Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-10-2020, 16:03   #147
Lady
 
Lady's Avatar
 
Reputacja: 1 Lady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputację
Marica stanęła u wezgłowia, spoglądając śmiało na swojego klienta. Skrzyżowała ręce pod piersiami, uwydatniając je kusząco, ale półelf zamiast tego spojrzał na Leilenę.
- Co kupiłem za swoje pieniądze? - spytał bezpośrednio. - Co mogę zrobić z twoją służącą?
Nastolatka powoli podeszła do stoliczka, sprawdzając czy wytrzyma jej ciężar, zanim odwróciła się do półelfa.
- A co byś chciał z nią zrobić? - zapytała z nieudawaną ciekawością. - Oczywiście możesz ją zerżnąć, ale takie pytanie czasem zakłada usługi dodatkowo płatne.
- Czyli są jakieś usługi, których nie obejmuje moje złoto? Jakiś przykład? - półelf chyba dobrze się bawił. Bez skrępowania rozpiął koszulę, pod którą kryło się szczupłe, gładkie ciało. Widać domieszka elfiej krwi pozbawiła go owłosienia.
W końcu o to chodziło. O zabawę. Leilena posadziła swoją zmienioną pupę na stoliku i nalała sobie wina, odstawiając butelkę.
- Takie, które potem będą wymagały dodatkowych czynności. Na przykład, gdybyś chciał ją lekko uszkodzić. Lecz wielu ma takie fantazje, których nawet nie jestem w stanie przewidzieć - uśmiechnęła się lubieżnie. - Marica jest chętna na wszystko, prawda służko? Świetnie się sprawdza jako kurtyzana, prawie tak dobrze jak służąca.
- Uszkodzić? Taką ślicznotkę? Bez sensu - Nasir skrzywił się i prychnął. - Czyli, jak to ujęłaś, zerżnąć mogę ją jak tylko chcę? Tylko nie robić jej krzywdy?
Koszulę po zdjęciu zaczął metodycznie składać w kosteczkę.
- Jest bardzo doświadczoną kochanką. Lubisz wszystko, byle mieć kutasa, prawda Marico? - zapytała jej z lekkim rozbawieniem, choć jej wzrok praktycznie nie odrywał się od półelfa. - Jesteście w tym miasteczku tak samo przejazdem jak my?
- Kutasa w każdej dziurce - przyznała matka. - Możesz mnie posiąść w każdą - zaoferowała połelfowi, ten jednak wciąż skupiony był na Leilenie i chyba nawet nie słuchał swojej wynajętej kochanki.
- Owszem, nie zabawimy długo - potwierdził, rozpinając pas. - Mam jeszcze kilka pytań. Mogę? - pytanie było raczej kurtuazyjne, nie wyglądał na takiego, który trzymał język za zębami.
- Bawi mnie nasza konwersacja, więc śmiało - zachęciła go Lei. Ona też skupiona była na nim, w końcu Jina była teraz zaledwie służką.
- Pierwsze. Dlaczego postawiłaś warunek, że chcesz tu być? Pilnujesz swojej służki? Czy po prostu cię to podnieca? - uśmiechnął się szelmowsko, opuszczając spodnie. W kroczu również był gładki. W efekcie jego drzewo pozbawione krzaków wyglądało na bardzo długie.
- Lubię patrzeć, lubię podziwiać jej prawdziwą naturę w akcji - odpowiedziała na to bardzo otwarcie, tak samo otwarcie jak przesunęła spojrzenie na sterczące przyrodzenie. Powoli oblizała czarne wargi. - Zwłaszcza, jak jej kochankowie także są mili dla oczu.
- Dziękuję za komplement - nagi odwrócił się w końcu do Jiny. - Rozbierz się. Szkoda byłoby tak szykownej kreacji.
Pani Mongle chętnie spełniła polecenie. Sytuacja zdążyła ją już podniecić, dzięki czemu jej piersi wyglądały jeszcze bardziej kusząco.
- Ostatnie pytanie - obiecał połelf. - Gdybym rozproszył czary, które na siebie rzuciłyście. Co bym zobaczył? - spojrzał bokiem na Leilenę, mrużąc groźnie oczy.
