza jak doszła do piersi Amandy. I z lubością zaczęła je ugniatać i badać jakby próbowała wymacać czy czegoś nie ma ukrytego w środku. A czasem dotyk robił się delikatny, wręcz pieszczotliwy. Gdy jej wciąż jeszcze trochę mokre palce przesuwały się po gładkich krągłościach, po bokach, od spodu albo głaskały same brodawki.

Z ust Inu wyrwało się kilka pomruków zadowolenia. Czułą jak jej krągłosci robią się ciężkie i napierają na pieszczące je dłonie policjantki.

- A teraz sprawdzimy co tu ukryłaś. Postaw tu nogę. - Janet z satysfakcją obserwowała reakcję partnerki. I bez skrępowania raczyła się jej krągłościami. Ale w końcu to nie był koniec badania. Nogą stuknęła krzesło na tyle, że znalazło się tuż przy stojącej nagusce. Potem rozkazująco chwyciła ją pod kolano i położyła stopę na tym krześle. Przez co jej zakamarki pomiędzy tymi udami zrobiły się znacznie bardziej dostępne. I tam się skierowała właśnie dłoń policjantki. Przesunęła się po brzuchu, na podbrzusze. A potem jeszcze niżej. Palce zaczęły sprawdzać te delikatne miejsce jakby naprawdę szukały ukrytych tam przedmiotów. Przy okazji bardzo przyjemnie je stymulując. I zagłębiały się coraz głębiej i głębiej. A na górze, sierżant Swanson z bliska obserwowała reakcję na twarzy aresztantki. Sama też oddychała już znacznie szybciej niż na początku badania.

Inu zaczynała czuć kolejne fale dreszczy wędrujące po jej ciele. Jej oddech stawał się coraz bardziej przyspieszony i coraz trudniej jej było zapanować nad głosem, więc raz po raz z ust przepatrywaczki wydobywały się pomruki zadowolenia.

- Lubisz to co? - Janet zamruczała z satysfakcją. Jakby przyłapała przestępcę na gorącym uczynku czy na jakimś kłamstwie. Ale też musiała bawić się świetnie. W końcu jednak bez ostrzeżenia przerwała tą penetrację aresztantki swoimi palcami. Co już wcale nie przypomniało badania. Chyba, że takie co ma wywołać spazmy rozkoszy u badanej. I wyjęła te palce po czym sprawdziła ich lepkość, zapach a w końcu smak wsadzając sobie te palce w usta.

- O tak, czuję, że będzie nam się dobrze współpracowało. Staraj się tak dalej to się zapowiada na początek owocnej współpracy. - pochwaliła aresztantkę znów trochę wracając do tej gry w surową sierżant i bezbronną aresztowaną. Po czym złapała aresztowaną za ramiona, odwróciła z miejsca i zmusiła ją by położyła się płasko na biurku tak jak ją próbowała ustawić na początku.

- Rozchyl nogi. - sapnęła i pomogła wykonac to polecenie stukając butem wewnątrz jej nóg by je rozchyliła. A gdy Amanda wykonała to polecenie poczuła jak palce policjantki, jeszcze gorące i pełne jej własnej wilgoci przesuwają się po jej tylnym wejściu.

- A teraz zobaczymy co masz tutaj. - Janet sapnęła nieco nachylając się nad przyszpiloną do biurka kobietą jakby chciała obserwować reakcję tej drugiej na tą nową penetrację.

Inu jęknęła głośno czując ten dotyk. Jej dłonie zacisnęły się, a nadgarstki naparły na metalowe kajdanki. Wciąż czuła głód po tej chwili zabawy w jej kobiecości bardzo chciała jeszcze.

- Ciekawe… bardzo ciekawe… - zamruczała zadowolona Janet. I władowała swoje palce w tylne wejście Amandy. Z początku może i wyglądało to jak zwykłe, bezosobowe badanie służbowe. Ale dość szybko Swanson odrzuciła pozory i zaczęła podobnie żywiołową stymulację dwoma palcami jak wcześniej w poprzedniej dziurce. Sama też dyszała coraz bardziej i nakręcała się coraz bardziej czując i obserwując podniecenie tej drugiej.

Inu jęknęła głośno czując ten szturm, ale już po chwili wyszły palcom policjantki naprzeciw. Z jej ust poczęły się wyrywać coraz głośniejsze jęki rozkoszy gdy zbliżała się do szczytu.

Szczyt nadszedł wcześniej niż się spodziewała. Chyba trochę zaskoczył jej dominującą partnerkę. W przeżywaniu go trochę przeszkadzały skute kajdankami ręce na plecach ale dało się to przeżyć. Janet zresztą też wydawała się podniecona na całego. I chociaż zgrywała się na groźną panią sierżant to w gruncie rzeczy więcej zdawało się ją łączyć niż dzielić z aresztantką.

- Mmm… Ale ci pociekło… - policjantka mruknęła z uznaniem. I zdyszana przepatrywaczka poczuła jak palce tamte ścierają krople jakie wydostały się na zewnątrz. Po czym kobieta znów wsadzła palce w tą wilgoć na dole by potem podstawić je pod twarz właścicielki aby ta mogła sama posmakować własnego smaku.

- Dobrze. Może i nic nie ukrywasz. Czas zobaczyć czy jesteś skora do współpracy. - oznajmiła jej mundurowa w samym podkoszlulku i spodniach. Złapała wciąż zdyszaną aresztantkę za ramię i zmusiła ją by ta na bosych stopach przeszła przez dywan do łóżka i tam ją rzuciła na brzuch. Amanda ze skutymi z tyłu rękami nie bardzo mogła zamortyzować rękami upadku ale na szczęście było to łóżko a nie podłoga. A Janet w gruncie rzeczy, mimo pozorów brutalności uważała by nie zrobić jej krzywdy. Zaraz dosiadła się do niej na łóżko i Amanda usłyszała szczęk rozpinanych kajdanek.

- Czas na przesłuchanie. - oznajmiła jej przewracając ją na plecy i znów łapiąc jej policzki robiąc z jej ust dziubek. Po czym nieco uniosła ją ku górze i znów złapała jej nadgarstki chcąc najwidoczniej przypiąć nadgarstki Amandy do ramy łóżka. Przy okazji więc jej biodra i uda opięte służbowymi spodniami znalazły się blisko twarzy przykuwanej partnerki.

Inu wyprężyła się na materacu, dając przypiąć swoje ręce do wezgłowia łóżka. Chwilę przyglądała się górującej nad nią policjantce by w końcu unieść się nieco i chwycić zębami rozporek jej spodni.

- O? Atak na umundurowanego funkcjonariusza policji? Stawianie oporu przy aresztowaniu? - ciemna, szczupła blondynka zajęta przypinaniem kajdanek do ramy łóżka nie mogła za bardzo się bronić przed takim podstępnym atakiem na suwak swoich spodni. Ale chociaż brzmiało jakby aresztantka sama dopraszała się o dodatkowe kłopoty i paragrafy to jakoś za bardzo się przed tym nie broniła. Nawet trochę jakby ułatwiła ruchem swoich bioder rozsunięcie suwaka. A z wnętrza w nozdrza Amandy uderzył gorąc żywego i pobudzonego ciała.

- Widzę, że naprawdę lubisz mieć coś w buzi. - powiedziała Janet gdy nieco cofnęła się w dół przykutej do łóżka kobiety. Nachyliła się nad nią ponownie łapiąc jej policzki i ściskając w dziubek. Znów nachylała się nad nią jakby z bliska chciała obejrzeć jej twarz. Wreszcie puściła ją i pierwszy raz ją pocałowała. A, że już obie były mocno pobudzone wcześniejszymi etapami zabawy to pocałunek okazał się bezpośredni, mocny i zachłanny. Chociaż dość krótki bo Swanson go dość szybko przerwała znów prostując się. Przez co dla powalonej na łóżko kobiety wydawała się znacznie wyższa.

- Zaraz coś ci dam do buzi. - obiecała śmiejąc się trochę złośliwie i bez pośpiechu rozpinając guzik swoich czarnych, służbowych spodni. Pod nią ukazał się kawałek błękitnej bielizny, z małą, ozdobną wstążką tuż pod gumką. Jak na razie był to pierwszy, typowo kobiecy element ubioru jaki w tym całym służbowym uniformie sierżant Swanson zauważyła u niej Amanda. No ale będąc na kolanach nie dało się zdjąć spodni. Więc policjantka wstała wciąż mając swojego gościa pomiędzy swoimi nogami.