- Dwie kobiety, które nie chcą zostać rozpoznane. Co oznacza, że musiałabym rzucić czary, które sprawiłyby, że nic nie pamiętałbyś z tego pięknie zapowiadającego się wieczoru - Lei odpowiedziała powoli, bez zająknięcia. Wypiła łyk wina, spodziewając się tego pytania od czarodzieja. - Chyba nie myślisz, że mogłybyśmy zachowywać się tak otwarcie w naturalnym wyglądzie, byłoby to bardzo niekorzystne dla interesów. Zazwyczaj. Nie bój się, nie jesteśmy brzydkie - uśmiechnęła się.
- I mam po prostu przyjąć, że to taka wasza erotyczna zachcianka, tak? Oddać się komuś w karczmie? - zapytał bardziej z zaciekawieniem niż podejrzliwością.
Lei znudziła się pełna powaga. Nachyliła się mocno, tak, że zawieszone na szyi ozdoby odkleiły się od ciała i zakołysały.
- Po wszystkim zamierzamy cię zjeść, a kości wykorzystać do rytuału przywołania inkuba - wyszeptała cichym, kuszącym głosem.
Nasir roześmiał się głośno. Zaraz potem wlepił spojrzenie w odsłonięte piersi Leileny.
- Chyba zaryzykuję - zdecydował. Poklepał dłonią łóżko, przenosząc spojrzenie na Maricę. - Połóż się i rozłóż nogi. Skoro twoja pani lubi patrzeć, to nie możesz jej zawieść, co?
- Nie zawiodę - naga Jina z ochotą spełniła polecenie. Lubieżnie rozchyliła uda, odsłaniając wilgotną cipkę.
- No proszę, już gotowa - mruknął półelf. Jego penis sterczał już w gotowości, przez co nie marnował już ani chwili by zabrać się do roboty. - Was to naprawdę podnieca.
Mężczyzna położył się na matce Leileny, sprawnie wpychając się w jej gorące wnętrze. Jina od razu zareagowała na to jękiem przyjemności. Dziewczyna przygotowała mamę wyjątkowo dobrze, łącznie ze zmniejszeniem jej szparki - choć już nie pupy. Teraz jednak mężczyzna miał szansę zakosztować Jiny z młodości bardziej niż rzeczywistości.
- Po cóż innego miałybyśmy to robić? - zapytała “pani”, odchylając się w bok, aby wszystko dobrze widzieć.
- Nie wiem - przyznał wprost półelf. Brał kochankę powolnymi, posuwistymi ruchami, zapoznając się z jej wnętrzem. - Ale miejscowi patrzyli na was jak na obce, a nie jakieś lokalne dziwki. Sytuacja zatem wydała mi się nietypowa.
Jina zagryzłą delikatnie wargę i sama przekrzywiła głowę. Chciała patrzeć na Leilenę, gdy była brana przez obcego mężczyznę. Córka spojrzała głęboko w jej oczy. Mama wyglądała wspaniale, puszczając się jak prostytutka.
- To mała miejscowość, nie sądzę, aby takie atrakcje zdarzały się często - “pani” zsunęła się ze stolika i powoli zbliżyła do łóżka, wciąż z kielichem w dłoni. Drugą przesunęła po plecach półelfa. - Przyjemna jest?
- Bardzo. Obejmuje mnie ciasno. Jest mokra i rozpalona. Może nawet jej się to podoba - Nasir zdał krótką relację, nie zwalniając swoich ruchów.
- Oczywiście, że jej się podoba. Jest stworzona do robienia tego, prawda służko? - zamruczała Leilena, przesuwając palcami po gładkiej skórze mężczyzny, aż do szyi. Po niej leciutko przejechała paznokciami, dotykiem obliczonym na wzbudzenie dreszczy przyjemności. - To jej nagroda za bycie posłuszną suczką.
- Tak, tak - Jina z entuzjazmem zgadzała się ze słowami Leileny. - Mocniej! Chcę mocniej - zawołał.
Jej kochanek nie miał nic przeciwko temu. Zmienił pozycję, przysiadając przed Maricą i zarzucając sobie jej nogi na ramiona. Zaczął szybko poruszać biodrami, wywołując u kochanki jęk zadowolenia.
- A ty przypadkiem nie miałaś tylko oglądać? - półelf po chwili zapytał Lei. - Nie wspominałaś nic o macaniu mnie.
- Oh, przepraszam, już nie będę - obiecała i przeszła wzdłuż łóżka, aż do głowy Jiny. Weszła na nie jednym kolanem i podwinęła spódnicę, aby drugą nogę przełożyć nad mamą i opaść powoli na jej usta, wszystko dokładnie zakrywając. Oczywiście nie miała bielizny, mokra, dojrzała i zarośnięta cipka była w pełni dostępna dla leżącej kobiety.
- Stąd lepiej widać - obdarzyła półelfa uśmiechem.
- Ją, czy mnie? - zapytał figlarnie mężczyzna. Choć brał panią Mongle coraz mocniej, doskonale panował nad głosem. Dobrze świadczyło to o jego kondycji. A skoro o pani Mongle mowa, to ta z ochotą zabrała się za lizanie zaoferowanej szparki. Trochę niezdarnie z powodów mocnych pchnięć, ale z ogromnym entuzjazmem.
- Was oboje - Leilena, przez lekko rozchylone usta, wydała z siebie westchnienie przyjemności, czując język swojej mamy. Była tam już bardzo wilgotna i jeszcze bardziej spragniona. Lekko ruszała biodrami, ocierając grubymi wargami o usta Jiny. Tym razem to jej cipka była bardzo doświadczona z wyglądu. I nieco zarośnięta. Wsunęła dłonie pod ozdoby i chwyciła swoje piersi. - Często korzystasz z usług takich dziwek jak ona?
- Takich? Nie - pokręcił rozbawiony głową. Wzrok szybko uciekł mu do kuszących półkul Leileny. - Jest zbyt entuzjastyczna. Zaciska się na mnie, jakby chciała wyssać ze mnie całe nasienie.
Intensywny seks zaczynał powoli ujawniać jakiego wymagał wysiłku. Na ciele półelfa zaczynały pojawiać się pierwsze ślady potu. Nie zwalniał jednak, wciąż szybko rżnąc Jinę. Widząc jego wzrok, Lei przesunęła wszystkie naszyjniki bliżej środka, pozwalając mu zobaczyć większą część obu pełnych piersi o sutkach w tym samym kolorze co usta.
- Wspaniale się kontroluje, prawda? Mniej wytrzymali kochankowie tracą przy niej kontrolę. Jak często próbujesz innych? Twój mistrz na pewno tego nie pochwala, nie staje mu już? - podtrzymywała konwersację, również dobrze kontrolując swój głos.
- Staje mu czy nie, to jego sprawa - Nasir uśmiechnął się kpiąco. - Ja lubię korzystać z życia. Wino, kobiety i śpiew - wgapiał się pożądliwie na piersi rozmówczyni. Oblizał nawet usta. - Ale co do kontroli. Lepiej, żeby sobie twoja służka nie żałowała. Bo długo w takiej cipie już nie wytrzymam.
- Jej przyjemność się nie liczy, tylko twoja - uśmiechnęła się do niego lubieżnie, oblizując powoli wargi. Mocniej docisnęła się do ust mamy, przyduszając ją lekko. - Pieprz ją i skończ kiedy zechcesz. Bardzo mnie podnieca, kiedy jest niezaspokojona. Jak błaga mnie potem o pomoc.
- A gdzie mam skończyć? Na jej piersiach? Na twarzy? - półelf objął mocniej nogi kochanki i przyspieszył jeszcze bardziej. Marica wykrzyczała, czy raczej wymamrotała, swoje zadowolenie w szparkę Lei. Całkiem prawdopodobne, że sama była już na skraju.