- No tak, buty… - westchnęła gdy chyba sobie uświadomiła, że tak lekko z tym rozbieraniem nie będzie. I jednak będzie musiała się pofatygować do bardziej standardowej pozycji by zdjąć z siebie to wszystko. Więc zrobiła krok w bok, siadła na krawędzi łóżka i zaczęła się rozbierać.

- I jak? Nie nudzisz się? Nie masz ochoty wyjść, trzasnąć drzwiami i więcej nie wracać? - zapytała zerkając na nią w bok z tej jakby naturalnej przerwy w ich wspólnej zabawie jakiej potrzebowała aby się pozbyć dołu swojego ubrania.

- Wyglądam na znudzoną? - Inu leżąc na łóżku pokręciła zachęcająco biodrami. - A ty jak… podobam ci się?

- Nie. Nie wyglądasz na znudzoną. Wyglądasz jak odpowiednia osoba na odpowiednim miejscu. I roli. - Janet pozwoliła się sobie roześmiać i mówiła już bardziej jak koleżanka z jaką można sobie obgadać tych których nie ma albo jakieś wspólne sekrety. Pochylała się nad własnymi kolanami aby ściągnąć swoje służbowe trzewiki. Gdy to zrobiła co Amanda tego nie widziała ale słyszała jak stuka jeden a potem drugi o podłogę. Wtedy policjantka wstała i odwróciła się frontem do łóżka by pewnie lepiej widzieć przykutą partnerkę a może i by ta mogła jej się przyjrzeć swobodnie jak zdejmuje z siebie spodnie.

- A ty… - zaczęła na chwilę znów przerywając by ściągnąć te spodnie. Wreszcie wyprostowała się zostając w samych, błękitnych figach i białej, policyjnej koszulce. Złożyła ręce na biodrach i bezwstydnie obejrzała sobie przykutą od nagich stóp przez jej nogi, biodra piersi i wreszcie zatrzymała się na twarzy.

- Przyznam, że jest tak dobrze jak po cichu miałam nadzieję, że będzie. Dawno nie spotkałam tak utalentowanej i gorącej kotki. Aż żałuję, że mamy tak mało czasu i bez żadnych dodatków. Mam ochotę się porządnie puknąć na pieska jak będziesz skuta i w tej obroży. - Janet podzieliła się z nową koleżanką swoją opinią i fantazjami na jej temat. I widocznie jedyne co żałowała to to, że tak krótko i bez zapowiedzi więc miały tylko te kajdanki do zabawy. W końcu chyba skończyła bo ściągnęła z siebie tą białą koszulkę zostając już tylko w bieliźnie. Okazało się, że piersi pod względem wielkości raczej nie były jej atutem. Chociaż wydawały się kształtne i krągłe gdy wychylały się z błękitnego stanika który widocznie stanowił komplet do fig na jej biodrach.

- Możemy się umówić... na przykład w czwartek? - Inu roześmiała się, a jej piersi zafalowały przy tym. Wyprężyła się na łóżku prezentując swoje ciało. - Ale może wykorzystajmy te kilka chwil, które mamy, bo… - Wzrok Amady przesunął się po majtkach Janet. - Chyba masz ochotę na coś więcej, prawda?

- W czwartek? W ten czwartek? - Janet dopytała się gdy wróciła na łóżko skuszona takimi przyjemnymi widokami i zachętą do ich skosztowania. Doczłapała się do przykutej kobiety i usiadła jej okrakiem na brzuchu.

- To wieczorem. Wieczór mam wolny. Bo w dzień to najwyżej lunch i znów ta jak teraz. - powiedziała wskazując dookolnym ruchem na pokój w jakim teraz były. Sam pokój nie był jakiś straszny i na takie schadzki w sam raz. Ale pewnie chodziło o presję czasu i bycia na służbie.