- Gdzie chcesz - zamruczała “pani” wydając z siebie jęk. - Na niej. Lub możesz wybrać mnie. We mnie można w środku - nie umiała się powstrzymać z tą ofertą. Zadziałała jak płachta na byka. Półelf bezceremonialnie wysunął się z Jiny, która nie mogła zaprotestować uwięziona między udami córki. Lśniący od soków kutas wyglądał na twardy jak skała.
- Wypnij się dla mnie - nakazał pewnym głosem.
- Nie - odpowiedziała mu ze stanowczością. - Mogę cię dosiąść i tak przyjąć twoje nasienie - zaoferowała. - Moja służka je od razu wyliżę, niezależnie którą dziurkę wybierasz.
W oczach mężczyzny zabłysły ogniki. Zsunął nogi na podłogę, siadając na samym skraju łóżka.
- Oddaję się w twoje władanie. Ale chcę wepchnąć się w twój tyłek - zaznaczył.
- Oczywiście - Leilena zeszła powoli z mamy, stając przy łóżku. Celowo wszystko robiła wolno, dostojnie, lubieżnie. Drażniła się z nim. Podeszła i stanęła między jego nogami, odwracając się tyłem. - Podwiń moją spódnicę.
Kochankowi nie trzeba było powtarzać. Dziewczyna szybko poczuła na nogach jego dłonie, gorączkowo walczące z materiałem. Może i umiał panować nad głosem, ale zdecydowanie nad nim zapanowała już żądza.
- Pani, byłam już tak blisko - jęknęła tymczasem Jina. - Proszę, pozwól mi się samej dotykać. Potrzebuję dojść - błagała. Może na pokaz, a może naprawdę.
- Lubię jak cierpisz, suko - głos Lei zdradzał już bardzo silne podniecenie. Lekko kręciła biodrami, jeszcze bardziej chcąc wpłynąć na półelfa. Pochyliła się trochę, wypinając w ten sposób mocniej. - Możesz się dotykać, ale nie wolno ci dojść dopóki mnie nie wyczyścisz z tego co zostawi we mnie twój klient.
- Dziękuję ci pani. Bardzo dziękuję - kobieta nie zmarnowała ani sekundy, zachłannie sięgając między swoje uda i wpychając palce w wygłodniałe wnętrze.
- Często się tak zabawiacie? - Nasir złapał Leilenę za pupę i ścisnął mocno, rozkoszując się jej jędrnością. Zaraz jednak spróbował przysunąć kochankę do siebie. Potrzebował ją posiąść jak najszybciej. Dziewczyna nie protestowała, kiedy już czuła, że ma odsłonięte pośladki. Zaczęła obniżać biodra.
- Wyceluj tam gdzie chcesz - zamruczała. - Wejdziesz bez trudu - obiecała. - Robimy to z Maricą kiedy tylko możemy, to silne uzależnienie.
- Musi być silne. Nie boicie się? Tak z obcymi? - półelf od razu przyłożył główkę penisa do brązowej dziurki Leileny. Cały mokry i śliski z jękiem rozkoszy wepchnął się w ciasne wnętrze. W tym ciele miała zużyte otwory, dodatkowo jeszcze rozluźniła się, aby od razu wsunął się cały w ciepły anus. Dopiero wtedy zacisnęła zwieracze.
- Uzależnienie nie wybiera. Czasami jesteśmy z kobietami… - wystękała, gdy już się dopasowała do kutasa w swojej pupie. - Czasem tylko ze sobą. Ale uprawiamy seks bez ustanku…
- Wierzę. Dawno żadna mnie tak łatwo nie przyjęła - zaśmiał się. Skoro Leilena zażądała, że go dosiądzie, uznał, że to ona powinna narzucić rytm. Dłonie zatem wsunął pod ozdoby skrywające jej biust i ścisnął mocno obie piersi. Jęknęła z przyjemności, ale tego wieczoru chciała pomęczyć również samą siebie dawką niezaspokojenia. Zaczęła się ruszać, nadziewać na drąga i kołysać biodrami.
- Skończ we mnie tak szybko jak umiesz - poleciła. - Wypełnij mi pupę nasieniem. Obie miałyśmy mnóstwo kutasów w sobie. Podnieca cię taka zużyta, odrzuca czy nie ma to znaczenia? - mówiła już z trudem, łamiącym się głosem.
- Kompletnie bez znaczenia. Nie, kiedy mogę rżnąć taką dupę jak twoja - odparł wulgarnie. - Chyba jednak wolę się nią nacieszyć.
- Nie, dojdź szybko, panie - Jina zaprotestowała przestraszona, myśląc już wyłącznie o własnym zaspokojeniu. - Pani, mogę mu pomóc dojść? Proszę.
- Tak, pomóż mu suczko - zgodziła się Leilena, nie przestając się nabijać na twardą pałę. Czuła doskonale jak głęboko jest penetrowana, jak ciało jest rozciągane. - Był już blisko, jestem ciekawa jak długo wytrzyma przy twojej pomocy.
- To wyzwanie? - kochanek wyszeptał do ucha Lei. Próbując jakoś wybić ją z rytmu uszczypnął mocno jeden z jej sutków. Marica, po otrzymaniu zgody, od razu zeszła z łóżka i uklękła między rozłożonymi nogami kochanków. - Pani szparka jest taka piękna - zapatrzyła się na łono córki. - Ślinię się na sam widok.
- Możesz je tak potraktować - syknęła dziewczyna. Po uszczypnięciu sutek zrobił się jeszcze większy. - Lubię ból - podrażniła mężczyznę, nieustannie się na niego nadziewając i kręcąc biodrami przy silnym zaciśnięciu zwieraczy. Wczuła się w pełni w swoją rolę. - Często tylko ból pozwala mi dojść - sapała, ciekawa co z tym zrobi. - Masz pomóc jemu, nie mi, suko. Mną zajmiesz się później - korzystając z pozycji Jiny, Leilena oparła się o nią lekko i złapała za włosy, zaciskając na nich palce.
- Przepraszam, moja pani - skruszona Marica przystąpiła do realizacji swojego planu. Pochyliła się mocniej, trącając na chwilę nosem łono Lei. Jej celem były jednak jądra Nasira, które zaczęła delikatnie masować i ssać ustami. Reakcja mężczyzny była niemal natychmiastowa.
- Och, na Mystrę - zwołał, a jego kochanka poczuła głęboko w swoim wnętrzu gorącą eksplozję jego spermy. Dłonie na jej piersiach zacisnęły się mocno, boleśnie, kiedy dochodził salwa po salwie.
- Tak, oddaj mi wszystko - jęknęła dziewczyna, nabijając się, biorąc go całego, aby czuł się jak najlepiej przy swoim spełnieniu. Ją samą przeszył dreszcz rozkoszy, od wytrysku i jego dłoni jednocześnie. Cierpliwie czekała aż skończy, aby móc zaoferować to swojej mamie. Gdy zwiotczały po zaspokojeniu trzon wysunął się z dziewczyny, Jina już czekała. Z wysuniętym językiem przyssała się do wciąż rozwartej dziurki, ochoczo spełniając perwersyjną obietnicę Lei. Jej córka wydawała z siebie głośne stęknięcia, wypychając z siebie wszystko, co zostawił w niej kochanek.
- Wyliż wszystko, suczko… zasłużyłaś na kolację - dyszała, dociskając do siebie głowę mamy. Wątpliwe, aby półelf miał takie widoki często. Może wręcz pierwszy raz? Nie komentował tego, ale dziewczyna czuła na sobie jego spojrzenie. Marica nie poprzestawała zaś tylko na pieszczocie pupy panny Mongle. Jej palce sięgnęły ku nabrzmiałej łechtaczce, którą zaczęły pocierać by spotęgować doznania nastolatki.
- Nie - syknęła Lei. - Tylko mnie wyczyść - od razu zareagowała dziewczyna. Przycisnęła mocniej twarz mamy do swojej pupy. - Zrób to dokładnie, a zapracujesz na swój orgazm.
Marica jęknęła z zawodem, ale nie odważyła się przeciwstawić. Jej język wwiercił się w anus, zbierając zalegające w nim nasienie.