- Ogólnie to kończę popołudniu i wieczory zwykle mam wolne. - powiedziała wracając spojrzeniem i dłońmi do piersi Amandy. Zaczęła się nimi bawić jak to często mężczyźni mieli w zwyczaju gdy już się dobrali do tych podwójnych zabawek.

- A gdzie byśmy się umówiły? - zapytała powoli wznawiając zabawę. Jej palce zaczęły delikatnie muskać delikatną skórę na kobiecych piersiach przyjemnie je pobudzając.

- Możemy nawet tutaj.. możemy u mnie… - Inu uniosła biodra by naprzeć delikatnie na siedzącą na niej kobietę. - Chyba… że lubisz zabawy w większej grupie.

- U ciebie? Czyli gdzie? I jak to w większej grupie? - wydawało się, że po tej chwili przerwy i uspokojenia się sytuacji i oddechów żar ciał i emocji na nowo zaczyna się rozpalać w każdej z nich. Dało się to poznać po spojrzeniu i przyspieszonym oddechu. Teraz już bez skrępowana Janet zaczęła ugniatać i pieścić dłońmi piersi Amandy na pełen etat. W końcu skusiła się wreszcie by się nad nimi pochylić i spróbować ich ustami i językiem przy okazji obserwując jak reaguje na to ich właścicielka.

- Mam mieszkanie w kamienicy… no i jutro widzimy się tam z kilkoma dziewczynami o ile naprawią mi ogrzewanie. Jak nie to u mojej dziewczyny. - Inu uśmiechnęła się do policjantki. Czuła jak jej oddech przyspiesza, a piersi wychodzą naprzeciw pieszczącym je dłoniom i ustom. Oddech Amandy przyspieszał i coraz trudniej było jej skupić się na tym co mówiła.

- Jakieś spotkanie z koleżankami? I co będziecie robić? Film oglądać? Wychodzicie gdzieś? - Janet rozpalała się już na całego. Zaczęła sunąć ustami i językiem ku obojczykom i szyi przykutej do łóżka dziewczyny. Na chwilę się zatrzymała przy obroży która tak ją fascynowała. Przełożyła palec przez zwisające kółeczko i pociągnęła zmuszając głowę przepatrywaczki by się uniosła posłuszna temu ruchowi. I skierowała ją na swoje usta. Wreszcie się całowały. I policjantka całowała tak zachłannie jakby czekała na to od nie wiadomo od jak dawna. Wreszcie przerwała gdy zbrakło jej tchu i pacnęła dłonią obojczyk brunetki znów przyszpilając ją do łóżka.

Inu zamruczała niczym zadowolona kotka i zaczepnie uniosła biodra by siedząca na niej policjantka poczuła się jak na koniku.
- Rozbierzemy się i będziemy się bawić w zabawy podobne do tej. - Amanda poruszyłą biodrami, ocierajac się swoim brzuchem o krocze policjantki. Mamy jedną “panią”, dwie uległe… ja jestem troche raz tym raz tym, jak akurat pasuje kochance.

- Co? - taka odpowiedź tak zaskoczyła Janet, że aż przerwała zabawę by spojrzeć uważnie na twarz okoloną kasztanowymi włosami jakby podejrzewała, że się przesłyszała albo, że to jakiś żart.

- Znaczy, że chcecie jutro uprawiać seks? W kilka osób? Same dziewczyny? - zapytała z niedowierzaniem jakby poskładała sobie do kupy to co właśnie powiedziała jej aresztantka i właśnie wyszło jej coś takiego. Tylko cholernie trudno było w to uwierzyć.

- No… tak. To źle? - Inu spojrzała na nią niepewnie. - Mamy co nieco zabawek, będzie barmanka to jak skołuje coś dobrego to będą drinki… moja dziewczyna to masażystka więc… no takie babskie spotkanie.

- Oh… - przez chwilę wydawało się, że policjantka też czuje się trochę niepewnie. Zastanawiała się chwilę delikatnie głaszcząc policzek brunetki machinalnym gestem. W końcu wzruszyła ramionami przytomniejąc. - I chcesz mnie zaprosić na takie spotkanie? - zapytała jakby chciała się upewnić, że dobrze wszystko zrozumiała.

- Myślę, że dziewczyny nie miałyby nic przeciwko. - Inu pocałowała palec, którym policjantka ją gładziła. - A ty miałabyś kilka osób do przesłuchania.