- Nie dziwię się, że musicie tak często się z kimś pieprzyć, skoro odmawiacie sobie spełnienia - zaśmiał się Nasir.
- Nie odmawiamy, wydłużamy je - wydyszała Lei, czując jak język przełamuje słaby opór luźnego wejścia i wnika w pupę. - Potrzebujemy do spełnienia czegoś silnego… lub wielu orgazmów…
- To brzmi jak słodka tortura - w głosie półelfa nie było ani grama współczucia. - Bo ja jestem już bardzo zadowolony.
Jina zebrawszy sporą porcję, przełknęła ją głośno dla satysfakcji pozostałych kochanków. Szybko jednak wróciła do wciąż pełnego tyłeczka, spoglądając przy tym Lei prosto w oczy.
- Takie jak my szukają tortur, perwersji, tych wszystkich zabronionych przeżyć - dziewczyna odpowiedziała na spojrzenie mamy. - Krótkie zbliżenie po ciemku przed snem nie zaspokaja nas wcale.
Znów stęknęła, wypychając spermę na zewnątrz.
- Zostało tam jeszcze coś?
Ponieważ nie wypadało mówić z pełnymi ustami, Marica wymruczała jedynie zaprzeczenie i lekko pokręciła głową.
- A ja myślałem, że wytrzymałem całkiem długo - mruknął pod nosem półelf.
- Byłeś całkiem wytrzymały - pochwaliła dziewczyna, odciągając za włosy głowę Jiny od siebie. - Jak mamy cię dokończyć, suczko?
Kobieta kolejny raz głośno przełknęła zebrane nasienie i oblizała się lubieżnie przed odpowiedzią.
- Chcę poczuć w sobie twoje palce, moja pani. Rozciągnij mnie i zerżnij - jej wzrok ledwo już skupiał się na twarzy Leileny. Była półprzytomna od podniecenia.
- Przyjmij suczą pozycję - poleciła “pani”, puszczając jej włosy. - Zachęć mnie. Pokaż mi jak cieknie z tej nienasyconej szpary.
- A mamusia mi mówiła, że kobiety są z natury romantyczne - rozweselony mężczyzna kpinkował sobie w najlepsze. Nie powstrzymało go to jednak w spoglądaniu na Jinę, która na czworakach weszła na łóżko. Wypięła tyłeczek i jedną z dłoni położyła na swej szparce, rozchylając zachęcająco wargi.
- Nie musisz być delikatna, pani.
- Dojdziesz, gdy będzie cię bardzo bolało, suczko? - zapytała lubieżnym tonem Lei, częściowo dla przedstawienia. Weszła na łóżko, siadając zaraz za swoją mamą i wymierzając jej mocnego klapsa. Druga dłoń już wędrowała w górę po zgrabnym udzie.
- Dojdę, gdy będę pełna. Rozepchnięta. I zaczniesz mnie brać - słowa przychodziły jej już z trudem. Ciemna skóra zarumieniła się lekko od klapsa, a Jina wypięła się jeszcze mocniej, jakby prosząc o więcej.
- Może chcesz ją zbić? - Lei zapytała mężczyzny, gdy jej palec wniknął w cipkę Mariki. Zaczęła ją nim brać. - Tyle to mało, prawda? - już mówiła znów do Jiny. - Wielkość ma ogromne znaczenie, nieprawdaż służko?
- Tak… Lubię, jak mnie rozpychają - kobieta była jak naprężona struna, na skraju swojego orgazmu, ale nie mogąca go osiągnąć. Na pewno nie od jednego, smukłego paluszka.
- Po co miałbym was bić? Mi nie sprawia to żadnej przyjemności - połelf wzruszył ramionami. - Wolę was pooglądać. To znacznie lepsza zabawa.
- Klapsy w pośladki to nie bicie, to stymulacja - zauważyła Lei, pragnąc czegoś nauczyć półelfa. Przysunęła się bliżej mamy, niemal oparła twarz o jej wypiętą pupę i wygodnie ułożyła drugą dłoń. Tak, żeby opuszek jednego z palców oprzeć na wejściu w pupę. Drugim nie przestała posuwać cipki, niezbyt pospiesznymi ruchami.
- Tak, niech mi pan da klapsa. Jak niegrzecznej dziewczynce - poprosiła Jina, czująć że jej córka będzie się nad nią dalej znęcać, odwlekając i odwlekając upragnione spełnienie.
- Szalone z was kobiety, naprawdę - Nasir zaśmiał się serdecznie. Ponieważ damom się nie odmawia, sam również zbliżył się do pięknych, wypiętych pośladków Marici i uderzył je mocno.
- Naciesz się póki możesz - palec Lei zanurzył się wraz z tym uderzeniem w pupę Jiny, wchodząc w nią głęboko. Teraz już dwa penetrowały niedopieszczoną kobietę. - Marica potrafi tak słodko błagać i jest taka posłuszna, gdy potrzebuje spełnienia.
- Tobie zawsze jestem posłuszna, pani - sprostowała "służąca". - Czy nagrodzisz mnie za to kolejnymi palcami? - jęknęła błagalnie. Na mężczyznę zdawała się już nie zwracać nawet uwagi, w pełni skupiając się na Leilenie.
- Nagrodzę, jeśli będziesz bardzo sprośną służką - obiecała jej córka, wsuwając drugi palec w gorącą szparkę, ale nie przyspieszając swoich ruchów. Dziewczyna patrzyła na mężczyznę, z lekkim uśmiechem na czarnych wargach. - Nie mogłabym mieć lepszej suczki.
- Jest doskonale wytresowana - przyznał półelf. Najwyraźniej miał zapominalską naturę, bo zamiast dawać Marice kolejne klapsy, jedynie gładził i ściskał jej tyłeczek.
- Będę taka, jak każesz pani - wymruczała wkrótce pani Mongle. Kolejne słowa mówiła już jednak pewniej i głośniej. - Zerżnij moją cipę. Wsadź mi całą dłoń i rozepchnij tak, by już żaden fiut mi nie dogodził.
- I jeszcze ma zdolności oratorskie - zaśmiał się Nasir.
- Całą dłoń? Będzie bolało, suczko - zamruczała Leilena, wpychając trzeci palec. Magicznie zmniejszona szparka była już w tym momencie pełna. - Lubisz jak tu boli? - zapytała przekornie swojej mamy, nieco przyspieszając ruchy i powoli próbując wsunąć drugi palec w anus.
- Nie lubię - zaprzeczyła pytaniu córki. Musiała wziąć parę głębokich oddechów by zapanować nad ciałem i spróbować rozluźnić spięte dziurki. Trochę się udało, ale do osiągnięcia celu było jednak daleko. - Lubię się czuć pełna. Jeśli znajdziesz w sobie łaskę pani, to mnie nawilżysz. A jeśli chcesz słuchać jak krzyczę, weźmiesz mnie taką, jak teraz.
- Oh, jesteś wystarczająco nawilżona - uznała Lei i zaczęła wpychać czwarty palec w cipkę. - Śliska od śluzu, jak zawsze. Twój krzyk mnie podnieci - obiecała, starając się wszystkie cztery paluszki wepchnąć do końca. I nie musiała długo czekać na okrzyk. Normalnie, doświadczona (żeby nie korzystać z mniej pochlebnych epitetów) szparka pani Mongle zmieściłaby dłoń Leileny, ale po przemianie cztery palce to już było za dużo. Wypełniona po brzegi cipka nie chciała ustępować. Nawet anus zacisnął się boleśnie na wepchniętych już w niego intruzach. Dziewczyna nie ustępowała. W końcu tego chciała jej mama, zostać całkowicie zapełnioną. Przestała poruszać tymi w pupie, cofając nieco palce w cipce. Wtedy wpadła na jeszcze jeden pomysł, zwracając się do mężczyzny.
- Sięgnij do mojej cipki i wybierz z niej soki, wcierając je w moją służkę - poleciła.
- A gdzie się podziało magiczne słowo “proszę” - obruszył się na pokaz kochanek, mimo to śmiało przystawiając się do Leileny. Obłapiał jej nogi i biodra, ale akurat do łona się nie garnął.