- Chcesz mi powiedzieć… że zapraszasz mnie na jutro na spotkanie… gdzie będę mogła uprawiać wyuzdany seks z elementami BDSM… z kilkoma innymi kobietami? Tak jak z tobą teraz? - Janet zaczęła się delikatnie uśmiechać. Jakby aż trudno było jej uwierzyć, że taka piękna opcja jest możliwa do zrealizowania. A może widząc jak usta aresztantki dbają o jej palec. Nawet go lepiej ustawiła by znów mogła go obciągać jak należy.

- Jeśli oczywiście chcesz… Wtedy dam cynk dziewczynom, że będzie ktoś jeszcze. - Inu zaśmiałą się. Szykował się naprawdę intensywny wieczór.

- Pewnie, że chcę! - wybuchnęła Janet już nie kryjąc swojej radości. Aż odrzuciła głowę z ciemnymi blond włosami do tyłu ale zaraz wróciła do leżącej pod nią partnerki. Złapała dłońmi za boki głowy Amandy by ją lepiej unieruchomić po czym gorąco i intensywnie ją całowała w usta. Mocno i zdecydowanie. Wreszcie oderwała się od niej chociaż wciąż unosiła swoją twarz nad jej twarzą.

- Skoro tak, to zasłużyłaś na nagrodę. - zamruczała głaszcząc ją palcem po policzku w pieszczotliwym geście. - Chyba lubisz mieć coś w buzi. Prawda? - zapytała raczej chyba nie wymagając odpowiedzi i pocałowała ją jeszcze raz. Ale wyprostowała się i dłońmi zaczęła zsuwać z siebie te błękitne figi z niewielką kokardką na przodu gumki. Zsunęła je i wróciła do Amandy. Prawie kucnęła nad jej twarzą dając jej chwilę na podziwianie widoków od dołu.

- To skoro obywatelka tak współpracuje z władzami to ma prawo do skorzystania ze specjalnych uprawnień. - powiedziała trochę wracając do tej zabawy w groźną panią sierżant po czym opuściła się oddając swoje najwrażliwsze walory do dyspozycji ust przesłuchiwanej.

Inu sięgnęła językiem do kochanki na tyle na ile była w stanie będąc przykutą do łóżka. Powoli zaczęła pieścić przysunięty do ust kawałek ciała Janet.

Policjantka klęcząca nad twarzą przykutej przepatrywaczki mruczała i jęczała z zadowolenia. Zdradzając oznaki rosnącego podniecenia. Wreszcie nie wytrzymała i ułożyła się w klasyczną pozycję 69 gdzie ona oczywiście była na górze. Tak mogły sobie nawzajem sprawić przyjemność aż do samego końca. Po chwili gdy oczy i umysł nieco zaszły Amandzie mgłą dotarło do niej przez te błogie rozleniwienie, że Janet znów jest przy niej i rozpina jej nadgarstki.

- Chętnie bym się z tobą pomiziała więcej kiciu. No ale czas na mnie. Muszę się zbierać. Chcesz to zostań ale pokój jest na godzinę. Został jeszcze z kwadrans, potem trzeba będzie dopłacić. - naga sierżant policji pocałowała czule usta Amandy i pogłaskała ją po głowie matczynym gestem. Niestety świat zewnętrzny wzywał i musiały kończyć to pierwsze spotkanie.

- To jesteśmy umówione na jutro? Nie wystraszyłam cię na koniec? - zapytała pół żartem pół serio zabierając swoje służbowe kajdanki które zostawiły czerwone półkola na nadgarstkach brunetki. Chociaż te powinny zejść pewnie w ciągu kwadransa czy dwóch.

- Tylko zachęciłaś do kolejnych zabaw. - Inu zaśmiała się. - To widzimy się jutro u mnie.

- Świetnie! Aż się nie mogę doczekać! - ciemna blondynka o nieco kręconych lokach roześmiała się wesoło na znak, że nie spodziewała się aż tak wielu przyjemnych konsekwencji tego dzisiejszego lunchu i spotkania na nim. - A na którą? Jakoś na 20-ą bym chyba dopiero mogła. - zapytała i zaproponowała z miejsca na którą by mogła być. Sama jednak już zeszła z łóżka i zaczęła ubierać swoje błękitne figi.

- Jasne. - Inu usiadła na łóżku i podała Janet dokładny adres swojego lokum. - Jestem w szoku, że nie masz zajętego wieczoru, jesteś tak ładna, że myślałam iż wieczory masz pozajmowane.

- Oh, chciałabym. - policjantka właśnie ubierajaca swoje czarne, służbowe spodnie zaśmiała się trochę z nostalgicznie. Rozejrzała się po pokoju i schyliła się po biały, t-shirt z małym napisem NYPD na piersi. - Ale zazwyczaj jak jeżdżę cały dzień na patrolach i interwencjach to wieczorem mam ochotę schować się pod koc i nic nie robić. - wyznała uśmiechając się w podobny sposób i przerwała gdy przełożyła biały podoszulek przez głowę zakładając go na swoje szczupłe ciało.

- Ale nie bój się, na takie spotkanie jak jutro mnie zapraszasz to na pewno dam radę! - zaśmiała się weselej wpychając podkoszulek w spodnie i zapinając ich zapięcie. - Mam nadzieję, że nie będę miała żadnego nagłego wezwania pod koniec dnia. - skrzyżowała dwa palce na znak, że będzie za to trzymać kciuki. A sama usiadła na krawędzi łóżka by założyć ściągnięte wcześniej skarpety.

- Spoko jakby co nic się nie stanie… choć fajnie jakbyś się pojawiła. - Inu opadła ponownie na łóżko planując wykorzystać ten czas na jaki był zarezerwowany pokój. - Oj wieki nie miałam takiego wieczoru pod kocem. No ale wyjeżdżam w poniedziałek.

- Wyjeżdżasz? Znaczy z miasta? Na długo? - Janet skończyła ubierać jedną skarpetę i zaczęła drugą. Zerknęła na znów powaloną koleżankę chyba nie bardzo wiedząc jak ma traktować to wyznanie. A gdy skończyła nakładać drugą to władowała się na łóżko znów znajdując się nad leżącą na wznak przeparywaczką. Tylko ta teraz nie była ani skuta ani przykuta do tego łóżka.

- Lubisz w łóżeczku pod kocykiem? - zapytała patrząc na nią przymilnie. - To jakbyś miałą ochotę zostawić to wszystko i władować się z herbatą albo kakao pod kocyk wieczorkiem to zapraszam do siebie. Nie bój się jak nie będziesz chciała to nic ci nie zrobię. - zaśmiałą się wesoło jakby chcąc zapewnić, że bez takich gwałtownych przygód jak teraz też mogą się spotkać i porobić nic lub niewiele. Pocałowała ją po przyjacielsku w usta by zapewnić o swoich szczerych intencjach.

- Kusisz bo chyba nie będę miała ogrzewania jeszcze dzisiaj. - Inu roześmiała się, uniosła się na przedramionach i pocałowała policjantkę. - Czyli… dowiem się gdzie mieszkasz?

- Nie masz ogrzewania? W taką pogodę? - brwi funkcjonariuszki podskoczyły do góry w geście zaskoczenia gdy na chwilę podniosła głowę by spojrzeć na tą paskudną, nowojorską szarugę widoczną za oknem. - Oj biedactwo! Zmarzniesz bidulko! No to jak tak i byś miała ochotę to oczywiście zapraszam do mnie. A adres ci napiszę. Tylko mam nieposprzątane! Rany, wieki nie miałam gości. - Swanson chyba naprawdę współczuła nowej znajomej, że ta musi bytować w tak ciężkich warunkach. No i skoro tak to tym bardziej zapraszała do siebie pod ten kocyk i resztę. Pogłaskała ją nawet po włosach w opiekuńczym geście.

- No.. niestety… niefortunnie wzięło i padło. - Inu wzruszyła ramionami. Nie przejmowała się tym nadto, bo jakby co zawsze była szansa, że jej to ogrzewanie jednak naprawią, a jak nie.. to pewnie Kanmi czy Maki ja przenocowali. No i chyba Janet też. - A bałaganem się nie przejmuj.
 
Aiko jest offline