- Prosić mógłbyś, nawet błagać o mój dotyk i zainteresowanie - płynnie obróciła jego słowa na swoją korzyść. W pierwszym momencie chciała kazać mu przestać, lecz to było tak przyjemne… Zamiast tego westchnęła, to lekko cofając, to napierając palcami na szparkę swojej mamy, niespiesznymi ruchami.
- Naprawdę? Czemu dopiero teraz mi mówisz? - półelf udał zasmucenie. - Błagałbym cię o zgodę bym mógł ssać twoje cudowne piersi. Od początku strasznie mi się podobają - przyznał. Puścił tyłek Marici i zamiast tego zaczął gładzić bok Lei, zmierzając do jednej z jej piersi, ale powoli, jakby faktycznie czekał na zgodę.
- Postaraj się mnie przekonać - zamruczała, pozornie w pełni skupiona na swojej służce. Obie ręce były nią zajęte, więc nie broniła się przed jego dotykiem. - Co mi obiecasz za pozwolenie? Jak mi się owdzięczysz?
- Rozkoszą, którą ci zapewnię - odparł z pewnością siebie. - Wypełniłem na razie tylko jedną twoją dziurkę. Ale jeśli oczekujesz czegoś innego. Mogę ci zapłacić. Jak twojej służącej - dłoń już prawie, prawie dotarła do biustu panny Mongle, ale cofnęła się w ostatniej chwili.
Tymczasem mama bardzo powoli się rozluźniała, palce Lei wciąż były ściśnięte, ale poruszały się z mniejszym oporem spragnionego orgazmu ciała.
- Masz mnie za dziwkę? - jej ton nagle stał się lodowaty. Nawet przestała ruszać palcami w ciele mamy. - Setki razy słyszałam też o rozkoszy jaką to niby mam otrzymać. Jeśli mnie chcesz, to musisz wymyślić coś znacznie oryginalniejszego.
- Dziwkę? Nie. Jesteś na to za ładna. Jak już, to za kurtyzanę - mężczyzna kompletnie nie przejął się oziębłym tonem, ani tym że mógłby kobietę obrazić. - No, ale jak nie to nie - stwierdził, odsuwając się. - Musisz poradzić sobie ze swoją służką sama.
Jina zdążyła już zacząć niecierpliwie jęczeć, protestując przeciwko nagłemu zastojowi Leileny. A sama dziewczynie nie zależało na tym mężczyźnie, więc nawet nie próbowała go zachęcać. W końcu to on miał się wykazywać. Wróciła do posuwania służki palcami.
- Chcesz piąty? Chcesz, bym spróbowała wsadzić całą dłoń, suczko?
Przez zaciśnięte z bólu zęby kochanka zdołała odpowiedzieć:
- Chcę, ale chyba się nie zmieścisz. Posuwaj mnie tak, jak teraz. Zaraz dojdę.
Lei tym razem nie przedłużała tego, pragnąc doprowadzić Jinę do spełnienia. Oddech pani Monle wkrótce przyspieszył, a spomiędzy zaciśniętych warg wydobywały się jęki przyjemności. Wilgotna szparka, stymulowana przez prawie całą dłoń tantrystki w końcu zaczęła pulsować od wywołanego orgazmu.
- Tak, tak! Dziękuję! - zakrzyknęła Marica. Zaś Nasir, najwyraźniej bardzo zadowolony z przedstawienia, zaczął cicho bić brawo. Żadna z kobiet nie zwracała już jednak na niego większej uwagi. Spełnił swoją rolę, zabawił się z dwoma chętnymi pięknościami, więc transakcja została wypełniona.
- Weź mnie do domu, pani - Jina wyjęczała błagalnie, gdy tylko odzyskała oddech. - Chcę ci służyć przez całą noc.
Leilena pierwotnie planowała zabrać swoją matkę na jeszcze dłuższy spacer, ale taka oferta zrodzona z pierwotnej żądzy brzmiała zbyt kusząco. Zresztą... przecież w przyszłości będzie jeszcze dużo okazji do podobnych zabaw.
 
Lady jest offline